Relacje Rodzina

Pochwała niedzieli

Niedziela. Siódmy dzień tygodnia, który stał się pierwszym. Dzień wywyższony i podarowany ludziom z miłości. Dzień na odpoczynek, wyciszenie, zatrzymanie w biegu i na obdarowanie czasem tych, których na co dzień zaniedbujemy. Dzień święty i wyjątkowy. Inny od pozostałych sześciu. I często niedoceniany.

Współczesny świat zagubił gdzieś świętowanie niedzieli. XXI wiek nie celebruje już chwil, które zostały nam podarowane wraz z tym dniem. Nie umiemy odpoczywać, rozmawiać ani skupić się na tym, co ważne. Zapominamy co znaczy „dzień święty święcić” i szukamy rozrywek w centrach handlowych, przed telewizorem lub ekranem komputera. Nadrabiamy zaległości w spaniu albo w pracy, którą przynosimy do domu. I gubimy bliskość z tymi, których mamy wokół siebie, bo na co dzień rozdzieleni obowiązkami, nie potrafimy spędzać czasu razem.

Niedzielna wyjątkowość została zastąpiona spowszednieniem, a niepowtarzalne godziny wysypują się jak piasek z dziurawego worka, nie pozostawiając w nas prawie niczego, co można zapamiętać, i dzięki czemu mamy siłę i energię, aby wejść w kolejny tydzień, oczekując niedzieli jak podarunku.

Niedziela jest prezentem, w którym możemy odnaleźć zaskakujące niespodzianki, jeśli zdecydujemy się go rozwinąć do samego końca, bez niecierpliwości, ale z ciekawością, co tym razem ukryte jest w opakowaniu tak innym od sześciu pozostałych. Nie jest zwyczajnym dniem wolnym, kiedy nic nie muszę. Jest piękna, bo uświęcona pamiątką Zmartwychwstania, ale czy jest w niej czas na oddanie chwały Panu i na dziękczynienie za ten dzień, który otrzymujemy i za wszystkie łaski, których często tak po prostu nie doceniamy? Nasze życie jest darem, podobnie jak te wszystkie dni, które wplatają się w naszą codzienność i odświętność. Nic nie jest w nich przypadkowe, podobnie jak nasze istnienie na tym świecie. Jesteśmy tu po coś i dla kogoś, a niedziela daje nam czas, aby to wszystko sobie przypomnieć i odpowiednio przewartościować.

„Jesteś dla mnie niedzielą”, usłyszałam kiedyś takie słowa od mojej Babci. Te słowa zostały we mnie, podobnie jak brak, jakiego nic nie jest w stanie zastąpić i tęsknota za tym, co bezpowrotnie odeszło. To Babcia nauczyła mnie celebrować niedzielę i dzięki niej zrozumiałam, że szkoda marnować czasu na odsypianie tygodnia i nicnierobienie, bo ten wyjątkowy dzień powtórzy się dopiero za tydzień i nigdy nie będzie taki sam jak miniony z poprzedniego tygodnia.

Nikt z nas nie wie, ile tych niedziel zostanie nam podarowanych, dlatego warto wykorzystać każdą z nich, dzieląc się sobą z innymi. To jest również czas na pielęgnowanie relacji małżeńskich i rodzinnych, a także przyjaźni, dzięki której nasze życie nabiera kolorów pomimo listopadowej szarości.

Jaka jest Twoja niedziela? Czym jest dla Ciebie ten dzień, który jest pomostem między starym i nowym tygodniem pracy, i zapowiedzią tego, co jeszcze nieodkryte? Czy umiesz spojrzeć na niedzielę jako na coś naprawdę wyjątkowego, czy też traktujesz ją jedynie jak przystanek, marudząc, że po niej nadejdzie poniedziałek? I czy umiesz być dla kogoś niedzielą, na którą czeka się z niecierpliwą radością, doceniając każdą wspólnie spędzoną chwilę?

Lubię niedziele. To mój ulubiony dzień tygodnia, w którym nie ma schematów, bo każda jest inna – i każda wyjątkowa. Lubię ten czas bliskości z najbliższymi i niedzielne spotkania z przyjaciółmi, kiedy godziny splatają się leniwie ze słowami, jakimi wzajemnie siebie obdarowujemy i zapadają w pamięci ocieplając jesienno-zimowy chłód i rozpraszają ciemną szarość. Lubię nasze rodzinne poranne niezabieganie i celebrowanie chwil przy stole, który łączy. Lubię niedzielny smak kawy i domowego ciasta ze szczyptą miłości i jestem wdzięczna za każdego z ludzi – bliskich, najbliższych i tych, którzy pojawiają się w naszym życiu nieoczekiwanie i zostają na dłużej, przyprawiając wyjątkowość niecodzienności cząsteczką siebie.

Spójrz, niedziela uśmiecha się do Ciebie zostawiając Ci tajemnicę, do odkrycia której Cię zaprasza. Doceń każdą chwilę, którą Ci przynosi i nie pozwól, aby przedponiedziałkowe przygnębienie przesłoniło Ci radość dnia, który będąc pamiątką prawdziwego Zmartwychwstania, daje nam nadzieję i uczy, że prawdziwa głębia niedzieli to wolność, którą dostałeś przez odkupienie, a której tak zupełnie nie doceniasz, przykładając za dużą wagę do tego, co nieistotne, a często lekceważąc to, co najważniejsze.

 

fot. Marcin Piotr Oleksa

O autorze

Monika A. Oleksa

Pisarka, eseistka, blogerka. Lektor języka angielskiego i businesswoman. Od dwudziestu lat żona Marcina. Mama dwóch nastolatków. Marzycielka z duszą wrażliwą i otwartą na drugiego człowieka. Pisanie jest jej pasją od zawsze.Debiutowała w 2002 roku  zbiorem opowiadań „Uśmiech Mima”. Pierwsza powieść „Miłość w kasztanie zaklęta” ukazała się w 2011 roku, kolejne: "Ciemna strona miłości”, "Samotność ma twoje imię", „Niebo w kruszonce” i „Spacer nad rzeką”. Blog autorki http://magialiterczarslow.blogspot.com/

Leave a Reply

%d bloggers like this: