„Po czym poznać matkę chrzestną?” „To ta w najkrótszej sukience”.
Nie, bynajmniej nie jest to dowcip ani nawet kiepski żart, ale rozważanie po obserwacji tego, co dzieje się na mszach, w czasie których udziela się sakramentu chrztu świętego, zwłaszcza w okresie letnim. Do chrztu maszeruje często nieświadome małżeństwo (a czasem tylko „partnerzy”) z dzieckiem na rękach, a ta obok nich, długonoga w mini, to właśnie matka chrzestna. Czasem zdarza się i tak, że matka dziecka próbuje konkurować na długość odzienia ze swoją przyjaciółką/siostrą czy inną osobą, którą wybrała na chrzestną. Być może dawno nie były w kościele i nie wiedzą, jak powinny się ubrać?
Ileż to jednak razy zdarza się obserwować stałe bywalczynie niedzielnych mszy świętych, które jakby z sobotniej imprezy wskakują prosto do kościoła. I nie mówię tu tylko o weselniczkach, których dawniej i tak nie wpuszczono by w stroju weselnym do Bożego przybytku. Wiele, naprawdę wiele kobiet wie, że do kościoła trzeba się ubrać jak najładniej, więc wkładają to, co akurat mają najładniejszego. Ich zdaniem. Czyli tak naprawdę najbardziej wyzywające.
Inny problem dotyczy mężczyzn. Zauważyć można, że ubiór męskich członków wspólnoty, tych z młodszych pokoleń zwłaszcza, powszednieje w miarę tego, jak staje się goręcej. Przy fali największych upałów można uświadczyć niejednego takiego, który do kościoła przychodzi w szortach, bahamach, czy innym przewiewnym stroju. W pewnym sensie nie ma się co dziwić – jak jest tak upalnie, to każdy oczywiście chce się ochłodzić. Obowiązują jednak zasady, dziś niestety coraz częściej tylko w teorii, które na podobny strój panom w kościele nie pozwalają.
Jak powinny się ubierać kobiety? Przede wszystkim powinny uważać, by nie dopuścić do tego, co Jezus określił jako „patrzenie pożądliwie na kobietę”. Co oznacza, że do kościoła nie wolno im ubierać się wyzywająco. Spódnica czy sukienka są jak najbardziej w porządku – a wielu podkreśla, że spodnie u kobiety, zwłaszcza w niedzielę w kościele, to zdecydowane nadużycie. Z tym, że owa sukienka czy spódnica powinny zakrywać uda. Niektórzy powiedzą, że kolana też, ale elegancki strój może kończyć się też odrobinę nad kolanem. Byle nie przychodzić w najlepszej mini, w której w weekend podrywa się chłopców na zabawach. Elegancko, nie wyzywająco! Dokładnie tak samo przedstawia się sytuacja ze spodniami. Jeśli już nie ma wyjścia i trzeba włożyć spodnie, niech nie będą to szorty odsłaniające za wiele, niech nie będą to modne ostatnio jeansy z dziurami. Długie, ładne spodnie mogą czasem zastąpić sukienkę. Co z ramionami i dekoltem? Wszyscy wiedzą, że Bóg stworzył kobietę jako tę piękniejszą. Nie oznacza to jednak, że musi ona roztaczać swoje wdzięki wokół, by mężczyźni, zamiast na Chrystusie w Eucharystii, skupiali się na niej. Jeśli kobieta pojawia się w kościele wprost z letniego spaceru lub dopiero co zeszła z plaży, niech zadba o szal lub delikatny sweterek, którym będzie mogła zakryć swoje wdzięki. Cienka narzutka sprawi, że się nie ugotuje, ale jednocześnie nie doprowadzi do wrzenia pobliskich wiernych płci przeciwnej.
