Społeczeństwo

Na marginesie 1050-tej…

Jak rocznica, to trzeba o pamięci, w sumie będzie o okruchach pamięci. Z „Nauki o narodzie” (bo i takie wykłady się miało) pamiętam ks. prof. Zwoliński nauczał, że o narodzie można mówić wtedy, gdy pojawia się literatura. Stąd więc wezmę przykłady, jako pokrywkę na słoik kilku spostrzeżeń przy jubileuszu 1050-lecia.

Jeden z najstarszych znaków graficznych, znaleziony na terenie obecnej Polski to trzy greckie litery I, Xς, H (J, H, N). Tłumaczą z greki: „Jezu Chryste zwyciężaj”, a według run tureckich tłumaczą: „oddaj dług, oszukaj”. Daleko mi do tego, by z przygodnych znaków wyprowadzać tożsamość. Śmieszne, nieodpowiedzialne i nieuczciwe byłoby dorabianie do tego portretu sobie i rodakom. Coś jednak jest na rzeczy, że balansujemy między tymi dwoma tłumaczeniami znaleziska archeologicznego koło Trojanowa na Mazowszu. Wciąż pomiędzy pomnikowymi „hosannami” a obraźliwą konsumpcyjną zabawą. Takie to polskie? Nie wiem. Trzy litery to jeszcze nie literatura.

Ibrahim ibn Jakub – arabsko-żydowski uczony – poznawał naszych przodków na zlecenie kalifa Kordoby, Al-Hakama III (panującego 961-976). Kraj Mieszka uznał za gotowe państwo. Wojsko regularne, sauny, rolnictwo (jabłonie, brzoskwinie i grusze), muzyka i miody pitne. I trzy słowiańskie słowa przepisał: mh (mech), sb (szpak), tetra (cietrzew). Ani myślę z tego wnioskować. Warto jednak wspomnieć , że daleki świat też zawsze się tu kręcił.

„Księga henrykowska” opisując po łacinie Dolny Śląsk wywołuje Boguchwała: „Gdy zaś tam przez pewien czas przemieszkiwał, pojął za żonę córkę jakiegoś kleryka, chłopkę grubą i zupełnie niezdarną. Lecz trzeba wiedzieć, że za owych dni były tu w okolicy młyny wodne ogromnie rzadkie, przeto żona tego Boguchwała Czecha stała bardzo często przy żarnach mieląc. Litując się nad nią mąż jej Boguchwał mówił: „Daj, bym ja też meł!” – to jest po polsku: „Daj, ać ja pobruszę a ty poczywaj!”. Tak ów Czech na zmianę meł z żoną i często obracał kamień tak jak żona. Co widząc sąsiedzi nazywali go: „Boguchwał Brukal” i stąd pochodzi, że całe potomstwo nazywa się Brukalice.”

Czymże ta anegdota zasłużyła sobie na miano pierwszego polskiego zdania? Jakie wartości niesie: litość, równouprawnienie, człowieczeństwo, niezależność, praca, wielokulturowość, zaradność, brak cywilizacji? Z uśmiechem wybiorę równouprawnienie, powodują to moi uczniowie. Gdy zadałem na zajęciach sporządzenie rankingu 10 wydarzeń z historii Polski, parokrotnie odczytałem: „1918 – zrównanie kobiet w prawach wyborczych”, jak gdyby w roku owym nic ciekawszego się nie zdarzyło. O Boguchwale przyjdź ze swą żona udowodnić, żeśmy wcześniej byli ludzcy dla siebie! O Niepodległa zlituj się nad niepamięcią lekką naszą!

I jeszcze jedno. Nie zgadzam się z autorem, jakoby nasze panie były grube i niezdarne, raczej będę głosił refren Rosiewicza: „najwięcej witaminy…”. I postać Regelindy, córki Chrobrego, wyrzeźbionej dla katedry w Naumburgu, i spostrzeżenia na własne oko, każą nam przeczyć.

Specjalnie z okruchów literacko drobnych zbieram wartości łypiące na nas okiem sprzed tysiąclecia, by w końcu wspomnieć o pierwszym utworze, rozpoczynającym literaturę polską. „Bogurodzica” nazywana przez Jana Długosza „pieśnią ojców” najpiękniej i delikatnie łączy w sobie patos i lekkość (lub ciężar) codzienności. Oto mamy dwie wzniosłe i praktyczne zwrotki modlitwy do Maryi i Jej Syna – „na świecie zbożny pobyt, / po żywocie rajski przebyt!”, acz napisane do melodii znanej w Europie przy pieśniach miłosnych. I taka ta nasza pobożność wielka i mała zarazem. (Tu stawiam kropkę, pobożnością, zajmiemy się szerzej kiedy indziej.)

kołyszesz się jak łódeczka na jeziorze
„od anioła do szatana” zaś kursując
i z powrotem przez sady brzoskwiniowe
do swych żaren dopadasz
mleć z Czechem na zmianę

miękka jak mech w uśmiechu
i w złości zamęcie też pięknaś cieciorka
nad rozbitą skorupą sklejać przysiadasz
o pobyt zgodny i żywot uczciwy
modły marzysz trwożne i szczęśliwe

pieśń ojców pieśń naszą
z Maryją uchowaj Panie na amen

Foto: Postać Regelindy – gotycka figura w katedrze naumburskiej; Linsengericht/CC BY-SA 3.0/wikimedia commons

O autorze

ks. Grzegorz Stachura

Urodzony w rocznicę ślubu dobrych ludzi; poetycko: „płaskowyż cienia” 1998; „błękit zzieleniały” 2008; „niedożegnani” 2012; teologicznie: wspólnie z ks. Adamem Wilczyńskim „Przypatrzcie się Królowi” 2006; „Ojcze nasz. Rekolekcje” 2015; rozważania do Nocnej Drogi Krzyżowej z Kielc na Święty Krzyż 6.3.2015; w 2013 otrzymał nagrodę im. Ks. J. Pasierba.

1 Komentarz

Leave a Reply

%d bloggers like this: