Na wyspach, gdzie pół Polski siedzi, wpadli na bardzo kulturalny pomysł. Napisać by trzeba powieści do kilku dzieł mistrza Williama, bo już 400 lat minęło jak mistrz uleciał zostawiając znaki na papierze i scenie. W sumie po tylu latach nie tylko Brytyjczycy mają kłopot z dobrym odbiorem dzieł Szekspira. Czas robi swoje. Dla literatury służy patyną wątpliwej wartości. I choć wiadomo, że mądrość sama się obroni, czasem przydaje się odświeżanie (lifting, jak kto woli). I to chyba wyszło nie najgorzej. Powstał Projekt Szekspir. Książka Jeanette Winterson „Przepaść czasu” to pierwsza z serii, przetłumaczona na język polski.
W sumie jako ksiądz powinienem ją wyrzucić po czterdziestu stronach i bardzo nie polecać. Ale postanowiłem nie wylewać dziecka z kąpielą. Może przeszkadzać, że sporo wulgarności, że często chodzą do łóżka, że obowiązkowo występują tam geje, że za dużo aniołów i gier komputerowych, że autorkę noszą na sztandarach feministki (cokolwiek to znaczy).
Może przyciągać, że to dobrze napisana książka z „oknem życia” w roli prawie głównej. A co za tym idzie, Winterson w całości szczerze odmienia przez przypadki życia sytuację znajdy. Jakby sugerowała, że każdy człowiek jest porzucony i znaleziony. W chaosie czasu, wśród sprzeczności wychodzących z nas i od innych szuka sposobu, by być u siebie, by zatęsknić za wracaniem do domu. Tu też wyczytałem dobry paradoks. Okno życia jest jak podarunek z nieba. I nie jest to puszka Pandory, z której czmychnęły na ziemię plugastwa. Raczej otwiera drogę do ratowania w sobie człowieka spełnionego i szczęśliwego. W innych też.
Tak sobie myślę, że jest to książka dla małżonków zagrożonych zapalczywością, par próbujących pozbierać się po zdradzie, dzieci uciekających przed rodzicami i rodziców, którym dzieci uciekają. Dla rodzin chorujących na raka też dobre. No i dla księży trochę też – dzięki niej więcej się zastanawiam i modlę za zagubionych, poszukujących.
Na koniec oczywiście cytat:
„Zel mocno ją przytulił.
– Ależ już poznałaś swoją matkę. Żyłaś w niej.
I to była prawda, i Perdita poczuła, że to prawda i właśnie to było najtrudniejsze. Jak można być związanym z kimś, z kim nic cię nie wiąże?” (s. 265).
___
Jeanette Winterson, „Przepaść czasu”, Wrocław 2015 (Wyd. Dolnośląskie)
Leave a Reply