Na początek proponuję krótkie ćwiczenie na wyobraźnię. Szkoła, w szkole klasa, zupełnie przeciętna. Pośród innych dzieci (w wieku dowolnym) jest tam dwoje uczniów, którzy odgrywają większe role w tym eksperymencie. Jeden z nich jest raczej cichy i spokojny, kiedy nauczycielka zadaje pytanie, nie wyrywa się do odpowiedzi, choć zapytany odpowiada poprawnie. Nie jest zbyt aktywny na lekcji, choć ma dobre oceny ze wszystkich sprawdzianów. Nie jest też duszą towarzystwa, woli spędzać czas z jednym zaufanym przyjacielem. A teraz drugi uczeń – chętnie się zgłasza, zna odpowiedź na każde pytanie (albo przynajmniej próbuje), chętnie bierze udział we wszystkich nieobowiązkowych zadaniach. Oceny też ma dobre, jest wygadany, aktywny, a do tego ma mnóstwo przyjaciół oraz bliższych i dalszych znajomych, i świetnie odnajduje się w każdym towarzystwie.
Które z tych dzieci, tak na pierwszy rzut oka, jesteśmy skłonni uznać za bardziej inteligentne? Które z nich ma większe szanse odnieść życiowy sukces, zrobić karierę?
Większość osób, na podstawie nawet tak okrojonego opisu, lepiej ocenia drugie dziecko – to aktywne i bardziej otwarte na innych. To jemu przypisujemy większą inteligencję, błyskotliwość, a także lepsze umiejętności społeczne. Tymczasem… nie, nie jest odwrotnie. Te dzieci tak naprawdę nie różnią się poziomem inteligencji i mają takie same szanse na to, żeby zawojować świat. To, co je odróżnia, to typ osobowości.
Być rodzicem introwertyka
Być może masz w domu małego introwertyka. Dziecko, które jest ciche i spokojne, chętnie bawi się samo, a czasem leży na dywanie i patrzy w sufit. Myślisz, że wtedy się nudzi? Wcale nie! Właśnie przeżywa wspaniałe przygody – we własnej wyobraźni. Niekiedy znika na całe godziny i w tym czasie nie robi nic złego, tylko czyta albo układa puzzle. W szkole uczy się dobrze, może nawet bardzo dobrze, ale często nie jest doceniane, bo nie ma ochoty pokazywać swoich umiejętności przy każdej okazji przed całą klasą.
Jeśli ten opis brzmi znajomo, to pewnie równie znajome są też dla ciebie frustracje i lęki, które często trapią rodziców introwertyków. Czy ono jest szczęśliwe, skoro nie biega i nie wariuje, chodzi wiecznie poważne i nic nie mówi? Czy to nie jest jakaś choroba? Jak poradzi sobie w szkole, czy znajdzie przyjaciół? A co będzie, kiedy dorośnie? Przecież musi pracować, zarabiać, a jak taki mruk ma znaleźć pracę, nie potrafi się zaprezentować, pokazać swoich umiejętności. Jak sobie poradzi, skoro zawsze stoi z boku? A może denerwujesz się, bo nie odpowiada na zaczepki sąsiadów? Dobrze wychowane dziecko powinno odpowiadać, kiedy starsza osoba pyta, jak ma na imię albo czy chodzi już do przedszkola.
Z kim mamy do czynienia
Tak naprawdę jednak nie ma się czym martwić, a jest wręcz kilka powodów do radości. Warto tylko przyjrzeć się bliżej swojemu dziecku i spróbować je zrozumieć. Kim jest introwertyk? To po prostu osoba, która bardziej skupia się na swoim świecie wewnętrznym, swoich uczuciach i myślach. Do dobrego samopoczucia wcale nie potrzebuje towarzystwa innych, lubi być sama i to właśnie w samotności najlepiej odpoczywa i pracuje. Nie dla niej więc głośne imprezy – woli poczytać książkę. Ale to wcale nie oznacza, że introwertycy to aspołeczne odludki. Cenią sobie kontakty z ludźmi i mają przyjaciół – tak samo jak ich przeciwieństwa, czyli ekstrawertycy – ale zazwyczaj ich grono jest mniejsze, za to relacje – głębsze. Błędem jest także utożsamianie introwertyzmu z nieśmiałością czy niską samooceną. Introwertyk z reguły rzeczywiście potrzebuje nieco więcej czasu, aby wejść w daną grupę, często najpierw obserwuje i oswaja się, ale nie ma to – a przynajmniej nie musi mieć – nic wspólnego ze strachem przed nawiązaniem kontaktu. A brak pewności siebie może doskwierać zarówno intro-, jak i ekstrawertykom, choć tych pierwszych zapewne łatwiej wpędzić w niskie poczucie własnej wartości.
