Być Kobietą Urzekającą

Jakiś czas temu na listę moich zainteresowań trafił rozwój osobisty. Może po części ze względu na to, że to teraz dość modne (coache i rozmaici „trenerzy” czyhają za każdym węgłem), ale jednak w dużej mierze dlatego, że praca nad sobą jest po prostu ciekawa. Są i pułapki – łatwo przecenić rolę wszelkiego rodzaju dyplomów, papierków, wpaść w wir zdobywania kolejnych kwalifikacji. I to też widać na każdym kroku – oferta wszelkiego rodzaju „kursów” i „warsztatów” jest naprawdę szeroka. Ale znalezienie czegoś, czego może nie da się wpisać do CV, ale za to realnie pomaga w poukładaniu sobie życia – ha, to już nie takie proste.

Tym bardziej cenię wydarzenia takie jak konferencje „Być Kobietą Urzekającą”. W zeszłym roku miałam okazję brać udział w drugiej edycji. Niełatwo wyrwać się z domu. Trójka dość małych dzieci, obowiązki i jeszcze logistyka, odkąd mieszkamy na wsi, a ja wciąż nie zrobiłam prawa jazdy. Ale czasem się udaje. A taki dzień odpoczynku, ale i pełen inspiracji, przemyśleń, wiedzy i docenienia, od czasu do czasu naprawdę bardzo się przydaje. „Inspiracja” to jest chyba słowo, które najlepiej opisuje konferencję. Dla mnie najbardziej rozwijające okazały się zajęcia z coachem chrześcijańskim, Moniką Sacewicz. Bez pustej gadaniny i sloganów motywacyjnych. Za to z mnóstwem ćwiczeń, narzędzi do wykorzystania, z praktyczną wiedzą. I bardzo ważnym przekazem – to, do czego dążę to powinno być naprawdę moje pragnienie, a nie cel narzucony przez innych, bliskich czy „presję społeczną”.

Program konferencji był doskonale zrównoważony, bo i przyjęty sposób patrzenia na kobiety jest w tym wypadku bardzo wszechstronny. Liczy się przecież zarówno nasze życie duchowe, jak i rodzina, bycie mamą, ale i żoną, nasz rozwój zawodowy, ale też to jak wyglądamy. Urzekające mamy być pod każdym względem. I każda z obecnych tam kobiet z pewnością mogła znaleźć coś dla siebie, usłyszeć słowa, które do niej szczególnie trafiały, niezależnie od tego, nad jaką dziedziną swojego życia chciała pracować.

Bardzo cenne wydaje mi się też to, że organizatorki przyjęły chrześcijańskie spojrzenie na rolę kobiety. Doceniony jest każdy wymiar naszego życia, co szczególnie liczy się w przypadku np. mam wielodzietnych, które często nie zyskują dużego wsparcia i podziwu w społeczeństwie. A tu macierzyństwo jest postrzegane tak, jak być powinno – jako błogosławieństwo, a nie uciążliwość, radość, choć nie bez cieni i wyrzeczeń, realistycznie, ale nie deprecjonująco.

A ponieważ dobre dzieła można poznać po dobrych owocach, to i w tym wypadku są dobre owoce. Ja wreszcie robię to, czego mi dotychczas brakowało, czyli pracuję. Ale tak, jak to pasuje do mojego trybu życia – w domu, pomiędzy stertą prania a biegającym dwulatkiem. Było mi to bardzo potrzebne, choć oczywiście moja najważniejsza rola życiowa to rola żony i mamy. Nie zmienia to jednak faktu, że lubię wysiłek intelektualny i „dorosłe zajęcia”, a odskocznia od gotowania, sprzątania i układania wież z klocków bywa naprawdę zbawienna.

Już w maju kolejna edycja konferencji, tym razem pod hasłem „Dzielna niewiasta w dzisiejszym świecie, czyli o geniuszu kobiety”. „Chcemy zainspirować kobiety do działania. Pokazać, że w każdej z nas – singielce, mamie, żonie, babci czy zakonnicy – drzemie piękno i każda z nas ma swoją misję do wykonania tu na ziemi – mówią organizatorki. – W Warszawie jest dużo wydarzeń dla kobiet, ale my chcemy robić coś z wartościami, z Panem Bogiem. Bazujemy na Bogu, na tym, jak On widzi nasze piękno”. W programie tym razem wykłady m.in. o tym, jak przełożyć swoją pasję na karierę i jak tworzyć satysfakcjonujące relacje, a także warsztaty makijażowe. Wśród zaproszonych gości znajdą się m.in. s. dr Judyta Pudełko, Katarzyna Marcinkowska, Marek Zaremba, Iga i Konrad Grzybowscy, Krzysztof Ziemiec, dr Urszula Dudziak i bp Marek Solarczyk. Wstępny plan konferencji jest już dostępny na facebooku i na stronie konferencji, gdzie można również kupić bilety.