Gdy depresja świąteczna Cię dopada, spróbuj zobaczyć Boga w drugim człowieku.
Od Pani Cecylii z Krakowa dostałam pewien tekst opracowany przez Pana Antoniego Bochniarza, postaram się go streścić dla Państwa. Przed Świętami jest bardzo aktualny.
Oto co często słyszymy:
– W każdą Wigilie kiedy wszyscy ludzie są szczęśliwi, ja nie mogę się doczekać kiedy będzie już po wszystkim, żebym mogła odsunąć od siebie te paskudne wspomnienia.
– Boże Narodzenie to radosne i rodzinne Święta, lecz nie dla kogoś, kto w tym dniu doświadczył zdrady, stracił wszystko: miłość, zaufanie i rodzinę. Jak odpowiedzieć dzieciom gdzie jest tatuś?
– Leżałam nie mogąc zasnąć, i myślałam o tych wszystkich szczęśliwych rodzinach, które obudzą się w bożonarodzeniowy poranek, i o tym – jak inaczej będzie w moim przypadku.
– Okres Świąt Bożego Narodzenia może być tak nieprzyjemny również dlatego, że przypomina o samotności, o życiu bez rodziny, bez przyjaciół.
– Ożywają co roku moje przykre wspomnienia sprzed świąt. Chciałabym zasnąć i obudzić się po Świętach.
Wiele osób obawia się Świat Bożego Narodzenia i popada w przygnębienie. Jest to syndrom sezonowej depresji przedświątecznej.
Jak wiadomo, wszystkie statystyki dotyczące wartości mówią, że rodzina jest na pierwszym miejscu, bo to ona jest w stanie dać poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, uznania, serdeczność, współczucie i pomoc w potrzebie.
Przyczyną świątecznego dyskomfortu dla wielu są także oczekiwania, które mamy co do Świat. Szczególnie media nas w tym utwierdzają.
Kto więc nie lubi świąt? Nie lubią ich: pensjonariusze domów pomocy społecznej, osoby samotne, samotni – na obczyźnie, w obcej kulturze, w obcych realiach, w zeświecczonych klimatach, pogubieni w życiu, , wychowankowie domów dziecka, królowe drugiego planu (jak kochanka czy osoby rozwodzące się), wdowy i wdowcy, ci którym bieda zagląda do garnka, chorzy w szpitalach których nikt nie odwiedza, nie lubią ich też gniewne zranieniem kobiety i wykorzystani mężczyźni, osoby skłócone i poróżnione, Nie lubią ci którzy przy pomocy alkoholu zabijają samotność lub z jego pomocą szukają bliskości. Osoby bezżenne też czują się źle wysłuchując pouczeń, sugestii i rad. Bywają też samotni w rodzinie. Osobliwą samotność przeżywają księża. Nie są to święta dla dzieci zapomnianych przez rodziców, dla rodziców zapomnianych przez dzieci. Dla oddalonych od rodzin na zagranicznych tułaczkach….
Co robić by nie dać się złapać w pułapkę samotności? Jest 5 kręgów społecznych, obszarów spotykania się ludzi:
1. Rodzina, 2. Przyjaciele, 3. Praca (studia, szkoła), 4. Czas wolny (kluby, stowarzyszenia, kultura, podróże, parafia). 5. Sąsiedzi.
Nie ma żadnej cudownej recepty, żadnego prostego i szybkiego rozwiązania problemu samotności. Jedynym wyjściem jest metoda małych kroków. Osobie zupełnie odizolowanej będzie bardzo trudno wszystko odbudować. Dlatego nie należy wymagać zbyt dużo od razu. Warto też pamiętać, że te pięć kręgów nie jest zupełnie jednakowe i lepiej mieć rodzinę w której jest dobre porozumienie oraz mieć dobrych przyjaciół, niż mieć dobre relacje tylko z kolegami pracy czy sąsiadami.
Aby nie być samemu trzeba być przydatnym dla innych. Słowo-klucz w relacjach między ludzkich to wzajemność. Oraz zasada „Czyn innym tak jak chciałbyś aby tobie czyniono” . Otwórz się na innych ludzie, słuchaj ich i dostrzegaj potrzeby.
Pomóż Panu Bogu realizować plan czynienia Cie szczęśliwym.
Gdy depresja świąteczna Cię dopada, spróbuj zobaczyć Boga w drugim człowieku. Zechciej pochylić się nad schorowanym rodzicem i osobą która potrzebuje wsparcia – może tylko emocjonalnego. Spróbuj odpowiedzieć sobie, co w tej sytuacji zrobiłby Jezus.
Foto: jeff_golden via Foter.com / CC BY-SA
Leave a Reply