Społeczeństwo

Niebinarny człowiek-gad

Z niekłamanym zainteresowaniem obserwuję niektóre nowe nurty, występujące w kulturze Zachodu. Na przykład ostatnio młode Brytyjki gotowe są ryzykować zdrowiem, z paraliżem twarzy włącznie, aby uzyskać efekt „lisich oczu”. Podobno za ów trend odpowiada amerykańska modelka, inicjatorka mody na lifting oczu, dający wrażenie bardziej „lisiego”, czy też „kociego” spojrzenia. Procedura, do tej pory stosowana u starszych kobiet z opadniętymi powiekami, robi furorę wśród trzydziesto-, a nawet dwudziestolatek.

Lifting oczu to oczywiście betka w porównaniu z zabiegami przekształcania swojego ciała w ciało zgoła inne, niż to którym obdarzył nas Pan Bóg, czy jak wolą niektórzy – natura. Do operacji zmieniających mężczyzn w kobiety, czy kobiet w mężczyzn w zasadzie zostaliśmy przyzwyczajeni. Skutkuje to niekiedy tym, że do porodu, np. w USA lub Wielkiej Brytanii, zgłasza się brodata osoba i personel medyczny ma realny problem jak się do niej zwracać – jak do matki dziecka (wtedy taka osoba się oburza), czy jak? Zdarza się też, że niektórzy panowie pragną być kobietą w typie lalki Barbie i w efektach potrafią bić na głowę panie, które realizowały to samo pragnienie. Po świecie chodzą mężczyźni „zrobieni” na Kena (dla niewtajemniczonych Ken to lalkowato idealny niegdyś mąż, a teraz partner Barbie), ale chodzi też po nim spora grupa orków płci obojga, człowiek-szatan i niebinarny człowiek-gad.

Ilość fizycznego bólu jaki trzeba znieść, by się tak „przepoczwarzyć” jest z mojego punku widzenia wręcz niewyobrażalna. Przy tak licznych operacjach środki znieczulające i anestetyki przestają w pełni spełniać swoją funkcję i zabiegi odbywają się de facto „na żywca”. Cierpią i ci, którzy prostują lub skracają swoje nosy, by były bardziej zbliżone do ideału jak i ci którzy (sic!) je sobie obcinają – w zasadzie też celem zbliżenia się do ideału. I wszystko to dzieje się w świecie, który ucieka przed cierpieniem i śmiercią…

Dla mnie to oczywisty paradoks, a zarazem efekt uboczny, porzucenia przez kulturę Zachodu podwalin tejże kultury, z jej osadzonym w chrześcijaństwie szacunkiem dla życia i swojego w tym życiu miejsca. Mając solidny fundament można było tłumaczyć i pojmować otaczający świat, włącznie z trudnymi jego aspektami. Ludzie dzisiejszego Zachodu zdają się bardzo wielu rzeczy już nie rozumieć i w tym zagubieniu doświadczają koszmaru odrzucenia samych siebie. Nie identyfikują się z tym, co dla ich przodków było oczywiste – swoim wyglądem, płcią, rolą w rodzinie, nawet człowieczeństwem… Okaleczeni tożsamościowo, torturują swoje ciała chcąc identyfikować się z czymkolwiek, co im w danym momencie podsuwają media, choćby to była moda na wampira, elfa lub lisa.

Foto: Pixabay

O autorze

Marta Dzbeńska-Karpińska

Z wykształcenia politolog i manager, z wyboru fotograf i dziennikarz. Autorka książki i wystawy „Matki: mężne czy szalone?” Żona i mama trójki dzieci. Fanka czarno-białej fotografii analogowej. Bardzo lubi ludzi, spacery i muzykę, a niekiedy także gotowanie.

Leave a Reply

%d bloggers like this: