Wyjazd na kilka dni na głęboką wieś podlaską uzmysłowił mi jak wolny czuje się człowiek w oderwaniu od technologii. Spotkania ze znajomymi, telefon rzucony w kąt choć na co dzień się z nim prawie nie rozstaję 3 grube książki przeczytane w 10 dni. Za oknem przestrzeń, las, natura, krowy, żurawie. Dzieci bawiące się na dworze przy pomocy tego co tam znajdą. Poznawanie nowych roślin, drzew, smaków. Chłonęłam to całą sobą. Kreatywność rosła z minuty na minutę.
W ostatnim dniu jakby wisienka na torcie – awaria telefonu. Wróciłam i kontynuuję mój detoks w wielkim mieście. Telefon zastępczy niby ma to samo co poprzedni, ale zasmakowawszy życia na kartach książek tak trudno się od nich oderwać. Jeszcze kilka wakacyjnych wyjazdów przed nami a ja mam już całą listę książek do przeczytania. I choć wcześniej czasu nie było to teraz nie mogę się od nich oderwać. Chwilo trwaj!
Leave a Reply