Wiara

Boże plany

Wielu z nas, w tym także ja sama, nie ma pojęcia, czy to, co robimy, to, co wybraliśmy i droga, którą podążamy w naszej czasoprzestrzeni jest zgodna z naszym życiowym powołaniem.

Nie mam pojęcia, czy to, co robię jest dobre i podoba się Bogu, choć bywa tak, że to, co mnie i moją rodzinę dotyka nie podoba mi się wcale, ale właśnie z Wolą Bożą jest zgodne.

Od lat żyję według zasady „przyjmuję wszystko, co do mnie przychodzi i zgadzam się (w granicach rozsądku) na propozycje ludzi, którzy mnie o coś poproszą”.

Kiedyś modliłam się o nową, dobrą pracę nowenną do św. Josemarii Escrivy. Na zakończenie nowenny dzwoni do mnie kolega i pyta, czy pomogłabym przy organizowaniu pewnej imprezy, charytatywnie. Tak więc pracy nie zmieniłam, a doszła nowa, darmowa. Spojrzałam na zdjęcie świętego i pomyślałam „wiesz, że nie o to mi chodziło, prawda?”

Mimo to zajmowałam się tym dziełem z radością przez pare dobrych lat.

Nie wiemy do czego nas Pan potrzebuje. Nie wiemy, jakie Boże dzieło budujemy.

Każdą ważną decyzję bardzo omadlam. Daje mi to pokój ducha, że ja zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, a odpowiedzialność za tę sprawę przekazałam Bogu. Nic więcej nie możemy, bo za mało danych obliczeniowych i analitycznych posiadamy.

Za mało, by mieć pewność…

Ludzie dzielą się na dwie grupy:

W tej pierwszej chcą, aby odpowiedzialność za ich decyzje wziął ktoś inny i powiedział im, co mają robić.

Druga grupa podejmuje sama swoje decyzje, czasem zbyt pochopnie, czasem pod wpływem emocji.

Zawsze chciałam, by moje decyzje były nie tylko przemyślane ale i omodlone. Pomyślałam, że jeśli „zrzucę odpowiedzialność” na Pana Boga, to, jak coś nie wyjdzie, niech On się tym martwi…

Ryzykowne, bo Pan Bóg działa w sposób zupełnie dla mnie niepojęty i nieprzewidywalny, napewno nie tak, jak wydawałoby się, że dobre, sielskie i spokojne życie ma wyglądać.

Co z tego wyjdzie… sama jestem ciekawa.

Może kiedyś pogadamy z kimś o tym po latach przy kawie…

Obraz Sasin TipchaiPixabay

O autorze

Krystyna Łobos

Żona, matka dwóch synów i córki. Z wykształcenia filolog i piarowiec. Rzecznik Orszaku Trzech Króli w Rzeszowie. Perfekcjonistka na odwyku. Woli pisać niż mówić. Lubi włóczyć się po górach, słuchać ludzi, czytać powieści fantasy oraz dobre komiksy. Uwielbia rodzinne seanse filmowe i długie rozmowy z mężem.
Na Facebooku prowadzi stronę Siemamama

Leave a Reply

%d bloggers like this: