Deon przestałam obserwować już dawno. Treści, jakie tam się pojawiały, zdecydowanie zapalały w mojej głowie czerwoną lampkę. A jak ona się pojawia, to wiem, że coś jest na rzeczy. Rozmiękczanie sumień. Tolerancja. Akceptacja różnorodności. Wszystko pod patronatem Towarzystwa Jezusowego czyli ojców jezuitów. Jedna z najmocniejszych formacji, chyba najdłuższy, bo ponad dziesięcioletni „staż” przed święceniami, a jednak.
W zasadzie, gdyby mi ktoś 15 lat temu powiedział, w jakiej rzeczywistości przyjdzie nam żyć i co będą promować niektóre, uważające się za katolickie, portale, nie uwierzyłabym w to. Kręgosłup moralny jest jeden i jak go złamiesz raz, to już prosto nie staniesz, chyba, że Pan Bóg uczyni z Tobą cud nawrócenia i przejrzenia na oczy.
Wielu znajomych katolików, zwykle z kręgów określonych i tych samych duszpasterstw, wrzuca na swoich FB teksty mówiące o tym, że wybór jest ok, okrasza swoje profile czerwonym piorunem lub tęczową flagą. I nie widzą w tym żadnej sprzeczności, gotowi zażarcie bronić swoich poglądów.
Teraz ze zdumieniem stwierdzam, że redaktorka wyżej wymienionego portalu również jest spod znaku pioruna. Pisze wprost, że jest katoliczką i chodzi na Marsze. I co? I nic, redakcja zdaje się temu przyklaskiwać, zamieszczając jej artykuły. Nie dotarło do mnie żadne pełne oburzenia oświadczenie Towarzystwa Jezusowego zrywające współpracę z tą Panią. Po kilku latach sytuacja nam znormalnieje i nawet dziwić się jej nie będziemy. Marsz przez instytucje już się rozpoczął, także w Kościele.
Ks. Piotr Pawlukiewicz niejednokrotnie mi mówił, żeby badać swoje serce. Ciągle, nieustająco, codziennie. By sprawdzać, czy ani o krok nie zeszło z drogi wierności przykazaniom i nie zaczęło szukać „swego”. Swojej racji, swojego poklasku, swojego zadowolenia, swojego przekonania, że moja droga jest lepsza. Ma szukać tylko i wyłącznie Jezusa. Mówił też, z dużą pokorą, że sam bada się nieustannie, czy nadal głosi Jezusa.
Jezuici są znani z pogłębionego rozeznawania duchowego wg św Ignacego z Loyoli. Czyżby tu ich zwiodło? Albo raczej czy poszli drogą rozeznawania wg siebie a nie wg przykazań i nauki Kościoła? Teraz czekamy na nowonarodzonego Jezusa, za kilka dni chrześcijański świat na chwilę się zatrzyma, opłatkiem podzielą się zapewne też zwolennicy pioruna wraz ze swoja babcią z Koła Żywego Różańca.
Marana Tha, przyjdź Jezu Panie i nie zwlekaj! Do każdego, bo tylko Ty możesz przemienić nasze serca, tak bardzo potrzebujące nawrócenia.
Otóż to. W sedno. Też dawno przestałem obserwować Deon.pl z tego samego powodu. Między. Deon a demon naprawdę jest różnica tylko jednej literki.
Brawo! Mądrze, roztropnie, odważnie.
Ja mam ochotę stad uciekać, gdy czytam, że dla katolika tolerancja i akceptacja różnorodności to coś nie halo… I mi się zapala czerwona lampka.
Katolik ma kochać każdego bliźniego, natomiast nie może tolerować i akceptować grzechu w którym tkwi drugi człowiek. Niech wasza mowa będzie tak, tak, nie, nie.
W jednym tekście pisanie o marszu przez instytucje i używanie „redaktorka” wiele mówi.
Nic dodać, nic ująć.
W kanonie cnót chrześcijańskich tolerancja nie występuje. Są Trzy Cnoty Boskie i cztery kardynalne. Nie ma wśród nich tolerancji. Nie można akceptować grzechu. Nikt nie potępia ludzi, ale grzech. Mamy miłować bliźniego, co nie jest jednoznaczne ze zgodą na popełnianie zła.
Dziękuję za ten tekst. Potwierdzam: już nie czytam Deon, nie trawię tego chrześcijaństwa w wersji light, ataku na p. Jacka Pulikowskiego itp.
pozdrawiam serdecznie
Bardzo mądry i konkretny artykuł/. Udostępniłem go na moim profilu, bo wielu moich znajomych w dobrej wierze udostępnia artykuły Deon i nie wie co to za toksyczny portal. Pozdrawiam Panią Redaktor z Rzeszowa i zapraszam w nasze strony, bo tu jest prawdziwa Polska…
Ja też dziękuję za ten tekst. Dla katolika wybór pomiędzy dobrem a złem powinien być jasny. A tolerancja nie oznacza opowiadania się po stronie zła.