Wiara

Deszcz wiar i kultów

„Istny deszcz bogów spadł na pogrzebie Jedynego Boga.”

*

Człowiek jest z natury istotą religijną. Nawet największy ateista coś/kogoś absolutyzuje, wokół czegoś/kogoś odprawia jakieś obrzędy, coś/kogoś otacza jakimś tabu i wyznaje jakieś dogmaty. Ważne jest, aby zauważyć pewną i stałą zależność, a mianowicie, że człowiek staje się na obraz i podobieństwo bóstwa, które czci, choćby to była nawet tylko jakaś idea, rzecz, człowiek. A wbrew pozorom tych bóstw teraz jest coraz większa mnogość!

*

– „Jestem wyzwoloną poganką – oznajmia pani w pociągu – odkąd przestałam być ograniczana przez rodzinę i kościół do jednej wiary, wierzyć mogę teraz we wszystko. To jest fantastyczne, tak odkrywać stare wierzenia, obrzędy, inicjacje, tajemne księgi, rytuały, zaklęcia… ze wszystkich religii”. – „Czyli można tak sobie pogrzebać w kramiku z religijnymi przysmakami? – mówię – I nie pytać, jaki mają rodowód, działanie, czy tworzą, czy niszczą człowieka…” Przerywa mi: „Jestem wolna, mogę spróbować wszystkiego. Ważne jest doznanie czegoś duchowego. Jakiejś wibracji, emanacji boskości. Boskość jest we mnie. W moich zmysłach, w seksualności, w intuicji, w ukrytych we mnie energiach… Chodzi o to, by to wszystko w sobie pobudzić, uruchomić te nieznane moce, poddać się im lub nimi się posługiwać…” Próbuję ironizować: „Kiedyś nazywało się kogoś takiego wiedźmą, dziwożoną…” Znów mi przerywa: „Tak, wiedźmy mają taką wiedzę i moc, że mogą nad kimś zupełnie zapanować… Uważaj! Jadę teraz na zjazd osób wtajemniczonych w ezoteryzm. Będziemy mieli specjalne szkolenie, inicjacje i nocne obrzędy na górze Ślęży. To prastare święte miejsce. A potem będziemy mieć małe sympozjum wokół tematu, jakimi sposobami przywracać dawne wierzenia i kulty…” Znów ironizuję: „A może lepsza do tego byłaby Łysa Góra i trochę mioteł?” Oczy jej się zwężają ze złości, gdy mówi: „Jeszcze nie wiecie, co w nas siedzi i co nami rządzi…” Odpowiadam: „Może jeszcze nie wiem, a może już dawno wiem, co… Na pewno to, co prymitywne, nieokiełznane, ślepe, wściekłe, opętane sprzecznymi żądzami… Tacy ludzie, jacy ich bogowie i religie…”

*

Gdy wyśmiano ciemne jakoby Średniowiecze, to wraca się teraz do znacznie mroczniejszych kultów, mitów i zabobonów… Niby dla zabawy, niby dla wyzwolenia się spod jednej wiary w Jednego Boga, niby dla popróbowania (degustacji) wszystkich „przysmaków” z… puszki Pandory. Człowiek, który przestał wierzyć w Boga, wierzy już we wszystko. Ogłaszając nieistnienie Jednego Boga, wprowadza całą zgraję bóstw, idoli, sił i demonów. A potem dziwi się, że w nim samym jest niezrozumiały rozstrój i walka… I coraz większy lęk i mroczność…

 

Photo credit: Foter.com

O autorze

br. Tadeusz Ruciński

Brat szkolny (Zgromadzenie Braci Szkół Chrześcijańskich), autor książek dla dzieci i dorosłych, redaktor czasopisma 'Anioł Stróż", czasem kaznodzieja i rekolekcjonista.

Leave a Reply

%d bloggers like this: