Bangalore jest bardzo zielonym miastem. Dużą część jego powierzchni zajmują tereny parkowe. Najstarszym spośród 36 parków i ogrodów jest ogród botaniczny Lalbagh. Tak mi się przynajmniej wydaje, ponieważ najstarsza jego część została zagospodarowana już w odległym 1537 r., roku fundacji miasta przez maharadżę Kempe Gowda (1510-1569). Miasto miało się rozpościerać pomiędzy czterema granicznymi punktami wyznaczonymi przez okolicznościowe monumenty, przypominające wieże hinduistycznych świątyń. Najwyższym punktem tego ogrodu jest kamieniste wzgórze z litej skały gnejsowej, na którym znajduje się jedna ze wspomnianych czterech wież, wybudowanych z polecenia maharadży. Przyozdobiona figurami hinduistycznych bóstw wieża w Lalbagh, chociaż nie poraża wysokością, jednak przyciąga uwagę wchodzących do parku. Prawdopodobnie maharadża nie przewidywał, że kiedyś to miejsce będzie się znajdować prawie w środku miasta i będzie służyło jako punkt widokowy na jego panoramę. Cóż, przyszłości nie da się do końca przewidzieć. Skaliste wzgórze znajduje się zaraz przy wejściu do parku, zaskakuje swoją skalistą, pozbawioną roślinności powierzchnią. Każdy kto może i nie obawia się poślizgu na gołej skale, wspina się na tę górę. Inni patrzą na wzgórze, wykonują okolicznościową fotografię albo ruszają pieszo na zwiedzanie parku, bądź też ustawiają się w kolejce do elektrycznych mikrobusów obwożących spacerowiczów.
Samo słowo Lalbagh oznacza tyle, co czerwony ogród. Budowę tego ogrodu zlecił w 1760 r. władca królestwa Mysore, Hyder Ali (1720-1785). Był on muzułmańskim dowódcą na dworze maharadży Krishnaraja Wadijar (1728-1766), po czym przejął faktyczną władzę nad królestwem jako Sarvadhikari, czyli premier. Syn Hydera, Tipu (1750-1799), już nie zwracał uwagi na pozory, przyjął oficjalny tytuł sułtana, nie przejmując się zupełnie tytularnym maharadżą. Zarówno sułtan Tipu, jak i jego ojciec, wsławili się wojnami prowadzonymi przeciw Kompanii Wschodnio-Indyjskiej. Po początkowych sukcesach, ostatecznie Tipu poległ w walce z Brytyjczykami, po czym władza na królestwem Mysore znowu powróciła do rodziny Wadijar. Tak jak w wojnach, tak również w tworzeniu ogrodów, sułtan Tipu kontynuował dzieło ojca. W odniesieniu do Lalbagh to dzieło udało mu się całkowicie ukończyć.
Hyder Ali w projektowaniu tego ogrodu wzorował się na mogulskich władcach Indii, którzy podobnie jak on również byli muzułmanami. Za wzór miały posłużyć ogrody, istniejące kiedyś w położonym w odległości 120 km od Bangaluru mieście Sira, które niegdyś stanowiło strategiczny ośrodek w systemie administracyjnym imperium Wielkiego Mogoła. Sułtan Tipu zatroszczył się o ubogacenie tego ogrodu poprzez przywiezienie rzadkich okazów drzew i roślin z innych krajów. Do opieki nad ogrodem zatrudnił ogrodników ze społeczności Thigala, którzy słynęli w Indiach z umiejętności ogrodniczych. W 1860 r. powstała w ogrodzie apteka. W 1898 r. brytyjski książę Albert Victor położył kamień węgielny pod budowę ogromnej szklanej hali, wzorowanej na londyńskim Crystal Palace. Obecnie służy ona za pomieszczenie dla kwiatów w czasie organizowanych wystaw i festynów. Największa wystawa ma miejsce 26 stycznia z okazji państwowego święta Dnia Republiki. Natomiast w dni „zwyczajne” integralności tej budowli strzegą strażnicy wyposażeni w bambusowe pałki, odganiający skutecznie tych, którzy zbyt blisko zbliżają się do szklanych powierzchni.
Obecnie ogród rozciąga się na powierzchni 240 akrów, tj. 0,97 km² i posiada około 1000 gatunków rozmaitej flory. Każdego dnia odwiedzają go tysiące turystów, którzy delektują się bogactwem tamtejszej flory albo po prostu cieszą się z bycia razem. Władcy, którzy zadecydowali o powstaniu ogrodu Lalbagh i troszczyli się o jego rozwój, delikatnie rzecz ujmując nie byli artystami o wrażliwych duszach. Byli to wojownicy, o sercach nienawykłych do tkliwego odczuwania świata, a jednak piękno natury sprawiało, że pochylali się nad bogactwem flory, aby podziwiać jej piękno. Kiedy głębiej się zastanowimy, większość władców zarówno w Indiach, jak i w innych krajach, przy swoich rezydencjach zakładało ogrody i parki, które pełniły rolę jedynie dekoracyjną. Zresztą również przy naszych domach, kto może sadzi kwiaty, krzewy i drzewa ozdobne. Może rodzić się dziwna refleksja, że niejednokrotnie ludzie wkładają więcej wysiłku w kontakt z przyrodą niż z drugim człowiekiem. Ogrody z bogactwem roślin, kwiatów i drzew, z kojącym śpiewem ptaków były i są miejscem ucieczki od uciążliwego tempa życia i odpoczynku, nie tylko dla władców, ale też i dla zwykłych ludzi. Nie da się ukryć, że ludzie są jednak bardziej skomplikowani niż kwiaty i rośliny.
Przypomnijmy też, co o kwiatach mówi nam Ewangelia: Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? (Mt 6, 38-30).
Leave a Reply