Daj mi pamięć o moich upokorzeniach i trudnościach Panie.
Proszę, daj mi pamięć o tym, że mając małe dzieci mam ciągle bałagan,
że nie radzę sobie ze zmywaniem naczyń, rozwieszaniem sterty prania
i nie mam anielskiej cierpliwości wobec moich dzieci…
Daj mi o tym pamięć, bym nie zraniła kiedyś kogoś złym spojrzeniem, czy też słowem.
Bym nie oceniała, a starała się zrozumieć…
Daj mi pamięć Panie, bo widzę jaka ona jest zawodna i krótkotrwała.
Już nie pamiętam jak to jest być dzieckiem.
Nie pamiętam, jakim dramatem jest rozbicie wieży z klocków przez brata,
teraz wydaje mi się, to nieistotnym, głupim problemem dwulatka.
Nie pamiętam swego lęku przed maturą i bólu niewiadomej,
teraz mówię młodym, że matura to bułka z masłem.
Nie pamiętam głębi smutku jaki doświadczałam,
teraz mówię puste: „Głowa do góry!”
Nie pamiętam jak trudno jest wzrastać w czystości z ukochaną osobą,
teraz prawię zakochanym morały.
Wstyd mi, bo idealna nie byłam, a wymądrzam się jak głupie cielę.
Oceniam i krytykuję, a sama pragnę zrozumienia i usprawiedliwienia.
Dlatego Panie, proszę, daj mi pamięć i trzymaj mnie w upokorzeniu,
jeśli uznasz, że to będzie dla mnie dobre.
Niech nauczę się od Ciebie miłosiernej miłości i niech patrzę tak jak Ty.
Zawsze starałam się kochać, ale nie zawsze mi to wychodziło,
zawsze szukałam prawdy, ale tak długo błądziłam.
Teraz, kiedy jesteś tak blisko i mogę wyznać, że jesteś
Drogą, Prawdą i Życiem,
błagam, nie pozwól mi się od Ciebie oddalić,
bo nie wiem jak będę żyć bez Ciebie.
Photo credit: Henry Hemming via Foter.com / CC BY
Piszesz tak pięknie, a zarazem prosto i prawdziwie. podpisuję się pod tym obiema rękami!
Za łatwo oceniamy i za szybko zapominamy… święte słowa