Kochane moje, jeszcze na marginesie wpisu o mamach domowych i mamach pracujących. Dostałam mnóstwo wiadomości od mam pracujących, które to wiadomości sprowadzają się do pełnych żalu okrzyków – Ale my też wychowujemy dzieci! Dbamy o dom! Pieczemy chleb! Staramy się jak najwięcej czasu poświęcić naszym dzieciom! Kochane dziewczyny!!! Nikt wam tego nie odbiera! Nikt nie kwestionuje waszego macierzyństwa, jego zaangażowania i jakości.
Z jakiejś przyczyny współczesne młode mamy i stosunkowo młode mamy są bardzo niepewne swoich decyzji i wyborów. Te z was, które z DOWOLNYCH WZGLĘDÓW poszły, czy wróciły do pracy zawodowej katują się poczuciem winy, że są beznadziejnym matkami, zaniedbują swoje dzieci i wybrały egoistyczną drogę kariery. Z kolei te, które pozostały w domu, wyrzucają sobie marnowanie czasu, potencjału i wykształcenia oraz obwiniają się o trudności finansowe w rodzinie. Kochane mamy, przestańcie powtarzać tę mantrę „źle robię, źle wybrałam, nie nadaję się na matkę”. Życie jest wystarczająco trudne i bez ustawicznego katowania siebie kompleksami bez pokrycia. Mam wrażenie, że jesteście jak piłeczki pingpongowe, skaczące od jednaj rakietki do drugiej, wymęczone swoim brakiem pewności i tęsknotą za jakimś nieistniejącym wzorem, który raz podłożony, rozwiąże wszystkie znaki zapytania.
Droga mamo! Dokonałaś dobrego wyboru. Prowadzisz swoją rodzinę po ścieżce, która jest ściśle dopasowana do waszego stylu życia. Nie martw się, że horyzont składa się z miliona możliwości, a ty wybierasz tylko kilka z nich. Tak ma być. Potencjał tylko wtedy ukazuje swoją moc, kiedy się ukonkretni, inaczej pozostaje tylko ułudą. Z katalogu niezliczonych pomysłów na życie ty wybierasz swój; na swoją miarę, swoje okoliczności, swoje potrzeby. Nie patrz na innych z zazdrością, ale traktuj ich raczej jako źródło inspiracji. Być może wolałabyś być po tej drugiej stronie, bo trawa jest zawsze zieleńsza tam, gdzie nas nie ma. Piękno życia polega na tym, że się zmienia i to, co jest dobrym wyborem na dzisiaj, niekoniecznie może nim być za parę lat. Potrzebny będzie kolejny wybór. I kolejny. I kolejny. I tak aż do końca. A na końcu, jak wiadomo, czeka nas Happy End. Nie martw się więc!
Foto: LinkedIn Sales Solutions on Unsplash
Leave a Reply