Pozwól mi przejść…
(Sdz 12, 5)
KOREPETYCJE Z KSIĘGI SĘDZIÓW
Powróćmy do Jeftego. Pamiętacie, że zwyciężył Ammonitów, ale stracił swą córkę. I oto po tej wyprawie nad Jeftem pojawia się ponownie niebezpieczeństwo. Zjawiają się Efraimici z zarzutem: Dlaczego nie wezwałeś nas, abyśmy z tobą uderzyli na Ammonitów? Naszą zemstą niech będzie ogień nad tobą! Zapewne jest to zazdrość, a może przebiegły plan, aby zniszczyć potęgę Jeftego, zanim odzyska siły po zakończonej wojnie. Dochodzi do wielkiej konfrontacji między bliskimi plemionami. I znowu Jefte jest górą!
Wojsko Efraima przyparte zostaje do brodów Jordanu, skąd wielu żołnierzy próbuje uciec, podając się za Gileadczyków. A gdy zbiegowie z Efraima mówili: „Pozwól mi przejść”, Gileadczycy zadawali pytanie: „Czy jesteś Efraimitą?” – A kiedy odpowiadał: „Nie”, wówczas nakazywali mu: „Wymówże więc SZIBBOLET”. Jeśli rzekł – „SIBBOLET” – a inaczej nie mógł wymówić, zabijali go. (Tak zginęło 42 tysiące Efraimitów). Tyle Sdz 12, 5-6. Biblijna wersja problemu, w którym „chrząszcz brzmi w trzcinie”.
I wtedy następuje przedziwne zjawisko: powiadają, że wielu (aby ratować z tej ogromnej rzezi swe życie) wybija sobie przednie zęby i w ten sposób nikt nie może im udowodnić, iż nie są z Gileadu: wszak bez winy nie mogą przystąpić do przerażającego sprawdzianu.
„Szibbolet”! Ratujmy się, biedni wojownicy!
Żyć bez zębów można, a martwy, nawet z kompletem uzębienia, dalej jest martwy!
Leave a Reply