Świadectwa

Święta Brygida, Leo Russell i rekolekcje

Kielecka Karczówka przyciągnęła gimnazjalistów z Nazaretu na spotkania pt. Stokrotka vs. Eskimos, których tematem była wiara, nawrócenie i modlitwa (i jeszcze co robić, żeby nie być Królową Śniegu albo Dziadkiem Mrozem!). W Wielkim Poście kwestia nawrócenia mogłaby wydawać  się dość oczywista, jednak… no właśnie!

Nawrócenie – własne czy we wspólnocie, mniejsze czy większe, trwałe czy tylko chwilowe, szczere czy na pokaz? A może komuś zrodziło się nawet pytanie: „A czy ja w ogóle potrzebuję nawrócenia?”

Wszyscy go potrzebujemy, nikt z nas nie jest idealny, dlatego musimy stale dążyć do Boga, do Jego miłości i bliskości. Wystarczy zatrzymać się na chwilę, nic nie mówić, otworzyć się, spojrzeć na Krzyż, powtarzając słowa jednej z pieśni: Nic, nie musisz mówić nic, odpocznij we Mnie, czuj się bezpiecznie. A wtedy stwierdzimy, że te rekolekcje są WOW… Wie Ojciec Wasz (Mt 6,8).

W czasie rekolekcji mieliśmy wielu towarzyszy – s. Paula, s. Maristella, s. Maria Józefa, ks. Stefan… i oczywiście ks. Rafał (po spotkaniu z nim nastąpiło wzbogacenie naszej gimnazjalnej płytoteki: Diana Krall, Concha Buika i dziki Leon Russell!).

Ale najważniejsze okazało się milczące towarzystwo, umieszczone wokół stołów, patrzące na nas podczas każdej rekolekcyjnej konferencji. Nie był to żaden monitoring, lecz:

Równo Powieszone na Ścianach
Niewielkie Podobizny
Świętych i Błogosławionych.

Wolnym krokiem idziemy po sali, przyglądamy się im dokładnie, obraz po obrazie, z lewej i prawej strony, aż nagle odwracamy głowę na i…? Lustro. Proste lustro wśród tylu obrazów. Lustro i Ten w lustrze. Obserwator. Obserwator wśród świętych. Obserwator, który – ze stokrotką w łapce i z miną Eskimosa – myśli z niepokojem: Co ja tutaj robię? Co ja robię w tym lustrze, na tych rekolekcjach, na tym świecie? I jaki cel wyznaczył mi Pan Bóg?

Takie to myśli rekolekcyjne biegały po głowie młodego gimnazjalisty, gdy nagle usłyszał znane słowa z Tajemnicy szczęścia św. Brygidy Szwedzkiej (XIV wiek!). Ktoś wetknął mu do ręki tekst:

JEZU MIŁOŚCI  MOJA
BĄDŹ UWIELBIONY
I ZMIŁUJ SIĘ NAD NAMI!
(i jeszcze chwyty gitarowe – e C D h),

rycząc na całe gardło: Śpiewaj, śpiewaj, bo kto śpiewa… ten jest z Nazaretu!

 

O autorze

Aleksandra Barabasz

Zafascynowana biologią, często ogląda filmy z rodziną; od czasu do czasu sięga po książki; w wolnych chwilach spotyka się ze znajomymi; lubi aktywny tryb życia (zumba, aerobik etc.)

Leave a Reply

%d bloggers like this: