Historia

Wigilia Wszystkich Świętych – ile chrześcijaństwa a ile pogaństwa?

Cała przedchrześcijańska Europa miała stosunek do świata zmarłych, który nazwalibyśmy dzisiaj mocno naznaczony szacunkiem by nie powiedzieć strachem. Relikty pogańskiego patrzenia na życie pozagrobowe ożywają w okolicach 31 października.

Dawni Celtowie, Germanie i nasi bezpośredni słowiańscy przodkowie byli społecznościami agrarnymi. Ich życie związane było licznymi więzami ze światem przyrody, ze mieniającymi się porami roku, z cyklem wegetacyjnym. Już samo to było źródłem licznych lęków. Czy zasiane na jesieni zboże ozime wzejdzie? Czy nie nadejdą przymrozki, ulewne deszcze, susze lub nieurodzaj? Obfitość plonów przekładała się na być lub nie być plemienia. Dawne wierzenia utożsamiały siły władające procesami wegetacji ze światem chtonicznym, podziemnym królestwem do którego ludzie docierali po śmierci.

Nie było to miejsce miłe ani jego mieszkańcy specjalnie przychylni dla żywych. W wielu miejscach Europy zachowały się do dzisiaj relikty lęku przed mieszkańcami krainy zmarłych, którzy mogą w określonych warunkach przybywać między żywych, najczęściej ze złowrogimi zamiarami. Przodków czczono ale zarazem bardzo się ich, jako należących do świata śmierci, obawiano. W literaturze okresu romantyzmu wątki te zostały odkryte dla Europy niejako na nowo – karty powieści gotyckich i romantycznych poematów zaroiły się od widm, upiorów i duchów. Lasami jak w dawnych czasach przebiegać miał złowrogi orszak Widmowego Króla i porywać nieostrożnych wędrowców.

Najpełniejszy obraz pogańskich wierzeń o królestwie zmarłych mamy chyba z obszarów celtyckich a to dzięki pracy chrześcijańskich mnichów średniowiecznej Irlandii. Wedle wyobrażeń celtyckich noc 31 października na 1 listopada kończyła letnią a rozpoczynała zimową porę roku. W czasie tym siły ciemności uaktywniały się. Był to zarazem celtycki początek roku kalendarzowego. W okresie tym otwierały się magiczne bramy między światami i mieszkańcy sid mogli podążać między żywych. Słowem sid w języku iryjskim określa się zarówno stary kurhan jak i w ogóle królestwo zmarłych, do którego poprzez ten kurhan można w określonych okolicznościach wejść. Istnieją liczne opowieści spisane w klasztorach o przerażających wydarzeniach związanych z dawnym świętem Samhain obchodzonym przez Celtów w noc 31 października. Mieszkańcy sid potrafili napadać na nierozważnych podróżnych a nawet na umocnione grody i zabijać żyjących. Było to święto ponurego boga Crom Cruagh co można przetłumaczyć jako „Głowa Skrwawiona” lub „Glowa Grobowca”. Już sama nazwa jest bardzo wymowna. Bóstwo symbolizowało siły śmierci i zniszczenia. Dawni Irlandczycy wedle historycznych przekazów starali się uzyskać nie tyle może jego miłość co przebłagać jego gniew. W związku z tym w dniu 31 października składane były w pobliżu dawnych megalitycznych grobowców (sid) ofiary z pierwocin, wydaje się, że w najdawniejszych czasach również z ludzi…

Być może dalekim echem tych naznaczonych wielkim strachem rytuałów są niektóre dzisiejsze zabawy haloweenowe, gdy dzieci przebrane za upiory nawiedzają domy sąsiadów prosząc o łakocie „albo będzie psikus”. W pogańskich czasach brak ofiary dla sił chtonicznych mógł oznaczać psikusa bardzo poważnego.

Chrześcijaństwo jest chyba jedną z niewielu religii, które bardzo silnie kładzie nacisk na oduczenie swoich wyznawców lęku przed zmarłymi. Zmarli nie mogą nam zrobić żadnej krzywdy, część z nich ma teraz bardzo poważne problemy i przebywa tam, dokąd mam nadzieje nikt z nas się nie wybiera, część szykuje się do wejścia do Nieba a część odbiera już pełną chwałę. Są to święci, którzy nie tylko nie uczynią nam żadnej krzywdy ale jak utrzymuje cała tradycja apostolska mogą się za nami wstawiać swoją modlitwą.

Ich dzień postanowił Kościół świętować w miejsce pełnego lęku święta pogańskiego. I powinien to być dzień radosny, przypominający o naszej ostatecznej destynacji. Niczym w staropolskiej pieśni rycerskiej:

„A ci, co w mogiłach leżą do pewnego kresu bieżą”

Foto: Marta Dzbeńska-Karpińska

O autorze

Marcin Bąk

Historyk, dziennikarz, wykładowca uniwersytecki. Autor licznych audycji radiowych popularyzujących historię w Radiu Józef, tworzył cykl audycji dla Radia PLUS, współpracował z TV Misericordia. Aktualnie prowadzi programy w TV Republika. Autor tekstów popularyzujących Europejskie Sztuki Walki między innymi w miesięcznikach: "Mówią Wieki" i "Wiadomości Historyczne". Instruktor szermierki sportowej, zajmuje się też szermierką historyczną i choreograficzną oraz boksem francuskim - savate. Żonaty, ojciec Marysi i Tymoteusza, dziadek Aleksandra.

1 Komentarz

Leave a Reply

%d bloggers like this: