Tato, tato!!!! Krzyki takie rozchodzą się po wnętrzu domu w chwili, kiedy dzieci usłyszą kroki wchodzącego ojca. Blask w ich oczach mógłby oświetlić chyba całą kulę ziemską! Stają przy skraju ściany, aby tatę przestraszyć, kiedy ten tylko przejdzie przez próg. Zaraz potem cała trójka, jakby tata miał w sobie magnes – uczepia się go jak małe opiłki. Nawet najmłodszy, w chodziku, idąc za radą starszych, podjeżdża jak najbliżej.
Stojąc z boku, patrząc na taki obrazek, można tylko utwierdzić się w przekonaniu, że dobrze się kiedyś wybrało, że dobrze podjęło się decyzję, aby temu jedynemu zaufać i założyć z nim rodzinę. Błogość, która w takich chwilach wypełnia serce, jest bezcenna i nie zatrzymuje się tylko na danym obrazku. Ona wypełnia całe życie. Bóg tak nam to wszystko wymyślił, że nie musimy całego, nawet słodkiego ciężaru życia dźwigać na naszych słabych kobiecych ramionach. We dwoje uzupełniamy nie tylko samych siebie, ale jesteśmy najlepszą szkołą życia dla naszych dzieci. Szorstka twarz taty, jego silne dłonie, jego silne ramiona, spokój, wiedza, pomysłowość – tę listę można wciąż i wciąż aktualizować.
Kiedyś było tak, że autorytet ojca był dzieciom przekazywany z mlekiem matki. Dzisiaj wszelkiego typu mądre poradniki podpowiadają rodzicom, że na autorytet ojciec musi sobie zapracować odpowiednią postawą. Musi okazywać dziecku uczucia, musi okazywać uczucia matce dziecka, musi realizować się zawodowo, musi przynosić pokaźną sumę pieniędzy co miesiąc, musi ładnie wyglądać. Oczywiście on to wszystko musi, bo jest to najlepsze dla wszystkich, kiedy rodzina rozwija się pod każdym względem harmonijnie. Jednak zachwianie proporcji między tymi obowiązkami, nieuchronnie przynosi rodzinie destrukcję.
Nie napiszę niczego odkrywczego, jeśli wspomnę, że za każdym dobrym tatą stoi dobra mama, bo już tak to się układa, że mama ma dar nauczania i wychowywania nie tylko dzieci, ale i swojego męża, a ich ojca. To ona w czasie, kiedy na przykład tata jest w pracy, może budować jego autorytet mówiąc dzieciom o jego zaletach, o jego umiejętnościach, o jego dobru i sile. Dzieci szybko zweryfikują czy to, co usłyszały, jest prawdą. Można być spokojnym – prawda obroni się sama. Ogromnym dramatem jest jednak sytuacja, kiedy mama tatą tylko dzieci straszy albo słyszą one li i jedynie opowieści o jego nieudacznictwie. Podcina się wtedy przysłowiowe gałęzie, na których opiera się rodzina. Autentyczność przekazu, który płynie z naszego życia, kształtuje nas samych i nasze dzieci, ale wywiera też silny wpływ na nasze otoczenie. Dbajmy o to, kochane mamy, aby nasz mąż był zawsze witany przez nasze dzieci okrzykami radości.
Photo: goknitanddye / Foter / CC BY-SA
Leave a Reply