W indyjskim stanie Madhya Pradesh, prawie w środku Indii, znajduje się Bhopal. Słynny na całym świecie z powodu katastrofy, jaka dotknęła to miasto 3 grudnia 1984 r. Katastrofa w Bhopalu uważana jest przez wielu za najtragiczniejszą katastrofę przemysłową, chociaż medialnie najsłynniejsza pozostaje nadal ta w Czarnobylu. W wyniku nieszczęśliwego wypadku w Bhopalu, ze znajdującej się w mieście fabryki pestycydów, doszło do uwolnienia 40 ton trującej substancji izocyjanianu metylu w postaci gazu. Co do liczby ofiar nadal trwają dyskusje. Według władz Stanu Madhya Pradesh, w momencie katastrofy zmarło 3 787 osób, a kilka tysięcy doznało trwałego uszczerbku na zdrowiu. Wiele osób zmarło w późniejszym czasie w wyniku powikłań. Chociaż od tego smutnego wydarzenia minęło już tyle lat, to na teren, który uległ bezpośredniemu skażeniu do tej pory nie ma wstępu. Ksiądz Francis, który był moim przewodnikiem, pokazywał mi to miejsce. Patrząc poprzez szyby samochodu nikt nie przypuszczałby, że na tym ogrodzonym obszarze doszło do takiej tragedii, bowiem wszystko wyglądało normalnie, tak jak w życiu.
W samych Indiach Bhopal słynie z wielkiej ilości jezior, przez swoich mieszkańców nazywany „miastem jezior”. Dzielnice miasta rozciągają się pośród naturalnych i sztucznych zbiorników wodnych. Według legendy miasto zostało założone przez króla Bhoj w XI w. Pamięć o nim została uwieczniona w formie olbrzymiego pomnika, który wyłania się z jeziora, tuż przy jednej z malowniczych promenad miasta. Jednakże według dostępnych źródeł miasto na obecnym miejscu powstało dopiero w 1707 r., z polecenia Dost Mohammada Khana (1672-1728), jednego z dowódców Wielkiego Mogoła Aurangzeba. Dost Mohammada Khana wykorzystał zamieszenie po śmierci Imperatora i stworzył własne królestwo w Bhopalu. Królestwo to cieszyło się niezależnością aż do 1818 r., kiedy dostało się pod kolonialne wpływy Brytyjczyków. Z czasów Imperium Wielkiego Mogoła datuje się obecność społeczności muzułmańskiej, której przedstawiciele wyróżniają się charakterystycznym stylem ubierania. Znajduje się tutaj też meczet Taj-ul-Masjid, który według mojego przewodnika ma być jednym z największych w Azji. Może w Azji to przesada, ale na pewno jest jednym z największych meczetów w Indiach. Jego budowa, z przerwami, trwała prawie pięćdziesiąt lat. Ostatecznie meczet został ukończony w 1901 r. Trzeba przyznać, że robi wrażenie swoją architekturą i rozmachem, z dwoma olbrzymimi minaretami i kopułami. Jest to najbardziej charakterystyczny zabytek miasta.