Mężczyzna natomiast powinien być elegancki. Różnie rozumiało się w dziejach słowo „elegancja”. Do dziś powtarza się, by na mszę świętą założyć to, co ma się najlepsze. Bywało w dawnych czasach – i wciąż niektórzy to robią – że w niedzielę zakładało się najlepszy garnitur lub inny odświętny strój. Nie trzeba się zmuszać jednak do wciągania na plecy grubych tkanin w największym upale. Warto natomiast zwrócić uwagę na to, co nazywamy szacunkiem wobec świętości. W kościele mieszka żywy Bóg i Jemu należny jest szacunek najwyższy. Jeśli więc do teatru czy opery nie założy się bermudów, bahamów ani innych spodni ponad kostkę, tym bardziej nie założy się ich do kościoła. Na górę warto zaś włożyć koszulę, choćby i z krótkim rękawkiem, ale nie podkoszulkę, czy tzw. T-shirt. A nawet jeśli ten T-shirt jest jedyną ewentualnością, to może całkiem nieźle wyglądać pod marynarką. Co oczywiście pasuje do długich spodni, a nie do szortów.
Kobiety! Skromnie i niewyzywająco! Mężczyźni! Elegancko i z szacunkiem! Warto zadbać o odpowiedni strój, a tym samym o całą wspólnotę Kościoła.
Photo: Freddycat1 / Foter / CC BY-SA
Godnie się ubierać to chyba należy wszędzie a nie tylko do kościoła…
O właśnie, właśnie! Miałam wpisać tu podobny komentarz. 🙂
Choć oczywiście to, co jest godne na plaży już nie jest w kościele 🙂
Tak zupełnie na marginesie (wiem, że tekst nie o tym): podrywanie chłopców w mini na zabawach to generalnie niegodne chrześcijanki 🙂
http://www.jp2w.pl/pl/36562/0/Czystosc_jest_Twoim_skarbem.html
,, WASZ STRÓJ
Nie wszystko jedno, przeciwnie, to bardzo ważne jak się ubierasz.
Królowa Polski z Jasnej Góry ma suknię ozdobioną liliami. Czy do każdej swojej sukienki mogłabyś przypiąć; lilijkę z szaty Matki Boskiej jako wyraz maryjnego stylu; i mody? Współczesne niewiasty, nawet te na tronie, często pokazują się publicznie niezupełnie ubrane. A przecież suknia jest po to, aby zasłonić ciało.
Pamiętaj, masz strzec serca. Aby to uczynić musisz najpierw strzec swego ciała. Czy je osłaniasz? Czy jesteś! zawsze naprawdę ubrana? Patrząc na modne sukienki odnosi się wrażenie, jakby krawcowa zapomniała uszyć to, co najważniejsze. Dekolty mogą być ładne, ale nie do pasa. Krótkie rękawy też, jednak bez przesady, niech przy sukience jeszcze coś z rękawów zostanie. Pamiętaj, że sukienka cię okrywa a nie odsłania. Te obnażające ubrania są nie tylko nieskromne, ale najczęściej po prostu brzydkie.
Bądź modna, ale moda ma także swoje granice. Nie dopuść, aby moda ograniczała twą skromność i godność. Nie dopuść, aby moda ciebie kształtowała. To ty twórz modę. Nie jesteś lalką ani manekinem, by można było tobą dowolnie obracać. Jesteś żywym człowiekiem, kobietą, Polką, dzieckiem Bożym.
Skończcie z tą straszną opinia, że Polki chodzą półnago, że są „najłatwiejsze”, i „najtańsze”. Wy jesteście trudne, a nie łatwe do zdobycia. Ceńcie się.” Ks. Kardynał Stefan Wyszyński
Powiem tak-nie każde damskie spodnie są od razu be i prowokacyjne 😉 bo są fasonu w których można wyglądać i kobieco i skromnie.
Dwa-nie rezygnowałabym z t-shirtów dla Panów. Mateusz-mimo wszystko-jak jest lato takie jak w tym roku lepiej żeby mężczyzna założył do Kościoła t-shirt-byleby bez nadruków, są klasyczne białe albo czarne niż…gdyby nie miał przyjść na Mszę bo nie zamierza się „gotować” w marynarce.
Ze spodniami zaś nie popadałabym w obsesję-bo ostatnio jedna z blogerek „zjechała mnie” za to ,że toleruję u Pań na lato spodnie haremki i dopuszczam je do noszenia do Kościoła .
Grunt to ubrac sie skromnie i zakrytym byc. Tutaj https://navona.pl/ dużo fajnych eleganckich ubrań mają, zerknijcie sobie.