Kto narzeka, nie zatrzymuje dla siebie gorzkich słów, ale rozsiewa je wokół niczym truciznę, zarażając innych swoim zniechęceniem do pracy, do marzeń i robienia odważnych planów na przyszłość. Narzekający widzi ludzi, wydarzenia, fakty historyczne, a także przedmioty materialne w czarnym kolorze. Z informacji, które do niego docierają, wyłapuje tylko te, które utwierdzają go w pesymistycznym przekonaniu, że wszystko jest złe, że nic nie ma sensu, a świat się wali: „Jest źle i nie zanosi się, że będzie lepiej, raczej należy się spodziewać pogorszenia sytuacji”.
Narzekający nie chce dostrzec spraw pozytywnych, dobrych i pięknych. Nic nie jest w stanie go ucieszyć, nic nie sprawia mu radości ani nie mobilizuje go do działania. Jeśli coś ma wady i zalety (a tak najczęściej jest), narzekający widzi tylko wady. Utyskuje na sprawy, na które nie ma wpływu, nie troszcząc się o te, które mógłby zmieniać na lepsze. W istocie, kto narzeka, szkodzi nie tylko tym, którzy go otaczają, ale w pierwszym rzędzie sobie. Zabija w sobie i w innych chęć do działania, odbiera wolę angażowania się po stronie dobra, mówiąc, że to nie ma sensu, ponieważ i tak niczego nie da się zmienić, bo wszystko zostało już ukartowane. Jego zgorzknienie rodzi w słuchaczach poczucie niemocy i beznadziejności, czują się osaczeni i skazani na coś, co w gruncie rzeczy ignorują.
Foto: Paolo Marco Ripamonti/Flickr/CC BY 2.0
Leave a Reply