Wiara

Dojrzewanie przez… Krzyż

-Kiedy człowiek dojrzewa i mądrzeje?

Mówią: „z wiekiem”…

Pewnie tym od trumny…

A ja zaryzykuje stwierdzenie z goła inne.

Człowiek nie dojrzewa z wiekiem. Może być stary i tragicznie głupi, infantylnie spłycony i skupiony na bzdurach, albo doczesnych uciechach i popularności …

Człowiek dojrzewa i dorasta z krzyżem. Z dobrze przyjętym, nie odrzuconym ze złością i wstrętem, ale cierpliwie zaakceptowanym, a nawet pokochanym krzyżem.

Krzyż życiowy niesiony wraz z Chrystusem Cię nie sponiewiera, nie złamie, nie pozbawi godności. Po pewnym czasie będziesz umieć za niego podziękować, będziesz potrafił docenić jego owoce i błogosławione skutki.

Ale stanie się to tylko dzięki Bożej Mocy. Przez cierpienie najbezpieczniej przeprowadza człowieka jedynie Jezus, który pokazał nam, swoim uczniom i dzieciom, jak należy iść przez życie.

Znosząc wraz z Jezusem i Maryją cierpliwie trudności, a nawet porażki i ogromne ciężary nie znienawidzisz swoich oprawców, nie będziesz przeklinać tych, którzy się do złego przyczynili, nie będziesz złorzeczyć ani dochodzić własnej nagrody, czy ziemskiego zadośćuczynienia.

Pokorne i ciche zawierzenie Panu tego, co Cię spotyka sprawi, że On swoją Mocą wyprowadzi Cię na wody, gdzie możesz odpocząć i orzeźwi Twoją duszę, a następnie powiedzie Cię po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoją chwałę.

Boża chwała zawsze początek ma w Jego Miłości.

Jeśli wydaje Ci się, że masz kłopot, albo spotkała Cię niesprawiedliwość, wyjdź z własnej strefy komfortu, spójrz szerzej, a ujrzysz, że w sytuacji, choć nieprzyjemnej i poniżającej albo niesprawiedliwej dla ciebie, był jakiś głębszy Boży zamysł, by te sprawy potoczyły się dla Ciebie dużo korzystniej, niż sam je sobie poustawiałeś.

Za wiele trudnych i złych rzeczy powinniśmy Boga uwielbiać, bo dzięki nim zbliżył nas do siebie, okazał nam swoją Miłość, Mądrość i obecność Ducha Świętego, otwierając przed nami nieprzebrane przestrzenie swojego Serca.

Ale zaczerpnąć z tego zdroju nie każdy jest w stanie. Trzeba się zostawić i na nowo narodzić…

Obraz Gerald FriedrichPixabay

O autorze

Krystyna Łobos

Żona, matka dwóch synów i córki. Z wykształcenia filolog i piarowiec. Rzecznik Orszaku Trzech Króli w Rzeszowie. Perfekcjonistka na odwyku. Woli pisać niż mówić. Lubi włóczyć się po górach, słuchać ludzi, czytać powieści fantasy oraz dobre komiksy. Uwielbia rodzinne seanse filmowe i długie rozmowy z mężem.
Na Facebooku prowadzi stronę Siemamama

Leave a Reply

%d bloggers like this: