Może to dlatego moja sutanna staje się obiektem powszechnych komentarzy.
Czy księdzu nie jest za gorąco w tej sutannie, w takim upale? Czy nie mógłby ksiądz chodzić po prostu w koszuli?
Owszem, jest za gorąco. Czasem chodzę. Np. w pokoju. I śpię też bez sutanny. 😉
To czemu się męczę? Może staram się o jakiś bilans w materiałach na ulicach? Może lubię trochę tak wspak, tak wbrew, tak na przekór? Może nie lubię anonimowości i lubię się „pokazać”?
Kto wie?
Wczoraj spotkałem się z kolegą. Usiedliśmy na chwilkę żeby porozmawiać. Po chwili podszedł mężczyzna i położył kartkę z nr telefonu i przepraszając, że przeszkadza, poprosił, żebym w wolnej chwili zadzwonił.
Może to dla niego? Może dla Ciebie? Może dla siebie?
Gdybym była księdzem (o czym kiedyś zawsze marzyłam, choć urodziłam się kobietą 😉 ), to też zawsze chodziłabym w sutannie. Właśnie dlatego, by pokazać, że jestem. Nawet, jeśli kogoś kłułoby to w oczy.