Społeczeństwo

Pies na prezent

Dzieci uwielbiają zwierzęta. Szczególnie ukochane są przez nie te, które mają miłe futerko, można je przytulić i które chętnie się z nimi bawią. Pieski, kotki, króliczki, świnki morskie i chomiczki są wymarzonym prezentem dla najmłodszych. Ofert sprzedaży tych czworonożnych przyjaciół jest dużo a radość dzieci nieoceniona.

„Stajesz się na zawsze odpowiedzialny za to co oswoiłeś”

Dobrze jest, gdy dziecko wie, że zwierzę ma uczucia, przywiązuje się do właściciela i jest od niego całkowicie zależne. Niestety bywa i tak, że prezent, który się znudzi, zostaje oddany lub wyrzucony. Taki rodzic wyrządza krzywdę nie tylko zwierzęciu, ale i swojemu dziecku. Uczy je braku empatii i pokazuje, że żywe stworzenie, którym jest również człowiek, gdy nie jest nam już potrzebne, można wyrzucić. Są i tacy rodzice, którzy uczą, że prezentów się nie oddaje, że się je szanuje i dba o nie, tym bardziej, gdy są nimi zwierzęta. Ci rodzice wiedzą, że ucząc miłości do zwierząt, uczą swoje dzieci również szacunku do ludzi.

Czy dawanie psa w prezencie jest traktowaniem go przedmiotowo?

Oczywiście, że nie! To, że coś dostaniemy w prezencie nie oznacza, że nie będziemy mieć do tego odpowiedniego stosunku. Zdarza się, że przedmiotowo traktujemy ludzi, których przecież na prezent nikt nam nie dał. Pracodawcy niejednokrotnie przedmiotowo traktują pracownika, rodzice dzieci, dzieci rodziców, wykładowcy studentów itd. Przykładów można by mnożyć.

Czy można darzyć empatią zwierzęta, nie mając jej dla ludzi?

Gdy słyszymy, że człowiek dorosły albo dziecko cierpi lub czuje dyskomfort z powodu tego, że np. jego adopcja jest porównywana do adopcji zwierzęcia, bo oczywistym jest, że diametralnie się różnią i ani w procedurze, ani w semantyce nie znaczą tego samego, co wówczas robimy? Czy jesteśmy obojętni? A może wzbudza to w nas złość, a nawet nienawiść do nich, bo ośmielili się o tym powiedzieć? Czy mając do wyboru inne słowa, którymi możemy zastąpić słowa „adopcja, przysposobienie, usynowienie” w stosunku do naszych czworonożnych przyjaciół i tym samym nie sprawiać komuś przykrości, korzystamy z tego w imię miłości do człowieka? Jeśli tak, to znaczy, że prawdziwie kochamy ludzi i jesteśmy zdolni do miłości zwierząt. Jeśli nie, jeśli wydaje nam się, że kochamy nasze psy, koty i świnki a ludzi nie musimy kochać, to jesteśmy w błędzie.

Jaka jest nasza miłość do zwierząt?

Gdy się nad tym poważnie zastanowimy, szybko może się okazać, że nasze stworzonko, nie przez kogoś innego, ale właśnie przez nas jest traktowane przedmiotowo. Dlaczego? Bo chcemy, by nasze zwierzę nam służyło, by nas słuchało, by było naszym przyjacielem, by nam mówiło swoimi wiernymi oczami, że nas kocha, że nigdy nas nie zdradzi, bo taka jest jego natura i inaczej nie potrafi.

Jednych boli, że są zmuszani do podpisywania umów adopcyjnych, by móc przygarnąć zwierzę, innych boli, że psa można dać komuś w prezencie…, bo jak pisała H. Poświatowska, „oswajanie słów jest trudniejsze niż oswajanie tygrysów”.

Photo credit: JeepersMedia / Chairs Hunter / CC BY

O autorze

Magdalena Waleszczyńska

nauczycielka języka polskiego i etyki, pedagog specjalny, propagatorka i realizatorka edukacji domowej, współpracuje z miesięcznikiem "Moja Rodzina", prowadzi stronę www.waleszczynska.pl, właścicielka sklepu Aptekanatury24.pl. Prywatnie szczęśliwa żona i mama trójki dzieci.

Leave a Reply

%d bloggers like this: