Nowy dzień nastał. Z Łukasza, z 12 rozdziału: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.” Mowa tu o pracowitości, o odpowiedzialności za własne życie, które dane nam jest od Pana Boga 🙂 „Nieustannie się módlcie!” Nieustannie trzeba pomnażać otrzymane talenty: pracować, uczyć się i uczyć innych dobrego życia, dobrych zwyczajów, dobrego zachowania zgodnego z dziesięciorgiem przykazań!
„…A uwolnieni od grzechu oddaliście się w niewolę sprawiedliwości.” Co to znaczy być uwolnionym od grzechu? Czym jest wolność od grzechu… Taka wolność jest pokojem serca, jest wytrwałością w dobrym, jest lekkością duszy…
A jak rozumieć niewolę sprawiedliwości? Słodka jest niewola sprawiedliwości, która oddaje każdemu według jego uczynków, za dobro odpłaca dobrem, a za zło złem. Tyle dobra, ile wyświadczyliśmy bliźniemu, tyle do nas wróci… jak nie w tym życiu, to w przyszłym życiu, tym po śmierci…
Opowiem teraz historię Ludwiki i Zenka 🙂
Jesteśmy od dwóch lat małżeństwem. Obecnie nie mamy stałego adresu zamieszkania. Jeździmy po świecie jak włóczykije, dobytek swój taszcząc w czterech plecakach. Co po prostej arytmetyce daje wynik dwóch plecaków na łebka 🙂 Jeden plecak jest duży około osiemdziesięcio-litrowy, a drugi jest mały 🙂 Właśnie opuszczamy Norwich. Kierujemy się na zachód Anglii.
-Dobrze, że w posagu włożyłam wkład z wakacyjnej, studenckiej pracy… Teraz trochę bliżej jesteśmy kwoty na nasze nowe mieszkanie… Tylko, Zenku, gdzie my osiądziemy na stałe, skoro tak wielkie z nas włóczykije? – zastanawia się głośno Ludwika.
-Oczywiście, że w Polsce! – bez zastanowienia objaśnia Zenon.
-To może w Małopolsce, blisko Tatr – to pogląd Ludwiki.
-A co sami, tak daleko od rodziny będziemy tam robili. Tylko sobie wyobraź, że dzieciaki, te którymi nas w przyszłości Bóg obdarzy, zachorują. Nikt będąc tak daleko nie będzie nam w stanie pomóc…
-Wiesz, nie myślałam o tym. Nie myślę tak daleko w przyszłość…
-No, ale i nad tym trzeba się porządnie zastanowić i dokonać rozważnego i świadomego wyboru!
-Za ile minut odjeżdża nasz autokar do Cardiff?
-Za dwadzieścia minut – odpowiada Zenon.
-Jedziemy przez Londyn, prawda? – pyta się Lusia.
-Tak. A może zamieszkamy w opolskim?
-Dobrze, ja jeszcze o tym pomyślę… Ale ciężko przyjdzie, ciężko przychodzi mi zrezygnować z moich kochanych gór…
-Coś za coś. Coś się traci, aby zyskać coś innego….
-Ale mgliście Zenku to przedstawiasz. Tak się zastanawiam, czy może nasi rodzice, będąc już na emeryturze, sprowadziliby się do nas, do podnóża Tatr, na starość, aby nam pomóc wychować nasze dzieci, a Ich wnuki?
-Starych drzew się nie przesadza, pamiętaj o tym Lusiu!
-Dobrze, no bo i może się nie przesadza, ale z miłości możliwe jest wszystko, możliwe są także wielkie zmiany na stare lata… może dziadkowie zrobią wyjątek dla swych wnuków? – ma głęboką nadzieję Ludwika 🙂
-Jeszcze o tym porozmawiamy. Wiesz, trudno mi się stąd wyjeżdża. Polubiłem to miasto. Te czerwone domki i rzekę. Przypomina mi się zadanie jakie dał nam Święty Jan Paweł Drugi: „Wymagajcie od siebie”.
-Tak, być człowiekiem sumienia i kształtować siebie i innych dla Królestwa Niebieskiego, dla Nieba. Co to oznacza być człowiekiem sumienia? – pyta się Ludwika.
-Żyć dobrze dla Boga, dla Nieba 🙂 – mówi Zenek i całuje żonę w czoło.
-O! Jest autokar. Wsiadamy Lusiu.
-Komu w drogę, temu trampki… Myślisz, że w tym Cardiff będzie nam dobrze?
-Jak sobie pościelimy, tak się wyśpimy. Jak będziemy dobrze i sumiennie pracowali, jak będziemy szukali dobrego i pozytywnego towarzystwa, to będzie ok! Dla siebie i dla Boga… – tu urwał Zenek myśl, gdyż zajął się szukaniem biletu, by pokazać go do weryfikacji kierowcy autobusu…
Anglia podobnie jak Niemcy to dobre miejsce aby zarobić pieniądze uczciwą pracą. Po powrocie do Polski Ludwika i Zenek wymienią obcą walutę na polskie złotówki i kupią dla swej rodziny mieszkanie… Gdzie? No oczywiście, że gdzieś w Polsce!
Leave a Reply