Relacje

Twój obecny stan ducha? Żyję.

męczy się człowiek Daria męczy
znów jest zeń słów niepotraf
niepewny cozrobień
yeń

Tyle Miron. Na dobry początek. Ale właściwie to nie on miał wystąpić dzisiaj w roli głównej, więc póki co się z nim pożegnamy. W odpowiedzi na pytanie: „Twój obecny stan ducha?”, w kwestionariuszu Prousta, jeden z poetów pisze: „Żyję”. Z pozoru ta lakoniczna odpowiedź wydaje się niesamowicie przyziemna. Sprawia wrażenie, jakby sprowadzała nienamacalną psychikę człowieka jedynie do egzystencji. Prostej pracy narządów. Można by nawet stwierdzić, iż traktuje byt ludzki jako skupisko neuronów, które z czasem i tak zakończą swoją żywotność.

Jednak ta krótka odpowiedź nie jest bynajmniej banalna. Jaki może być stan ducha człowieka? Dobry? Zły? Owszem, odczuwamy pozytywne i negatywne emocje. Mogą nas motywować do pracy nad sobą lub zacząć niszczyć; ulepszać nas lub degenerować; przynosić chęć życia lub zatknięcia białej flagi. Już samo postrzeganie działań jako „dobrych” i „złych” jest rzeczą dyskusyjną. A jednak… wszystko, do czego posuwa się człowiek, można nazwać niezaprzeczalnie „ludzkim”. Ostatnio słowo to nabrało podejrzanie pozytywnego znaczenia. Używamy go, aby opisać osobę, która jest empatyczna i skora do pomocy innym. Nie jest to błędne, lecz ograniczające. Przymiotnik ten przecież zawiera w sobie wszystko, co dotyczy człowieka. Zarówno to, co odbieramy pozytywnie, jak i to, do czego jesteśmy sceptycznie nastawieni.

Co więcej, nikt nie jest w stanie jednoznacznie określić tego, co czuje. Jesteśmy plątaniną emocji. Jesteśmy chaosem. Sytuacje, które napotykamy w swoim życiu nie przynoszą nam bezsprzecznie „pozytywnych” lub „negatywnych” skutków. Granice, które miałyby oddzielać w nas dobro od zła nie istnieją, przez co klarowne określenie stanu naszego ducha jest niewykonalne. Jednak wszystko, co nas spotyka, można opisać jednym słowem: żyjemy. Po prostu. Żyjemy. W tym zawiera się całe nasze człowieczeństwo (wraz ze wszystkimi towarzyszącymi nam uczuciami, dylematami i trudami, przez które musimy przejść). To jedno słowo przedstawia skomplikowany świat naszego „ja”, który tak trudno wytłumaczyć.

Zatem odpowiedź ks. Grzegorza Stachury jest nie tylko trafna, jest jedyną możliwą repliką na bełkot współczesnych miłośników inwigilacji i voyeryzmu. A propos, a „jaki jest twój obecny stan ducha?”

Foto:Jorge Lascar via Decorators Guru / CC BY

O autorze

Daria Kucharczyk

Ze wzajemnością interesuje się sztuką (w szerokim tego słowa znaczeniu), ale najbardziej kocha teatr i poezję; nałogowo czyta książki.

Leave a Reply

%d bloggers like this: