List do Redakcji:
„Chciałabym podzielić się świadectwem dotyczącym spraw zawodowych. O niezwykłym działaniu św. Józefa byliśmy z mężem przekonani już wielokrotnie. Ja wymodliłam sobie dobrego męża, a razem już w Rodzinie prosiliśmy Go o błogosławieństwo w pracy męża, gdy ja zajmowałam się głównie domem i dziećmi. Mąż pracuje naukowo i choć nie zarabia dużo to uważam, że jest to Jego misja i przez pierwsze pięć lat małżeństwa to Św. Józef pomagał torować tą drogę ku pracy jaką może być też pasja – powołanie.
Teraz jednak o mnie i mojej pracy. Przyjaciółka powiedziała mi, że czytała na jakiejś stronie www świadectwa w których ludzie dzielili się wysłuchaniem próśb po napisaniu listu do Św. Józefa. Postanowiłam tak zrobić. Ponieważ nasze drugie dziecko miało ponad dwa lata zastanawiałam się w jaki sposób mogłabym pomóc mojemu mężowi w finansach. Napisałam więc w liście, że proszę o pracę, którą bym mogła wykonywać przy dzieciach, najlepiej zdalną (z domu), np. przy dokumentach jakiejś pobliskiej firmy. Proszę też o podpowiedź czy mam podejmować się dodatkowych szkoleń itp. List napisałam w marcu 2018 roku. Włożyłam do koperty i schowałam wierząc, że prośby poleciały do nieba. W maju 2018 roku okazało się, że noszę pod sercem nasze trzecie dziecko a jako, że myśleliśmy o trzecim dziecku… tylko pytanie kiedy, teraz czy odkładać i to Pan Bóg zadecydował żeby nie odkładać tej decyzji. Wobec tego zapomniałam o liście bo postanowiłam, że w ciąży nie podejmuję się pracy zawodowej zwłaszcza na siłę. Józio urodził się w grudniu 2018 roku. Imię daliśmy dlatego, że tak obiecałam patronowi naszej Rodziny w modlitwie o męża – pierwsza urodziła się dziewczynka i dostała na drugie imię Józefina. Obiecałam jednak imię Józef więc tak ochrzciliśmy nasze trzecie dziecko, które zresztą urodziło się w Wigilię, a to według umowy był znak od Boga, że tak mamy dać na imię. Drugi jest Franek ponieważ oboje z mężem marzyliśmy by patronem naszego dziecka był Św. Franciszek z Asyżu (patron przyrodników, naukowców).
Pierwszy rok życia naszego Józka dobiegał końca a ja zastanawiałam się gdzie znaleźć jakąś pracę… O liście zapomniałam, miałam propozycję pracy przez sprzedaż bezpośrednią jednak nie czułam się w tym dobrze i nie podobało się to mojemu mężowi.
Pan Bóg przez Św. Józefa posłużył się ludźmi ze wspólnoty Emmanuel, do której należymy. Osoby które wiedziały, że chcę wrócić do pracy podpowiedziały innej osobie prowadzącej firmę, że może ja mogłabym zająć się dokumentacją w tej firmie. Od razu dostałam telefon i od stycznia 2020 roku zajmuje się dokumentami w tej znajomej firmie. Pracuję zdalnie, w domu, w wymiarze początkowo niewielkim, nigdzie nie muszę dojeżdżać. Czasem do opieki przychodzi opiekunka a często wymieniamy się z mężem (gdy ma pracę zdalną w czasie pandemii). Dodam, że list znalazłam w marcu 2020 i moje zdziwienie i radość były niezwykłe kiedy zobaczyłam co napisałam.
Święty Józefie jesteśmy pełni wdzięczności za to co robisz dla nas. Jak bardzo dokładnie wysłuchujesz próśb.
Święty Józefie módl się za nami. Święta Rodzino Tobie się powierzamy!
Ola Piechnik”
O listach pisanych do Świętego Józefa czytaj też tutaj.
A tutaj o cudownych schodach Św. Józefa.
Modlitwy do Świętego Józefa są tu.
Photo by Debby Hudson on Unsplash
Leave a Reply