Pro-life

O czarnych protestach z innej perspektywy

Kiedy w 1973 roku austriacki etolog Konrad Lorenz odbierał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii, wygłosił poruszające przemówienie. W swoim przedłożeniu Lorenz mówił o dysfunkcjach współczesnej kultury, których przyczyną jest działanie niezgodne z ludzką naturą i jej biologicznymi uwarunkowaniami.

Noblista zatytułował to wstąpienie Osiem grzechów śmiertelnych cywilizowanej ludzkości, a jego wykład objął kolejno:
1. problem przeludnienia – tak nazywał Lorenz zjawisko obojętnienia człowieka na bliską obecność innych ludzi, czego skutkiem są samotność w tłumie, agresja czy zanik wrażliwości na krzywdę drugiego człowieka;
2. problem spustoszenia naturalnej przestrzeni życia – którego wynikiem jest zanik wrażliwości estetycznej na piękno i harmonię przyrody, co w konsekwencji prowadzi do zaniku wrażliwości etycznej;
3. problem neurotycznej pogoni za sukcesem – człowiek nie ma czasu na specyficznie ludzką czynność, jaką jest autorefleksja, co osłabia duchowe pokłady ludzkiej kondycji;
4. problem śmierci termicznej uczuć ludzkich – człowiek cywilizacji technokratycznej to mięczak, konsument łatwej uciechy, nietolerujący nawet najmniejszego bólu i niezdolny do odczuwania radości wywołanej trudem pokonywania życiowych przeszkód;
5. problem upadku genetycznego – zdaniem Lorenza cywilizacja technokratyczna wyeliminowała czynniki selekcji naturalnej, które miały wpływ na podtrzymanie i rozwój społecznych norm zachowania się;
6. problem rozpadu tradycji, który spowodowany jest tym, iż dzieci mają coraz mniejszy kontakt z rodzicami i to już w wieku niemowlęcym, a co prowadzi w konsekwencji do dramatycznego i bezprecedensowego w dziejach ludzkości konfliktu pokoleń;
7. problem podatności ludzi na indoktrynację wywołany został uniformizacją poglądów, która z kolei spowodowana jest m. in. wzrostem liczby ludzi w obrębie jednolitej grupy kulturowej czy doskonaleniem środków społecznego przekazu – dlatego każda próba wyrażenia nonkonformizmu jest odbierana jako patologia czy polityczna niepoprawność;
8. problem zagrożenia bronią jądrową – to tylko kontekst dla właściwego zrozumienia całości wykładu, bo zdaniem Lorenza śmierć w wyniku ataku atomowego mniej zagraża współczesnemu człowiekowi, niż śmierć w wyniku dehumanizacji.

Powyższe problemy określał Lorenz nie tylko mianem grzechów śmiertelnych cywilizowanej ludzkości. Nazywał je także epidemicznymi chorobami ludzkiego ducha. Czarne protesty, które przetaczają się przez fora społecznościowe i niektóre ośrodki wielkomiejskie to kolejny – jak mi się zdaje – symptom tej choroby.

W tym kontekście nadzieja, jaką ojciec nowoczesnej etologii wyraził w swojej książce pt. Tak zwane zło, wydaje się być płonna, żeby nie powiedzieć naiwna. Lorenz pisał tam: Daleki od tego, aby widzieć w człowieku ostateczny, nieprześcigniony obraz Boga, twierdzę znacznie skromniej – i jak mi się zdaje – z największą czcią dla dzieła stworzenia i jego nieograniczonych możliwości – tak długo poszukiwane ogniwo pośrednie między zwierzęciem a prawdziwie ludzkim człowiekiem – to właśnie my!.

Przeglądając fora internetowe czy komentarze pod artykułami, słuchając wypowiedzi różnej maści celebrytów, oglądając powielane na masową skalę memy, czytając hasła na transparentach, które noszą uczestnicy czarnych protestów – powoli tracę nadzieję, że Europa doczeka się na prawdziwie człowieczego człowieka i na naprawdę ludzką kulturę. Cóż, a może jednak mimo wszystko – jako duchowy syn Abrahama – powinienem zakrzyknąć: Contra spem spero!!!

Photo: James Loesch via Foter.com / CC BY

O autorze

Grzegorz Diłanian

Człowiek (choć to współcześnie nie jest takie pewne). Wierny syn Świętego Rzymskiego Kościoła (choć to niepopularne). Mąż Sylwii. Ojciec Tomasza (po Akwinacie), Michała (po największym z Archaniołów) i Anieli (po patronce niepełnosprawnych). Katecheta (choć przepisy mówią "nauczyciel religii"). Filozof (oby nie tylko z wykształcenia).

Leave a Reply

%d bloggers like this: