Survival jako sztuka przetrwania w głuszy, przyda się, gdy zaginiemy w dżungli, albo wylądujemy na bezludnej wyspie. Do przetrwania w mieście w niesprzyjających warunkach, w czasie epidemii albo po prostu długotrwałego braku prądu, przyda się tzw. nowoczesny survival, czyli odpowiednie przygotowanie na te trudne czasy.
W dzisiejszych czasach żyje się nam lepiej, niż polskim królom kilkaset lat temu. Mamy przez cały rok ciepło, ciepłą wodę do kąpieli, świeżą żywność z najdalszych zakątków świata i elektryczność w gniazdku, która pozwala domowym urządzeniom wykonywać za nas sporo pracy. Za całość oczywiście trzeba zapłacić, ale w dobie kredytu i elektronicznych środków płatniczych jest to banalnie proste.
W tym całym wygodnym świecie poszczególne systemy zaopatrujące nas w prąd, żywność, wodę, są od siebie bardzo zależne. Awaria jednego z nich pociągnie za sobą łańcuch kolejnych awarii, a całość złoży się na bardzo malowniczą katastrofę. Ale nie trzeba wcale wymyślać takich scenariuszy, w skali pojedynczej rodziny końcem świata jest też utrata pracy przez jednego z małżonków, czy jego śmierć.
Przed takimi zdarzeniami nie można się za bardzo zabezpieczyć. Można jedynie starać się ograniczyć ich skutki i ułatwić sobie ich przetrwanie. W tym celu warto wyposażyć nasz dom w kilka narzędzi i trochę zapasów.
Zapas żywności
Nasi praprzodkowie musieli robić zapasy żywności, bo inaczej nie przetrwaliby zimy. Nam wystarczy zapas jedzenia pozwalający doczekać do najbliższego dnia roboczego, gdy otwarte będą sklepy. Warto jednak mieć w domu zapas trwałej żywności na co najmniej kilka tygodni życia. Będą to oczywiście konserwy, ale też warzywa i owoce w słoikach i puszkach, cukier, makaron, ryż i kasze, czy olej roślinny. Można przechowywać także większe ilości soków i mleka w kartonach. Zapas taki jest w zasadzie bezkosztowy, bo przecież tę żywność prędzej, czy później zjemy, trzeba jedynie pilnować, by zjadać ją przed upływem terminu przydatności.
Zapas żywności przyda się w razie jakiejś epidemii, gdy nie będziemy chcieli narażać rodziny na zarażenie się jakąś chorobą. Także w razie braku prądu, gdy lodówki w sklepach przestaną działać. No i wtedy, gdy nasza lodówka się popsuje, na przykład podczas wyjazdu na wakacje. I gdy niezapowiedzianie odwiedzi nas teściowa.
Zapas żywności pozwoli także na nieco dłuższe poszukiwanie nowej pracy, podobnie jak i zapas pieniędzy na koncie.
Taki zapas jest szczególnie istotny, gdy mamy w domu członka rodziny o specjalnych wymaganiach żywieniowych. Diabetyka, chorego na celiakię, albo niemowlę, które może jeść wyłącznie jeden konkretny rodzaj mleka modyfikowanego, przepisany przez lekarza.
Zapas wody
Gdy w mieście przestanie działać wodociąg, albo zostanie on zanieczyszczony, trzeba będzie ustawiać się w kolejce do beczkowozu. Ale czy nie prościej zrobić choć niewielki zapas wody w domu? Kilka pięciolitrowych baniaków z wodą źródlaną ze sklepu. Może zgrzewka wody mineralnej, jeśli pijamy ją na co dzień. Do tego czyste wiadro, by było w czym przynieść wodę z tego beczkowozu.
W naprawdę awaryjnej sytuacji trzeba będzie korzystać z innych źródeł wody, którą dopiero trzeba będzie uzdatnić do picia. W tym celu warto mieć w domu dobry filtr do wody, ale nie taki do poprawiania smaku kranówki, tylko filtr zdolny usunąć z wody zanieczyszczenia chemiczne, ale też i biologiczne.
Dobrą metodą dezynfekcji wody do picia jest jej gotowanie, choć wymaga dużo energii, no i nie usuwa z wody zanieczyszczeń chemicznych, takich jak metale ciężkie czy pestycydy.
Awaryjna kuchenka
W dzisiejszych domach i mieszkaniach coraz częściej zdarza się, że nie ma gazu ziemnego, a gotowanie odbywa się na kuchence elektrycznej. Brak zasilania oznacza wtedy także brak możliwości ugotowania posiłku.
Warto więc trzymać w domu większy zapas węgla do grilla (na nim można nie tylko upiec mięso, lecz także, przy odrobinie wysiłku, zagotować wodę albo nawet ugotować zupę) albo kartuszy do gazowej kuchenki turystycznej. Jeśli kupimy je po sezonie, będą tańsze, a więc nie tylko będziemy mieć zapas na sytuacje awaryjne, lecz także oszczędzimy trochę pieniędzy.
Kuchenka może posłużyć także jako metoda na uzdatnianie (dezynfekcję) wody, ale też do przygotowywania ciepłej wody użytkowej.
Inne przydatne rzeczy
Warto, by w domu znalazły się także:
● kilka zapasowych koców na wypadek awarii zasilania,
● mydło, środki higieniczne,
● ze 2 sprawne latarki wraz z zapasowymi bateriami (warto kupować zwłaszcza latarki LED, które zużywają mało prądu),
● radio zdolne do odbierania nie tylko fal ultrakrótkich (UKF, FM), lecz także fal długich (LW), bo na tym zakresie nadaje na częstotliwości 225 kHz pierwszy program Polskiego Radia o zasięgu ogólnopolskim,
● zapas świec,
● otwieracz do konserw,
● dobrze zaopatrzona apteczka,
● gaśnica.
Od redakcji:
Polecamy książkę autorów tekstu 🙂
Bardzo dobry artykuł. Fajnie się czyta. Pozdrawiam Tomek Leśni Ludzie
W zapowiedziach jest już nowa książka – Przygotowania na trudne czasy. Niezbędnik preppersa – która w przystępny sposób objaśnia przygotowania oraz co zrobić podczas ewakuacji
Super artykuł, pozdrowienia od pasjonatów Bushcraftu