Wiara

Być jak sieć

Jeśli wydaje nam się, że pójdziemy przez życie według pewnego ustalonego modelu, to szybko dopadnie nas kryzys i zwątpienie. Każdy święty, przeglądając ich życiorysy, zaprzeczy takiemu rozumowaniu. Model życia – wyćwiczony, bezpieczny i wyuczony – do pewnego momentu da się jakoś utrzymać, ale w końcu rozpadnie się na kawałki, jak stary bukłak, który rozsadzi młode wino.

Młode wino to Boża kreatywność, która nie mieści się w ramach, nie da okiełznać się w schematach. Boża kreatywność ciągle każe nam się zmieniać, szukać, zdobywać, przyjmować to, co nowe. Boża kreatywność ćwiczy naszą wolę i cierpliwość, weryfikuje samozadowolenie i bylejakość. Aby przetrwać tę „uciążliwą” kreatywność nie możemy stawiać jej tamy. Przyjdzie do nas tak, czy owak, jak fala. Jeśli będziemy wtedy jak zapora – będziemy w życiu mocować się i stawiać barierę tej niesamowitej sile Boskiego żywiołu, w końcu poradzi sobie on z nami łamiąc dotychczasowe życie. Pozostaniemy z niczym, z poczuciem opuszczenia, samotności, z poczuciem życiowego bankructwa. Wszystkie twarde plany i zamiary okażą się nic nie warte i zdewaluowane. Przywiązanie do dóbr i wartości tego świata i ludzi zwykle tak się kończy. Przywiązanie do własnego modelu życia, który sobie wymarzyliśmy dla siebie i swoich dzieci kończy się tak samo.

A może warto być jak sieć… Elastyczna, poddająca się falom sieć jest przepuszczalna dla wody, nie opiera się żywiołowi, ale współpracuje z nim. Może warto być siecią względem Bożego planu, Bożej kreatywności. Przyjmować życiowe doświadczenia z oddaniem i zaufaniem, przyjmować cierpienie i trudy, zwątpienia i przykrości, bo przepłyną przez Twoje życie jak woda przez sieć, zostawiając jedynie skarby. Może warto być siecią, która nie zbiera brudu, glonów i błota, bo na bieżąco poddaje się oczyszczającemu nurtowi Bożej Woli. Siecią, która nie kolekcjonuje własnych zasług i osiągnięć, ale pozwala wieść się na takie wody, gdzie łowić będzie prawdziwe skarby. Sieć nie pozostawia sobie nic własnego, ale zbiera dla Rybaka według Jego woli to, co ma zebrać. Dajmy się ponieść Bożym falom w rękach Rybaka na morzach Bożego oceanu. Zaufanie Bogu, że wie co robi, gdy nic nam nie wychodzi, gdy nic się nie układa to jedyne lekarstwo na to, by nie oszaleć. On rujnuje to, co stworzone źle, po naszemu, zmienia i wszystko tworzy po swojemu.

Foto: AMIT UIKEY on Unsplash

O autorze

Krystyna Łobos

Żona, matka dwóch synów i córki. Z wykształcenia filolog i piarowiec. Rzecznik Orszaku Trzech Króli w Rzeszowie. Perfekcjonistka na odwyku. Woli pisać niż mówić. Lubi włóczyć się po górach, słuchać ludzi, czytać powieści fantasy oraz dobre komiksy. Uwielbia rodzinne seanse filmowe i długie rozmowy z mężem.
Na Facebooku prowadzi stronę Siemamama

Leave a Reply

%d bloggers like this: