Żywym symbolem Mjanma jest Aung San Suu Kyi, która w 1991 r. otrzymała pokojową nagrodę Nobla za swoje zaangażowanie na rzecz demokracji w kraju, który w tamtym czasie był rządzony przez wojskową dyktaturę. Gdy podano wiadomość o przyznaniu jej nagrody, znajdowała się w areszcie domowym,. Niestety, aby ją odebrać musiała jeszcze sporo poczekać. Stało się to dopiero 21 lat później, 18 czerwca 2012, w Oslo.
W Rangunie odwiedziłem muzeum poświęcone jej ojcu, generałowi Bogyoke Aung San, które powstało w willi, gdzie generał mieszkał wraz ze swą rodziną od 1945 r. aż do swojej tragicznej śmierci w 1947 (zginął sześć miesięcy przed ogłoszeniem niepodległości Birmy). 19 lipca 1947 r. grupa uzbrojonych członków paramilitarnej organizacji utworzona byłego premiera Birmy U Saw, włamała się do budynku Sekretariatu Rady Wykonawczej w centrum Rangun, będącej swego rodzaju rządem cieni ustanowionym przez Brytyjczyków w ramach przygotowań do przekazania władzy Birmańczykom, i zamordowała Aung San oraz sześciu jego ministrów, w tym jego starszego brata Ba Win, ojca Sein Win, przywódcy rządu na uchodźstwie, Narodowego Koalicyjnego Rządu Związku Burmy (NCGUB). Zginął także sekretarz gabinetu oraz ochroniarz. Ten dzień został ustanowiony potem narodowym świętem, tzw. „dniem męczenników”.
W tej willi Aung San Suu Kyi mieszkała ze swoimi rodzicami i rodzeństwem dwa lata. Chociaż życie generała nie trwało długo, bo zaledwie 32 lata, to jednak było bardzo intensywne. W 1939 r. należał do założycieli Komunistycznej Partii Birmy i został jej pierwszym sekretarzem. Później stał się rewolucjonistą i nacjonalistą walczącym o niepodległość swojego kraju. W czasie wojny początkowo współpracował z Japończykami, w utworzonej przez nich niepodległej Birmie był nawet Ministrem Wojny. Jednakże kiedy zrozumiał, że przymierze z Japonią nie zapewni niepodległości jego krajowi, zaczął współpracować z Brytyjczykami. W marcu 1945 r. zorganizował powstanie przeciw Japończykom i pomógł Brytyjczykom uwolnić Birmę od wojsk japońskich. Po wojnie kontynuował działania na rzecz przyznania pełnej niepodległości swojemu krajowi.
W historii Mjanma generał Bogyoke Aung San przedstawiany jest jako ojciec narodu, który stał się założycielem Związku Mjanma, a przez to uznawany jest za czołowego architekta niepodległości Birmy. Muzeum Bogyoke Memorial zostało założone na jego cześć w 1962 r. i nazwane je Bogyoke Aung San Museum. Jest to willa z czasów kolonialnych, zbudowana w 1921 r., według europejskich wzorów, z wieżyczką i charakterystycznymi podcieniami. Z powodzeniem mogłaby stać gdzieś w Szwajcarii albo w Zakopanem. Co ciekawe, w trakcie trwania dyktatury wojskowej w Mjanma, w latach 1962-2012, muzeum było otwarte tylko raz w roku, przez kilka godzin w dniu męczenników. Powodem tych restrykcji była chęć marginalizacji Auung San Suu Kyi, córki generała, mieszkającej tutaj wraz z rodzicami, która była symbolem opozycji przeciwko panującemu reżimowi. Ostatecznie zostało otwarte dla zwiedzających, w normalnych dniach i godzinach, dopiero 24 marca 2012 r.
