Przyszła jesień. To, co wcześniej mieniło się pięknymi, żywymi barwami teraz robi się blade, szare- zamiera. Często mówi się o jesieni życia, kiedy to tempo życia człowieka zwalnia, gdy potrzebna jest jakaś pomoc ze strony innych ludzi. Ten etap utożsamiany jest z ostatnim etapem życia człowieka, samotnością, smutkiem, przemijaniem…
Z czego to wynika? Czy to nie stereotyp? Boimy się tego. Owszem: pojawiają się wtedy różne dolegliwości, nieprzyjemne objawy specyficzne dla wieku podeszłego, które mogą być tą mniej optymistyczną stroną medalu, ale i mnie udało się nieraz usłyszeć od lekarza, że jestem zbyt młoda, aby cierpieć. Czy to oznacza, że cierpienie jest złe? Prawo do cierpienia mają tylko osoby starsze? Czy może u mnie nastała już stereotypowa jesień życia?
Problem cierpienia jest tak stary, jak stary jest świat. Dotyka on każdego człowieka, niezależnie od szerokości geograficznej, pochodzenia, rasy, wyznania czy płci. Cierpienie jest tajemnicą, która skłania do współczucia i szacunku. Nie ma tutaj miejsca na pogardę. Dziś, kiedy świat nieubłagalnie pędzi coraz szybciej, a my musimy się do jego rytmu stale dostosowywać, podstawowe kwestie umykają nam między palcami. Przecież cierpienie, choroba czy starość nie muszą być dla człowieka udręką, czymś złym, najgorszym, co mogło go spotkać na koniec ziemskiej wędrówki. To właśnie miłość drugiego i do drugiego człowieka może pomóc mu w przeżywaniu tych chwil życia, które poprzez zwykłą, cichą obecność, staną się udziałem każdego z nas. Niekiedy to tylko obecność, dotyk, mały gest pozwoli na wytworzenie niesamowitej relacji.
Wystarczy się nie bać i otworzyć serce na tego starego, schorowanego, czasami niedołężnego człowieka. To uczyni szczęśliwym- wbrew pozorom- szczególnie Ciebie. Wielka Księga Mądrości mówi nam: Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości- życie nieskalane (Mdr 4, 8-9). W przeszłości otaczano ludzi starych głębokim szacunkiem. Nie wyobrażam sobie zachowania ciągłości tradycji, zwyczajów, żywej pamięci przeszłości bez bogactwa jakie z sobą niosą. Ludzie starzy są dla nas wzorem, jednocześnie nauczycielami, których wiedza płynie z tzw. życiowego doświadczenia. Naszym zadaniem jest stworzenie im takich warunków życia, aby czuli się potrzebni, użyteczni, by czuli się… kochani!
Dzisiejszy świat zwraca szczególną uwagę na piękno, młodość, sprawność. To co młode jest piękne, potrzebne. Czy jest tak rzeczywiście? Czy to jest nurt, którym warto iść? Trudno wymagać rzeczy wzniosłych, gdy brakuje nam na co dzień tej bezinteresownej życzliwości, codziennego beztroskiego uśmiechu, zwyczajnego „dzień dobry” skierowanego do nieznajomej osoby mijanej dzień w dzień w drodze do pracy.
Młodzi są nadzieją. Trzeba znaleźć czas dla rodziny, przyjaciół, na zabawę, przyjemności, dla osoby o imieniu Starość, która często za zamkniętymi drzwiami, w samotności i z tęsknotą czeka na uśmiech i odrobinę życzliwości ze strony otoczenia. Może uśmiech zmieni nasz egoistyczny charakter. To, że ktoś milczy nie znaczy, że nie istnieje.
Wolontariat jest fenomenem naszych czasów, który powinien być zawsze żywy!
Otwórz oczy i rozejrzyj się. Wszystko jest możliwe.
Postaw na miłość- jesień życia może czeka właśnie na Ciebie.
Photo: Hernan Piñera / Foter.com / CC BY-SA
Leave a Reply