Rodzina

Prezenty od serca

– Hurrra!! Prezenty! Mamo, mamo, mamo czy mogę już otworzyć?
– Jeszcze nie, głuptasku, musisz jeszcze troszkę poczekać.
Ach jakże dłuży się czas oczekiwania na ten moment, kiedy dźwięk rozdzieranego papieru jest niczym skrzypienie wielkich, drewnianych wrót do niesamowitej krainy niepohamowanej szczęśliwości…
Kiedy obserwujemy dzieci radośnie szczebioczące przy kolorowej choince, pokazujące sobie wzajemnie prześliczne podarunki jakaś mgła nieznacznie spowija nam wzrok, a łyk ciepłej aromatycznej kawy jakby trudniej przeciskał się przez gardło…
Wspominamy czas, gdy to my siedzieliśmy niczym ptaszki pod tym świątecznym drzewkiem, a naszym oczom ukazywały się drewniane pajacyki, rękawiczki i skarpety z ciepłej wełny w ulubionym kolorze, lalka z długimi włosami i ten najcudowniejszy, mający moc przenoszenia do krainy marzeń koń na biegunach…

Ech przeminął ten czas wraz z zapachem woskowej świecy… Przeminął czas znikania w sekretnych miejscach w okresie przedświątecznym… Znikali młodzi i starzy… Gdzie? Dlaczego? Okazywało się dopiero przy otwieraniu prezentów, gdy najbliżsi dostawali podarunek wykonany rękami kochanej osoby. Wtedy najsłodszą chwilą było wdzięczne spojrzenie w oczy i całus w policzek…
Gdzie podziały się te chwile? Przecież mamy tyle udogodnień, kuchenki na gaz i prąd, nie trzeba długo rozpalać w piecu; pralki automatyczne, nie trzeba grzać wody, szorować i płukać; samochody, nie trzeba oporządzać codziennie koni, zaprzęgać, gdy potrzeba gdzieś pojechać. Czemu nie mamy czasu na zrobienie prezentów od serca? Dlaczego głównym pytaniem jest: co dać? Kiedy ktoś pyta co podarować w prezencie najbliższej osobie, to zdradza się, że nie zna jej za dobrze… Smutne… Przy tylu udogodnieniach nie zdążyło się poznać najbliższej osoby? Dlaczego?
Czemu wybieramy bezosobowy drobiazg albo karnet do sklepu zamiast poświęcić trochę uwagi aby poznać serce osoby obdarowywanej, aby podarunek sam przez siebie mówił: jesteś dla mnie ważny.

I wzrok znów pada na tę rozszczebiotaną gromadkę pod choinką… Czym się zachwycają? Przedmiotami… Przedmiotami często już bez dołączonej tej nieuchwytnej atmosfery ciepła budzącego się w sercu z myśli, że ktoś rozpoznał tęsknotę lub pasję… I niestety nie budzi się w sercach obdarowywanych potrzeba poznania innych serc, by samemu podarować komuś to ciepło… Niepostrzeżenie przemija tak dogodny czas, kiedy dzieci mogą w subtelny sposób poznać wartość dawania, a nie tylko dostawania.
Ach… Jeszcze jest czas… Jeszcze choinka nie obejmuje swoimi zielonymi ramionami tych cudownych naśladowców naszych działań!
Do dzieła! Poznajmy się! Tak naprawdę!
Może… pomiędzy najnowocześniejszymi gadżetami znajdzie się jeszcze miejsce na zapach woskowej świecy…

O autorze

Katarzyna Herbrych

Jestem żoną, matką dwóch synów, magistrem pedagogiki i krawcową, lubię malować obrazy i pisać wiersze, wiem jak zrobić zaprawę murarską, ale nie wiem jak zrobić placki ziemniaczane...

2 komentarze

  • Rozszczebiotana gromadka niestety nie u mnie. Sam na sam z Matka i tyle. Mam nadzieje, że tego roku świeta będa choć odrobinę weselsze i rodzinne.

  • Dokładnie prezenty od serca. Dzisiaj wiele osób idzie po prostu na łatwiznę. Choć doskonale wiem, ze czasem cięzko jest to wszystko pogodzić z pracą. Moja żona jak tylko może to coś dzierga na drutach. Ostatnio zrobiła spódniczki tutu na zajecia baletowe naszym córeczkom 😉

Leave a Reply

%d bloggers like this: