Społeczeństwo

Poezja z przymrużeniem oka

W związku z najnowszymi doniesieniami prasowymi na temat heroicznych wysiłków społeczeństwa czynionych w kierunku kulturalnego wypoczynku, a które to wysiłki są torpedowane przez hordy rodzin z wrzeszczącymi bachorami, Mama umieszcza swoją poetycką parafrazę znanego szlagieru sprzed lat.

Hm, hm.

Między nami, po ulicy

Pojedynczo i grupkami

Snują się ci wielodzietni

Z dzieciakami

I z torbami, z plecakami

I z wózkami, z rowerkami

Itede, itepe

Itede

Patologia, nic innego,

Ledwo starcza do pierwszego,

Zarobieni bachorami

Nie wpadają na pastrami,

I nie dla nich latte soja

Ani Breughel, ani Goya

Itede, itepe,

Itede

Dzieci mają obszarpane,

W sekendhendach ubierane,

I nie znają komputerów

I tabletów

I bajerów,

Itede, itepe,

Itede

Taty łyse, mamy grube,

Siedzą w garach zamiast w pubie,

Jak zakupy to w dyskoncie,

Jak wakacje to na łące

Itede, itepe,

Itede

Życie mają brudnoszare,

Wymęczeni, rozżaleni,

I nie dla nich są romanse,

Te bukiety i awanse,

Itede, itepe,

Itede

Przesiadują wciąż w kościele,

I w tygodniu i w niedzielę,

Formatują swoje dzieci

Tak jak ksiądz im to polecił,

Itede, itepe,

Itede

Mnożą się wciąż jak króliki,

To jest popęd jakiś dziki,

Są od dawna już sposoby,

Żeby robić i nie zrobić…

Itede, itepe,

Itede

Więc dlaczego są szczęśliwi,

Uśmiechnięci,

Wniebowzięci,

Czemu życie wciąż ich kręci,

A mnie nie

A mnie nie

Itede

Obraz David MarkPixabay

O autorze

Katarzyna Głowacka

Mama piątki dzieci, babcia jednego wnuka; z zawodu doradca rodzinny, z upodobania blogerka (Mama w dużym brązowym domu) oraz nałogowa czytelniczka. Mieszka z rodziną w podwarszawskim Józefowie.

Leave a Reply

%d bloggers like this: