Według obiegowej opinii człowiek na co dzień używa jedynie 10% swojego mózgu. Zwyczajny człowiek, bowiem geniusz wykorzysta aż 11%, a bohater bondowski 0,07%. Niektórzy twierdzą, że to „ściema” i człowiek cały czas pracuje całym mózgiem (100% w akcji, a czasem to i 200…%). Jeszcze inni powtarzają, że to nie ma większego znaczenia, bo od myślenia głowa boli.
Trzymajmy się jednak naszej wersji z dziesięciną: owo 10% obejmuje wszelakie instynkty ludzkie, umiejętności pisania, liczenia, mówienia, picia, jedzenia, chodzenia itp. Tylko… 10%! Zaskakujące, ale prawdziwe. A co z resztą? Co z pozostałymi 90%? Przecież nie może być tak, że pozostawimy je bezczynnie. Należy je jakoś rozsądnie wykorzystać.
Otóż, moim skromnym zdaniem, pozostałą część możemy zagospodarować poprzez częstsze używanie wyobraźni i logicznego oraz strategicznego myślenia. A idealnym sposobem na to jest zagłębianie się w świat matematyki. I tak – 3% pozostałej części naszego mózgu możemy wykorzystać na logarytmowanie liczb; 2% na pierwiastkowanie ułamków; 5% na rysowanie wykresów funkcji trygonometrycznych; 1% na rysowanie brył obrotowych; 4% na liczenie silni; 6% na tworzenie ciągów geometrycznych; 3% na liczenie delty; 5% na rysowanie funkcji homograficznych z wartością bezwzględną; 9% na liczenie prawdopodobieństwa zdarzenia losowego, a 2% na dowodzenie twierdzeń. Mamy już 50%, połowa mózgu. Można by rzec: pierwsza półkula. A co z drugą połową? Co z pozostałymi 50%?
Drugą połową naszego mózgu nieustannie chwalmy i wysławiajmy Boga!
Photo: neil conway via Foter.com / CC BY
Leave a Reply