Piotr i Paweł. Dwóch apostołów z gorliwością głoszących Słowo Boże, z których każdy musiał przejść wyboistą drogę, aby dojrzeć do tego, kim się stał. Wybrani, każdy w inny sposób, ale obaj do tego samego celu – świadczenia o Tym, który jest fundamentem Kościoła.
„My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus.” (1 Kr 3, 9-11)
Prosty rybak i wykształcony Żyd z zamożnej rodziny, zupełnie różni, ale jaśniejący tym samym światłem po osobistym spotkaniu z Tym, który jest źródłem tego światła.
„Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego, cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.” (Mt 16, 18-19)
Piotr, który z człowieka słabego i początkowo niewiele rozumiejącego z nauczania Jezusa, gubiącego się w drodze, którą wybrał podążając za Mistrzem i potykającego o własną niezdarność, staje się Kefasem – skałą i opoką, i to nowe imię otrzymuje od samego Jezusa, świadomego wszystkich słabości Piotra. Wraz z nowym imieniem, umocniony Duchem Świętym, dostaje siłę, aby z odwagą i pełnym już przekonaniem iść i głosić Tego, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.
Paweł, najbardziej wykształcony z apostołów, świadek Chrystusa z niezwykle bogatą osobowością, niestrudzony misjonarz, który zmienił starożytny świat swoją działalnością apostolską; potrzebował dotyku Chrystusa i osobistego z Nim spotkania w drodze do Damaszku, aby z człowieka, który „siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich”, zostać mistykiem zanurzonym w Chrystusie, i aby ten, u którego krzyż wywoływał oburzenie, stał się uczniem Ukrzyżowanego i Jego głosicielem dla wszystkich narodów.
Nowe imiona.
Każde osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem sprawia, że otrzymujemy nowe imię. Nadaje nam je Ten, który chce nas prowadzić prosząc, abyśmy Mu zaufali. We wszystkim.
Nie jest to łatwe, bo współczesny świat proponuje nam swoje rozwiązania na nasze problemy, kusząc kolorowymi okładkami czasopism, udzielając rad i migając przed oczami zmieniającymi się scenami na ekranie telewizora. Gubimy się w rzeczywistości, która nas otacza i często nie potrafimy już nawet sami sobie odpowiedzieć na pytanie: Kim jestem? Jakie imię noszę, wpisane w swoje serce i komu pozwalam tym sercem zawładnąć?
Prawdziwe imię, które nosi w sobie każdy człowiek, zawsze przychodzi do nas z zewnątrz i zawsze nadawane jest przez kogoś, kto ma siłę prawdziwego autorytetu. Żaden z ludzi nie może nam tego dać; to imię dostajemy od Boga, który – podobnie jak Piotra, zna nas najlepiej i tylko On może nam powiedzieć całą prawdę o nas. Tylko On nadaje mi prawdziwe imię, bo tylko On wie, kim jestem i do czego zostałem powołany.
„Każdy jest obdarowany przez Boga inaczej” (św. Paweł z Listu do Koryntian).
Czy wiesz, jakie są podstawowe imiona twojej prawdziwej tożsamości? Jesteś dziełem Boga – cudownie przez Niego stworzonym. On zna cię tak, jak nikt inny i wie o tobie dużo więcej, niż ty sam o sobie. Żaden z wielkich filarów Kościoła nie mógł nawet przewidzieć, że zostanie wybrany, a jednak Pan Bóg miał swój własny plan powołując zarówno Piotra i Pawła, jak i tysiące tych, którzy poszli śladami wielkich apostołów. Wobec każdego z nas Bóg ma swój plan i codziennie wychodzi naprzeciw ciebie czekając, aż zaprosisz Go do swojego życia. Kocha cię tak bardzo, że chce razem z tobą dzielić to, co wypełnia twoją codzienność. Chce śmiać się razem z tobą i pomóc ci nieść ciężary, które napotykasz na swojej drodze. Chce budzić się razem z tobą i z tobą zasypiać. Chce, żebyś opowiadał Mu o sobie i o tym, co cię w tym dniu spotkało, co ci się przydarzyło, co cię zasmuciło i zraniło. Chce być z tobą i chce współdziałać z tobą we wszystkim, czego się podejmujesz, ale nie uczyni tego bez twojego zaproszenia i przyjęcia Go do swojego domu i życia. On dał ci wolną wolę i szanuje twoje wybory, jakiekolwiek by one nie były. Nikt inny nie zna ciebie tak jak On, i nikt nigdy nie obdarzy cię taką miłością, z jaką On przyjmuje ciebie. Bo jesteś dla niego ważna i ważny. Zawsze byłeś i zawsze będziesz. To takie proste, a jednak ludzie błądzą, poszukując wyjaśnień, wytłumaczeń i pojęcia niepojętego. A klucz do całej prawdy jest na wyciągnięcie ręki – w Słowie Bożym, które jest nośnikiem prawdy o nas, danym nam przez Boga. Tam jest wszystko. Odpowiedź na każde pytanie, nawet to, które boimy się zadać. Wskazówki, którędy iść, aby nie zbłądzić. I zaskakująca prawda o tobie samym, którą odkryjesz, czytając drobne linijki zapisanych stron Biblii i wsłuchując się w nie sercem. Bo tylko sercem usłyszysz to, co chce ci powiedzieć Pan. Bardzo osobiście, tylko do ciebie, w relacji Ojciec – ukochana córka i ukochany syn, jeśli Go przyjmiesz do swojego życia czyniąc Jezusa Chrystusa swoim Panem i Zbawicielem, i stając się przez to umiłowanym dzieckiem Bożym, o które Bóg się troszczy i którego nigdy nie opuści.
Jakie jest twoje imię? Usłyszysz je, jeśli dasz się poprowadzić tak, jak Piotr i Paweł, i tak jak oni zostaniesz obdarowany imieniem, jakie przeznaczył dla ciebie Ten, który cię kocha. Bóg Ojciec.
Ilustracja: święci Piotr i Paweł, obraz z kościoła św. Łukasza w Burlington (Kanada); Thomas Hawk/Flickr/CC NC-BY 2.0
Leave a Reply