W każdym większym mieście, dokąd zdarzyło mi się zawitać w Indiach, staram się zawsze nawiedzić katedrę tego miasta, ponieważ katedra jest matką kościołów diecezji. Tak też było i w Bombaju. Bazylika katedralna Najświętszego Imienia Jezus z daleka odznacza się strzelistymi wieżami i smukłą sylwetką, pośród gęstej, miejskiej zabudowy. Neogotyckie kształty od razu mówią, że jest to kościół katolicki i nie trzeba nikogo pytać, ani szukać stosownych napisów świadczących o jego katolickości. Zdaje się, że same kamienie wypowiadają Najświętsze Imię Jezus. W okolicy można spotkać dość dużo różnych budowli wybudowanych w stylu neogotyckim. Ale architektura katedry, w odróżnieniu od klasycznego neogotyku angielskiego, jest bardziej strzelista, bardziej skierowana ku niebu. Natomiast ten brytyjski jest bardziej przysadzisty i skierowany ku ziemi. Kiedy wszedłem do wnętrza, uderzyła mnie moc kolorów sącząca się w popołudniowym słońcu przez kolorowe witraże. Cała katedra pokryta jest malowidłami przedstawiającym sceny religijne. Doskonałości obrazu dopełniają figury świętych. A nad całością katedralnego wnętrza dominuje biały, gotycki ołtarz, z którego centrum figura Jezusa w geście błogosławieństwa pragnie przygarnąć do swojego Serca wszystkich znajdujących się w świątyni.
W bocznych ołtarza, i na filarach w nawie głównej, figury świętych zdają się opowiadać szczegóły historii zbawienia, które dokonało przez ofiarę Jezusa. Jak w świętym średniowieczu, kiedy katedry swoją architekturą, rzeźbą i malarstwem stanowiły same w sobie summę teologiczną, oddziałując na zmysły wiernych, tak i teraz katedra w Bombaju kontynuuje swój traktat teologiczny. Szczególnie uroczystego wyglądu wnętrza katedry nadawały jej dekoracje ślubne, w oczekiwaniu na uroczystość, która miała niebawem nastąpić. Śluby w Indiach są szczególnie uroczyste i kolorowe. Przed katedrą, jak i w katedrze, snuli się ludzie odpowiedzialni za przygotowanie uroczystości oraz pierwsi uczestnicy ceremonii. Ale mimo tych przygotowań, w świątyni panowała cisza. Wszystko tu przemawiało o Panu Bogu i o Jego dziele zbawienia. Na myśl mi przyszły słowa mojego przyjaciela, z którym czasem rozmawiamy o sztuce sakralnej. Zwykł on był przywoływać słowa Moryca Welta, Żyda z powieści „Ziemia obiecana” Władysława Reymonta, który w rozmowie ze swoimi przyjaciółmi Maksem Baumem, Niemcem, i Korolem Borowieckim, Polakiem, opowiadał dlaczego lubi chodzić do kościoła katolickiego:
Ja jestem człowiek, który kocha i potrzebuje pięknych rzeczy. Jak ja się narobię cały tydzień, to potem w szabas czy w niedzielę potrzebuję odpocząć, potrzebuję iść do ładnej sali, gdzie bym miał ładne obrazy, ładne rzeźby, ładną architekturę, ładne ceremonie i ładny kawałek koncertu. Ja bardzo lubię te ceremonie wasze, w nich jest i piękny kolor, i ładny zapach, i dzwonienie, i światła, i śpiewy. A przy tym jak ja już muszę słuchać kazania, to niech ono będzie nienudne, niech ja słucham delikatnego mówienia o wyższych rzeczach, to jest bardzo nobl i to dodaje człowiekowi humoru i ochoty do życia! A w kirche co ja mam?… Cztery gołe ściany i tak pusto, jakby cały interes miał się trochę zlikwidować.
Cóż, tak było w XIX wieku… Teraz niestety wiele kościołów katolickich przypomina protestanckie zbory, gdzie gołe ściany i pusto, jak mówił Moryc Welt. Ale nie w katedrze w Bombaju, tam zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz widać, czuć i słychać w ciszy, że to świątynia katolicka. Gdzie do człowieka o Bogu przemawia architektura, malarstwo, rzeźba i muzyka liturgiczna. Dlatego też katedra nigdy nie jest pusta, ciągle ktoś trwa w niej na modlitwie, albo w milczeniu i w zachwycie podziwia jej wystrój jako zwiedzający, nawet jeśli nie jest katolikiem, tak jak Moryc Welt. Dla Polaków katedra w Bombaju jest szczególnie miłym miejscem, ponieważ tuż przy fasadzie znajduje się pomnik św. Jana Pawła II, poświęcony 8 lutego 2011 r. przez J. E. Kard. Cormac Murphy-O’Connor, z okazji 25 rocznicy wizyty naszego Wielkiego Rodaka w Bombaju.
Chociaż katedra ma wygląd gotyckiej budowli, to tak naprawdę nie posiada zbyt wiele lat. Plan jej budowy został zatwierdzony 21 listopada 1901 r. Miała powstać na miejscu kaplicy Fortu, przy ulicy Medows, istniejącej od 1767 r., która była centrum życia katolickiego w Bombaju, a która z biegiem czasu okazała się za mała dla ciągle rozrastającej się wspólnoty katolickiej. 9 lipca 1902 abp Theodor Dalhoff położył kamień węgielny pod budowę nowego kościoła. Otrzymał on wezwanie Kościół Najświętszego Imienia Jezusowego i został konsekrowany i otwarty dla publicznego kultu 15 stycznia 1905. A 1 stycznia 1942 r. świątynia ta została podniesiona do rangi prokatedry dekretem wydanym przez arcybiskupa Thomasa Robertsa. Ostatecznie tytuł katedry został jej przyznany dekretem z 3 marca 1964 r., wydanym przez Świętą Kongregację ds. Rozkrzewiania Wiary; konsekracja odbyła się 28 listopada 1964 roku, w trakcie trwania XXXVIII Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, na który do Bombaju przybył błogosławiony Papież Paweł VI. W 1998 katedra otrzymała od władz miejskich status Heritage Building, stając się tym samym prawnie chronionym zabytkiem.
Leave a Reply