Wiara

Narzekanie to modlitwa demonów

Narzekanie jest modlitwą demonów! Już dawno nic nie uderzyło mnie tak mocno jak powyższe słowa o. Krzysztofa Pałysa OP. Zwłaszcza, że usłyszałam je właśnie teraz! Boże, jaki Ty jesteś cudowny, że przemawiasz do mnie tak subtelnie, dokładnie wtedy, gdy trzeba, przez ludzi, których gdzieś wcześniej ‘przypadkowo’ mi wskazałeś…
To jakby kwintesencja ostatnich kilku tygodni mojego życia, pobytu w Polsce, spotkań z wieloma osobami. To również w jakimś stopniu podsumowanie mnie kiedyś. Jeszcze kilka lat temu pewnie zgodnie ‘śpiewałabym w tym chórze’ biadolenia i narzekań, a dziś czuję, że to droga donikąd. Nie chce ani się tym karmić, ani też dzielić się tym z innymi!

Tak, tak wiem… pewnie ktoś właśnie pomyślał, że łatwo mi się wymądrzać, bo mieszkam za granicą, mam dobrą prace, wspaniałą rodzinę, dom i w ogóle, co ja wiem o problemach?

Hmm….No właśnie – co ja wiem…? Wiem, że wielu z Was ma dużo bardziej pod górkę ode mnie, że życie nie jest usłane różami, że bywa bardzo ciężko i czasem nie mamy już siły. A na dodatek jesteśmy bezsilni wobec pewnych sytuacji. Ale wiem też, że to od nas zależy jak będziemy reagować na rzeczywistość. Czy poddamy się rozpaczy, załamiemy ręce i stwierdzimy, że to za dużo, czy też może przyjmiemy z pokorą swój krzyż i mimo wszystko, z uśmiechem na twarzy i uwielbieniem Boga w sercu ruszymy na przód?

Tak – wiem, że trudne !!!

Jakiś czas temu trafiłam na książkę: ’Moc uwielbienia’, której głównym przesłaniem jest, aby w każdym położeniu dziękować Bogu. Postanowiłam spróbować – nie zawsze łatwe to zadanie, czasami z dławiącym się gardłem i przez łzy, ale z wiarą, że on wie lepiej – to, że nie rozumiem, nie oznacza jeszcze, że nie mogę się na to zgodzić. Kiedy mam kompletnego doła, myślę o postawie księdza Jana Kaczkowskiego – czytaliście ‘Zycie na pełnej petardzie’ albo ‘Grunt pod nogami’? Ja czytałam i właśnie, dlatego postanowiłam ‘po prostu się zgadzać’- ale nie z miną cierpiętnicy, lecz z uśmiechem mimo wszystko! Nie chce zmarnować życia na ciągłe marudzenie, narzekanie, użalanie się nad sobą – mamy tylko jedno życie- trochę szkoda go dobrze nie wykorzystać!

To nawet trochę zabawne, z jaką łatwością przychodzi nam przedstawianie wszystkiego w negatywnym świetle, postrzeganie życia w ciemnych barwach. Nawet, gdy wszystko jest dobrze i powinniśmy promienieć szczęściem, my wolimy zacząć się wtedy martwić o przyszłość – no, bo co jak się zepsuje?

A no może i się zepsuje, ale ktoś się już przecież o to zamartwił, więc, po co i my marnujemy swój czas? Mówią ze w życiu pewna jest tylko śmierć, a cała reszta się zmienia. Ja myślę, że pewna jest tez miłość Boga wszechmogącego. Słyszysz: WSZECHMOGĄCEGO!!!!

Weźmy się, więc wreszcie ogarnijmy i przestańmy dawać pożywkę złemu. Jak to mówi ojciec Leon Knabit: Smutną gębą świata nie zbawisz!

Photo: Moyan_Brenn via Foter.com / CC BY

O autorze

Aneta Wrzosek

Aneta Wrzosek – przede wszystkim szczęśliwa żona oraz mama bliźniaków- Franka i Filipa. Poza tym także absolwentka University of West London i aktywna zawodowo specjalistka od marketingu. Autorka bloga: Katoliczka na Wyspach . W wolnych chwilach pasjonatka dekorowania wnętrz, mol książkowy, uzależniona od tańca, kosmetyków, mody, zdrowego stylu życia i domowych wypieków. Codziennie od nowa próbuje żyć maksymalnie i zarażać innych chrześcijańską radością.

1 Komentarz

Leave a Reply

%d bloggers like this: