To, że sięga się po książkę – wynika z potrzeby serca i z większej niż przeciętna – wrażliwości.
W tytule nie ma literówki. Słusznie może się on kojarzyć z serią z dzieciństwa niektórych z nas, ale – właśnie tak miał on brzmieć.
Pomysł na taki tytuł – i taki tekst – zrodził się pod wpływem pewnego wydarzenia… raczej: Wydarzenia. Bo, Kochani, nam się wydaje, że… małe miasteczko, kilka tysięcy mieszkańców… to nic szczególnego i nic się nie dzieje… A właśnie, że się dzieje. Dzieje się może nie w hurtowych ilościach, ale – starczy od czasu do czasu właśnie takie wydarzenie. Jest o czym mówić, co wspominać, czym się pochwalić… Nie, że od razu osobiste zasługi czy coś, ale…
24. lutego o godzinie 17.00 rozpoczęła się Gala „Czytelnik Roku 2015”. To impreza organizowana przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Bychawie, wprawdzie dopiero drugi raz, ale już widać, że będzie to tradycja. Nie mam zamiaru opisywać całej uroczystości, bo nie sposób to uczynić w krótkim artykule. Chciałabym, swoim zwyczajem, zwrócić uwagę na kilka spraw, które – w mojej ocenie – są warte zauważenia.
Po pierwsze: Nasza rzeczywistość. Żyjemy w czasach, kiedy nie piszemy listów, ale maile smsy, nie czytamy książek ale e-booki… Postęp, wiadomo. A tu – proszę: dostaje się nagrody za to, że się czyta powieści, opowiadania, legendy, wiersze… spisane na papierze i zamknięte w okładkach. Myślę, że to nie jest tak, że jak się wie, że będzie nagroda, to się bierze i czyta. Się nie chce zazwyczaj. To, że sięga się po książkę – wynika z potrzeby serca i z większej niż przeciętna – wrażliwości.
Po drugie: autorytety. Mamy kryzys autorytetów. Wiadomo i nie trzeba tego opisywać. A na naszej Gali okazało się przynajmniej kilka razy, że autorytetem jest… babcia, mama, siostra. Po nagrody, po dyplomy podchodzono… parami 🙂 Duma rozpierała małe serduszka, że „to właśnie moja Babcia przeczytała najwięcej”. Piękny widok… i okulary znów trzeba było wycierać, bo dziwnie zaparowały 🙂
Po trzecie: serce rośnie, kiedy patrzy się na dzieci, które od pierwszych klas szkoły podstawowej naprawdę dużo czytają… książek. Smsów pewnie też sporo, ale książek na pewno więcej. Niechby tak zostało – wyrywa się z ust i z serca.
Optymistycznie zakończę: jeśli będą brać przykład z takich wzorów, o których wyżej, na pewno nie zabraknie im do czytania zapału.
Photo credit: Neeta Lind via Foter.com / CC BY
[…] http://wrodzinie.pl/poczytam-ci-mamo/ […]