Wiara

Alleluja!

Nasza zwykłość i codzienność jest oświetlona wewnętrznym światłem wiary, że dla każdego z nas jest też miejsce zarezerwowane w zupełnie innej rzeczywistości, w której już nigdy nie będzie łez i rozpaczy, klęsk i głodu, bezdomnych i kalekich, wojen i eksodusów, sierot i samotności.

Wróćmy jeszcze na początek myślami do Niedzieli Palmowej, gdy zastanawialiśmy się nad logiką Wielkiego Tygodnia i wydarzeniami z tym z wiązanymi. Teraz, po raz kolejny, zanurzamy się w tym Wielkim Tygodniu, rozpatrując tamte wydarzenia z perspektywy już trzeciego tysiąclecia – i przysłowiowe trzydzieści srebrników, które urosło do symbolu zdrady, znowu jak niegdyś, pali niejedną rękę.

Nawet po latach, gdy historia jednak, jak to bywa z historią nie pierwszy już raz, ukazała nam prawdziwy obraz tych wydarzeń i skazany okazał się niewinną ofiarą pomyłki sądowej, trudno tu znaleźć winnych czy mówić o czyjejś szczególnej odpowiedzialności, gdyż przecież zadecydowała – bezimienna większość.

Jedyna nadzieja jest w tym, że jak z każdego tragicznego wydarzenia wynika jakaś nauka i morał, tak i historia Boga i ludzkości też ma swoje niezwykle jasne punkty i radosne momenty. Ci, którzy patrzyli na śmierć Jezusa jak na koniec wszystkich swoich marzeń i nadziei, już wkrótce biegali przecież po ulicach Jezorolimy i wołali, że tego Jezusa, którego właśnie ukrzyżowano, Bóg uczynił Panem i Mesjaszem! Nikt nigdy przed nimi – i po nich, o czym my już teraz wiemy – nie przeżył tego, co przeżył Jezus, i nikt nie doświadczył tego, czego doświadczyli jego uczniowie. A ponieważ …”nie mogli nie mówić tego, co widzieli i słyszeli” – bo coś niepojętego i wstrząsającego stało się z Jezusem po Jego śmierci – pociągali za sobą innych, którzy się do nich przyłączali.

W ten nieskomplikowany i naturalny sposób to, co zaczęło się od dwunastu apostołów, teraz obejmuje nie tylko miliony, ale już miliardy tych, którzy uwierzyli, że Jezus Chrystus przyszedł na świat, by nas zbawić. Nasza zwykłość i codzienność jest oświetlona wewnętrznym światłem wiary, że dla każdego z nas jest też miejsce zarezerwowane w zupełnie innej rzeczywistości, w której już nigdy nie będzie łez i rozpaczy, klęsk i głodu, bezdomnych i kalekich, wojen i eksodusów, sierot i samotności. Za każdym razem jednak musimy tylko jakoś dożyć do Niedzieli Zmartwychwstania.

Foto: Rotunda nad grobem Pana Jezusa w Bazylice Grobu i Zmartwychwstania Pańskiego w Jerozolimie, Marta Dzbeńska-Karpińska Fotografia

O autorze

Elżbieta Nowak

Z wykształcenia budowlaniec, pedagog, dziennikarz. Z zamiłowania – felietonista. Obecnie na emeryturze, lecz wciąż aktywna zawodowo – ma felietony w Polskim Radiu i w prasie katolickiej, prowadzi rubrykę korespondencyjną w „Niedzieli” (jako „Aleksandra”), udziela się w parafii. Jej strona autorska to Kochane Życie - www.elzbietanowak.pl

Leave a Reply

%d bloggers like this: