Święci to postacie diametralnie różne pod względem wykształcenia, statusu społecznego, czy stanu cywilnego, ale wszyscy są ludźmi z charakterem.
Już jutro będziemy przeżywać wyjątkowe święto „Wszystkich Świętych”. To, wbrew powszechnej opinii i utartym zwyczajom, bardzo radosny dzień, w którym łączymy się duchowo ze Świętymi w Niebie. Wspominamy „hurtem” wszystkich, którzy dostali się do Nieba. To ich dzień, ale to także nasz dzień.
Często zastanawiam się jak to się dzieje, że ludzie stają się świętymi i dostępują zaszczytu oglądania Boga twarzą w twarz. Są to postacie tak diametralnie różne pod względem wykształcenia, statusu społecznego, czy stanu cywilnego. Jest to dowód na to, że każdy może dostać się do Królestwa Niebieskiego. Czy mają oni jakąś wspólną cechę? Myślę, że tak. Są to „ludzie z charakterem”. Co to oznacza? Oznacza to, że byli prawdziwymi katolikami, ludźmi, którzy nie zrażali się swoimi upadkami, słabościami. Wstawali i po raz kolejny z wielką premedytacją próbowali zapierać się samego siebie i kroczyć za Chrystusem. Nie bali się konsekwencji pójścia za Nim, przyznania się do Niego i wyznania Go, nawet w środowisku i otoczeniu nie sprzyjającym. Nie bali się odrzucenia przez innych, wiedząc, że Bóg jest ich obrońcą. Ich wiara była konsekwentna, ale ufna jak u dziecka. Ich poglądy i postępowanie były spójne z nauczaniem Chrystusa i Kościoła, nie moralnie sprzeczne, czy relatywne. Nie formułowali zdań typu „wierzę, ale…”. Umieli oni nazwać grzech grzechem, nie ulegając modom i trendom. Bezwzględni i pełni potępienia dla złych uczynków, ale miłosierni i delikatni dla ludzi. Zaufali Bogu do końca, bez reszty i z tym bezgranicznym zaufaniem szli do przodu. Ich wiara nie była bez pokrycia, rodziła uczynki miłości, uczynki życia wiecznego. Św. Jakub mówi: „Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? (Jk 2,14). Przywołuje on przykład Abrahama, który był tak posłuszny Bogu, że był gotów w imię wierności i posłuszeństwa poświęcić swojego ukochanego syna Izaaka i złożyć go w ofierze. Podsumowuje on swoje rozważania stwierdzeniem: „Widzisz, że wiara współdziała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała” (Jk 2,22).
Każdy święty miał własną drogę zbawienia, odmienną od innych. Każdy z nas także ma swoją własną drogę zbawienia. Tak, jak linie papilarne są różne i nie ma dwóch takich samych, tak nasza droga do zjednoczenia się z Bogiem jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Polega jedynie na tym, aby umieć odczytywać Wolę Bożą w swoim życiu, podążać za nią i być konsekwentnym w tym działaniu.
Każda epoka ma swoich świętych, nasza także. Jak mówił podczas kanonizacji bł. Kingi z Starym Sączu Jan Paweł II : „Święci nie przemijają. Święci żyją świętymi i pragną świętości (…). Nie lękajcie się być świętymi! Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych!”. Takie było pragnienie papieża Polaka, takie jest pragnienie każdego świętego w Niebie. O to modlą się dla nas i wstawiają u Boga. Oni wszyscy zapraszają nas 1 listopada na radosne świętowanie. Obchodzą swoje urodziny dla Nieba. Świętujmy z radością ich radość i szczęście z przebywania z Bogiem, świętujmy z nadzieją w sercu, że i my kiedyś do nich dołączymy.
Foto: Kościół św. Alojzego, Oksford, Anglia; Lawrence OP / Foter.com / CC BY-NC-ND
Leave a Reply