W obecnych czasach rozpada się wiele małżeństw. Gdy moje najmłodsze dziecko 9 lat temu szło do podstawówki, wszystkie dzieci w klasie miały kompletne rodziny. Gdy ją kończyła – już nie było tak różowo.
Wychowując cała trójkę do doroslosci zawsze im tłumaczyliśmy z mężem: jeśli chcesz mieć szczęśliwe małżeństwo – poszukaj sobie wierzącą drugą połówkę. Dlaczego to jest takie ważne i czy skreślam na wstępie ludzi niewierzących? Jeśli pobierzesz się z osoba wierzącą – minimalizujesz ryzyko. Ryzyko późniejszej zdrady, częstych kłótni, patologii w rodzinie, wzajemnego niezrozumienia, problemów z wybaczaniem, poświęcaniem własnej wygody dla celów wyższych. Osoby głęboko wierzące mają taki jak my system wartości, taki jak my światopogląd, kierują się w życiu dekalogiem, łatwiej im dotrzymać przysięgi małżeńskiej, wydobyć z nałogu i rzadziej zdarzają się w takich rodzinach patologiczne zachowania.
Nie oznacza to, że wystarczy „chodzić do kościoła” i mieć kolekcję wszystkich potrzebnych sakramentów. Oznacza to raczej, by żyć wiarą, często przystępować do spowiedzi i komunii świętej, uczestniczyć w rekolekcjach, modlić się wspólnie i pracować nad sobą cały czas.
Czy można zaprojektować swoje szczęście małżeńskie? Tak, dobierając właściwego kandydata, który kocha Boga, ciebie i pragnie twojego dobra, niejednokrotnie rezygnując z własnego.
Photo by Foto Pettine on Unsplash
Leave a Reply