Dom generała znajduje się na wzgórzu, w otoczeniu już leciwych drzew, które stwarzają atmosferę ciszy i spokoju. Po przekroczeniu bramy w oczy rzuca się zadaszony pawilon, w którym znajduje się jego służbowy samochód, czarny Wolseley, produkcji angielskiej, który otrzymał jako wiceprzewodniczący Rady Gubernatorów. Niestety, pawilon jest tylko zadaszony, więc klimat zdążył już odcisnąć na nim swoje piętno. Ale mimo to gromadzi przy sobie zwiedzających, ponieważ takie samochody można już zobaczyć tylko w muzeach albo na starych filmach. Do głównego budynku willi prowadzą zadaszone schody. Aby wejść do muzeum, tak jak do azjatyckich świątyń, trzeba zdjąć obuwie. Skarpetki nam oszczędzono, nie musieliśmy ich zdejmować. Muzeum starało się pokazać wyposażenie domu oraz aktywność głównego jego mieszkańca. Na parterze mogliśmy zobaczyć werandę, pokój jadalny i salon. Na pierwszym piętrze można zobaczyć łóżko Bogyoke’a, bibliotekę, pokój dziecięcy i specjalną salę konferencyjną. Przed werandą znajduje się mały ogród, gdzie Bogyoke osobiście w nim pracował. Została tam umieszczona jego figura, naturalnej wielkości, wykonana z silikonu: Bogyoke, z charakterystyczną dla tych terenów motyką, zabiera się do uprawy ziemi. W salonie można zobaczyć jego figurę w pozycji siedzącej, podczas lektury jakieś książki. Niestety, nie mogłem odczytać tytułu i autora. Generał ubrany jest w biały podkoszulek i tradycyjne niebieskie longyi, rodzaj swego rodzaju spódnicy sięgającej do kostek i związanej z przodu na węzeł. W podobnym stroju przedstawiona jest figura w ogrodzie. Longyi używane jest w Mjanma aż do dnia dzisiejszego jako tradycyjna część stroju męskiego. W niektórych regionach używane jest również do pracy, jako że według ich użytkowników jest przewiewne i nie krępuje ruchów, a po części dlatego, że po prostu do niego się przyzwyczaili. W każdym razie widać, że jest to część stroju męskiego, i nie ma to nic wspólnego z jakimiś wpływami modnego dziś na tzw. Zachodzie gender. Na ścianach wiszą fotografie rodzinne i obrazy. Na pierwszym piętrze, w kącie sypialni, znajduje się mały ołtarz, a w zasadzie okrągły stół, na którym postawiony jest posąg Buddy w otoczeniu kwiatów. Na ścianie, nad posągiem wisi obraz przedstawiający młodego Buddę, wygłaszającego kazanie dla pięciu mnichów. Przed tym posągiem zwykł modlić się generał.
Być może dla nas to będzie szokujące odkrycie, że pomimo swoich komunistycznych inklinacji – w pewnym momencie swojego życia – był człowiekiem nie tylko wierzącym, ale i praktykującym. Trzeba się do tego przyzwyczaić, że w Azji wiele rzeczy wygląda inaczej niż w Europie, nawet komunizm. Na pierwszym piętrze znajduje się także mundur i płaszcz wojskowy generała. Po rozmiarach jego garderoby widać, że był osobą dość drobnej postury. To co szokuje w wyposażeniu całej rezydencji, to niezwykła prostota i funkcjonalność wyposażenia. Proste meble wykonane z drzewa nie posiadają w sobie śladów zbytku, w domu nie widać zbędnych przedmiotów. Można powiedzieć, że rezydencja bardziej okazale wygląda na zewnątrz niż w środku. Z całego muzeum widać, że jego dawny mieszkaniec był człowiekiem, który poświęcił swe życie pewnej idei i nie dbał o osobiste wygody. Aung San Suu Kyi nie zdążyła zapamiętać ojca, ponieważ kiedy zginął tragicznie miała zaledwie dwa latka, ale w swoim życiu kontynuowała jego misję, dla której też poświęciła swoje szczęście osobiste. Jej mąż, który był obywatelem brytyjskim, pozostał w Wielkiej Brytanii wraz z ich dwoma synami. On nie otrzymywał wizy do Birmy, natomiast ona, gdyby opuściła kraj, więcej nie mogłaby do niego powrócić. Był to wybór, przed którym większość z nas nie musiała stawać. Ona wybrała misję, którą był naród, będący jej największą miłością. Jak powiedział Pan Jezus: Gdzie bowiem jest skarb twój, tam będzie i serce twoje (Mt 6, 21). W tym kontekście rodzi się pytanie, co dla mnie jest prawdziwym skarbem, gdzie tak naprawdę jest moje serce?
Leave a Reply