Na nieszczęście dla introwertyków, dzisiejszy świat jest zdecydowanie ekstrawertyczny. To ekstrawertycy są uważani za bardziej inteligentnych i lepiej radzących sobie w życiu. I faktycznie, często radzą sobie lepiej, bo ich naturalne cechy, takie jak otwartość, komunikatywność, umiejętność dobrego „zareklamowania” samego siebie i pracy w zespole, są bardzo cenione i pomagają w zrobieniu kariery. Nie oznacza to jednak, że introwertycy są gorsi. Wręcz przeciwnie, badania wskazują nawet, że wśród osób o ponadprzeciętnie wysokiej inteligencji więcej jest właśnie introwertyków. Ich dodatkowymi atutami są inne umiejętności: wgląd w siebie, wyciszenie, skupienie, zdolności analityczne. Introwertycy są doskonałymi rozmówcami, bo potrafią słuchać z prawdziwą uwagą. Nie potrzebują też zewnętrznych motywatorów w postaci ocen, pochwał czy zachwytów innych osób, w zupełności wystarcza im to, że sami są z czegoś zadowoleni (nie oznacza to jednak, że nie należy ich chwalić – lubią komplementy, po prostu nie są im one niezbędne). Potrafią pracować sami, bez wsparcia, i często właśnie dzięki samotności wpadają na niezwykłe pomysły.
Jak wspierać małego introwertyka (i dużego też)?
Ponieważ cechy introwertyków nie są tymi najwyżej cenionymi ani w edukacji, ani na rynku pracy, łatwo skrzywdzić małego introwertyka. Po pierwsze próbą zmiany jego zachowania na bardziej ekstrawertyczne. Nie zmuszaj zatem swojego dziecka, aby w szkole było bardziej aktywne. Ono pracuje w swoim tempie i swoimi sposobami. Dla introwertyków metody pracy takie jak „burza mózgów” czy inne formy pracy w grupie nie są najbardziej korzystne. W takich sytuacjach często stają z boku i przyjmują pozycję obserwatora. Trudno oczekiwać, aby introwertyk był liderem. Ale znacznie lepiej odnajdzie się, jeśli grupa będzie mała – dwie czy trzy osoby zwykle nie powodują odruchu wycofania się. Introwertyk świetnie poradzi sobie z zadaniami, które ma wykonać samodzielnie, często skończy je szybciej niż ekstrawertyk, a efekty będą lepsze.
Po drugie nie zmuszaj swojego introwertycznego dziecka do kontaktów i zabawy. Nie wpychaj go do dużej grupy dzieci, na przykład po to, żeby nakłonić go do nawiązywania przyjaźni. A już zwłaszcza nie wystawiaj go na publiczne konfrontacje. Wprowadzenie go do pokoju pełnego dzieci ze słowami: „to jest Kubuś, no, pobawcie się razem”, naprawdę może zakończyć się katastrofą. Introwertyk nie nadaje się też do chwalenia się przed dziadkami, ciociami i resztą krewnych i znajomych. Mówienie wierszyków na rodzinnych uroczystościach to niekoniecznie jego hobby. Nie rób mu też wyrzutów, że nie reaguje wystarczająco entuzjastycznie na namolne sąsiadki, wypytujące go na środku chodnika, jak ma na imię, ile ma lat, czy chodzi już do szkoły itd. Sukcesem będzie, jeśli powie „dzień dobry”. Pogaduszki „o pogodzie” to nie jego mocna strona (co innego głębokie rozmowy o życiu, to może robić godzinami). Prawdopodobnie też zareagowałby inaczej, gdyby zamiast hiperaktywnej sąsiadki na chodniku pojawił się spokojny i uprzejmy sąsiad, nie wkraczający zbyt gwałtownie w jego świat.
Po trzecie – i może nawet najważniejsze – nie martw się aż tak bardzo! Introwertyzm to nie choroba, a spokojne dzieci mają naprawdę wiele zalet i mocnych stron. Nie są nieszczęśliwe. Ani nawet smutne. To że chodzą po podwórku same i mruczą coś pod nosem nie jest objawem zaburzeń. Mają przyjaciół i lubią ludzi. I poradzą sobie w życiu bardzo dobrze, a zwłaszcza jeśli od rodziców dostaną zrozumienie i wsparcie. To da im szansę na zrozumienie siebie i pokochanie swojego introwertyzmu, w świecie, który zapewne nieraz da im odczuć, że są „niewystarczająco super”. A introwertyzm daje naprawdę ogromne możliwości, jeśli nie próbujemy na siłę być kimś innym. Wystarczy wspomnieć, że introwertykami byli Albert Einstein, Abraham Lincoln, Mahatma Gandhi czy Steven Spielberg (on nawet nadal jest). Twoje dziecko może naprawdę wszystko, daj mu tylko wreszcie w spokoju zająć się własnymi myślami.
Leave a Reply