Oprócz hinduistów i muzułmanów w mieście są też i katolicy, którzy obecni są tutaj od XVIII w. Ich przybycie do Bhopalu związane jest z jedną z bocznych linii francuskiej rodziny królewskiej de Bourbon. Pomiędzy historykami nie ma zgodności, o którą gałąź miałoby dokładnie chodzić. Wszyscy są jednak zgodni co do tego, że Burbonowie z Bhopalu wywodzą się od Jean-Philippe de Bourbon, Francuza, który około 1560 r. przybył do Indii. Miał przypłynąć do portu w Madrasie w towarzystwie dwóch przyjaciół i księdza, który jednak wolał pozostać w tym mieście. Niedługo potem, w trakcie podróży do Bengalu, jego przyjaciele zmarli. Z Bengalu Jean-Philippe udał się do Delhi, gdzie starał się uzyskać audiencję u Wielkiego Mogoła Atbara (1542-1605). Według jednej z wersji Jean-Philippe uciekał z Francji, ponieważ w trakcie pojedynku zabił swojego krewnego, zajmującego dość wysoką pozycję w królestwie. Według innej wersji, którą miał sam opowiedzieć imperatorowi, podczas rejsu z Sycylii do Francji został uprowadzony przez piratów, którzy wywieźli go do Egiptu, gdzie udało mu się zająć dość wysokie stanowisko na dworze tamtejszego sułtana. Podczas walk z Abisyńczykami został przez nich wzięty do niewoli. Następnie na abisyńskim statku handlowym dostał się do Indii. Imperator przyjął wygnańca i, oczarowany jego historią i osobowością, jak również pochodzeniem, powierzył mu wysokie stanowisko na swoim dworze, a potem dowództwo na swoją artylerią. Niedługo potem zaproponował mu małżeństwo z Julianną, która była siostrą jego chrześcijańskiej żony. Wesele miało niezwykle uroczystą oprawę, bo przecież jakby nie było chodziło o szwagra Wielkiego Mogoła. Imperator nadał mu tytuł radży Sherhgar i powierzył jego rodzinie pieczę nad imperatorskim serajem. Burbonowie zajmowali to wysokie stanowisko aż do roku 1739, kiedy Delhi zostało najechane i spustoszone przez perskiego władcę Nadir Shaha (1698-1747). Ostatni radża Shergaru, Franciszek II Burbon (1718-1778) opuścił Shergar i został zabity wraz z większością swojej rodziny przez radżę Narwaru w 1778 r. Ocalał jedynie jego syn Salvadore II wraz ze swoimi dwoma synami, który osiadł w Bhopalu w 1885 r. Początkowo stał się dworzaninem murmańskiego władcy Bhopalu Begham Mamola Bibi Sahiba, aby następnie stać się głównodowodzącym wojsk tego królestwa a później jego premierem.
Wszyscy członkowie rodu Burbonów w Bhopalu byli znani pod nazwiskami muzułmańskimi. Do czasów zniesienia monarchii Indiach, w Bhopalu byli jedną z najbogatszych i najbardziej wpływowych rodzin królestwa. Do najbardziej znanych członków rodziny należał Balthazar de Burbon – Shazad Masih (1772-1829), syn Salvadore II, który w 1820 roku został premierem. Niestety, w 1829 r. został otruty. Jego syn, Sebastian de Burbon – Mehrban Masih (1830-1878) został mianowany premierem w 1857, i do historii przeszedł jako budowniczy jednego z najpiękniejszych pałaców w Bhopal, Shaukat Mahal. Z kolei jego matka Izabella, w 1871 ofiarowała ziemię pod budowę kościoła, który stał się później katedrą. Burbonowie byli pierwszymi chrześcijanami mieszkającymi na stałe w Bhopalu, a ich potomkowie żyją do dzisiaj w tym mieście. Obecność tak potężnej katolickiej rodziny w muzułmańskim królestwie przyciągała do niego innych katolików. Zwiększająca się ilość katolików zwróciła uwagę misjonarzy, którzy przybyli do tej części Indii w połowie XIX w. Początkowo Bhopal wchodził w skład diecezji Agra (gdzie znajduje się sławne mauzoleum Taj Mahal), aż to roku 1963, kiedy Bhopal stał się stolicą archidiecezji. Patrząc z perspektywy historii można powiedzieć, że Burbonowie stali się ziarnkiem gorczycy, które rozrosło się w potężne drzewo archidiecezji. Katedra, która powstała dzięki ich hojności, już od dawna jest za mała, aby pomieścić wszystkich wiernych podczas większych uroczystości. Dlatego też dobywają się one w innych kościołach miasta. Proboszcz katedry mówił mi, że nie można jej rozbudować, ponieważ ma ona już status zabytku i jest prawnie chroniona. Przed prezbiterium znajdują się płyty nagrobne członków rodziny Burbonów. Pomimo zawieruch dziejowych i nieraz tragicznych losów osobistych, potrafili zachować i przekazać to, co najcenniejsze następnym pokoleniom, wiarę w Jezusa Chrystusa z Nazaretu. Chociaż nie prowadzili działalności misyjnej w ścisłym sensie, to gdy przyszedł stosowny czas ich obecność wydała owoce. Zapewne Jean-Philippe nie spodziewał się, że jego rodzina zapoczątkuje katolicką wspólnotę w Bhopalu. Często my sami również martwimy się tym, że nie widać owoców naszej pracy. Czasem wystarczy tylko (albo aż) wytrwać przy Chrystusie. Trzeba po prostu zawierzyć Mistrzowi z Nazaretu, który powiedział: «Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, także ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach» (Mt 13, 31-32).
Leave a Reply