Wiadomość o beatyfikacji Siostry Rani Marii Vattalil, FCC, ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Klarysek, należącej do Katolickiego Kościoła Syro-Malabarskiego, rozeszła się szerokim echem nie tylko w Indiach, ale na całym świecie, również i w naszym kraju. Uroczystego ogłoszenia nowej błogosławionej dokonał J. E. Ks. Kardynał Angelo Amato, S.D.B., Prefekt Kongregacji ds. Świętych, w Indore, 4 listopada 2017 r. Miasto to jest stolicą stanu Madhya Pradesh, a zarazem i diecezji. W dziejach męczeństwa błogosławionej siostry w szczególny sposób uwagę ludzi zwróciła historia o przebaczeniu. Jest czymś niezwykle trudnym z serca przebaczyć mordercy, który zamordował nam bliską osobą, chociaż wiemy, że tak nakazał nam nasz Pan Jezus Chrystus. Ale przyjąć zabójcę jako syna i brata dla wielu z nas wydaje się czynem wprost heroicznym. 25 lutego 1995 Samundar Singh zabił 54 pchnięciami noża siostrę Rani Marię, kiedy siostra autobusem udawała się ze swojej misji w wiosce Udainagar na spotkanie przełożonych do miasta Indore. Ale zanim doszło do zbrodni i do przebaczenia, Siostra Rani Maria złożyła niezwykłe świadectwo poświęcenia dla Chrystusa, obecnego w tych najuboższych, którym chciała służyć od początku swojego życia zakonnego. Mariam Vattalil urodziła się 29 stycznia 1954 r. w indyjskim stanie Kerala, w rodzinie rolniczej. W wieku dwudziestu lat wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Klarysek i przybrała tam imię zakonne Rani Maria. Realizację swojego powołania dostrzegła w szczególny sposób w niesieniu Ewangelii najubożej ludności północnych Indii. W swojej pracy z ubogimi rozpowszechniała również programy uświadamiające dla mieszkańców wsi, stanowiące pomoc w podniesieniu ich poziomu życia. Jej działalność misyjna i społeczna nie spodobała się wielkim właścicielom ziemskim i lichwiarzom, którzy bardzo często wykorzystywali niewiedzę tamtejszej ludności dla własnych, ekonomicznych interesów. Wobec przeciwności siostra Rani Maria trwała przy Jezusie, modlitwa była dla niej źródłem siły i zaangażowania. Wstawała każdego dnia o czwartej rano i spędzała wiele czasu na osobistej modlitwie. W swoich osobistych notatkach pozostawiła kilka inwokacji, które dobitnie oddają jej duchowość: Panie, pomóż mi przyjąć Twoją miłość w dobre i złe dni, kiedy jestem rozczarowana sobą i kiedy jestem silna. Pomóż mi Panie głęboko wierzyć w twoją niezmienną miłość, abym mogła zawsze cieszyć się nią bez strachu i niepokoju… Ojcze, jestem słaba i daleka od cnót. Pomóż mi uświadomić sobie, że używasz słabych na tym świecie, aby zawstydzić silnych. Pokaż mi, jak uczynić kolejny krok w moim pragnieniu budowania twojego Królestwa. Błogosław moje pokorne wysiłki, abym mogła uwielbić Twoje Imię moim życiem. Amen.
Siostra Rani Maria wiedziała, że wielu nie podoba się jej praca, ale to wcale jej nie przestraszyło. W dniu 17 lutego 1995 r., podczas wizyty w domu prowincjalnym z okazji wizytacji kanonicznej Matki Generalnej, powiedziała: Nie powinniśmy szukać bezpieczeństwa i wygody w naszej pracy misyjnej. Z odwagą i zaufaniem Bogu coraz więcej sióstr powinno być gotowych zaryzykować swoje życie, służąc biednym i potrzebującym w biednych wioskach misji.
Wśród rodzeństwa S. Rani Marii była też Celina, która złożyła śluby zakonne w tym samym zgromadzeniu zakonnym w 1984 r., przyjmując imię Selmy Paul. Wobec zwłok swojej siostry początkowo nie mogła opanować emocji i zrozumieć, jak Pan Bóg mógł do tego dopuścić. Ale gdy dzięki modlitwie nabrała wewnętrznego pokoju, poprosiła Pana Boga o łaskę wybaczenia dla zabójcy. Po kilku nieudanych próbach, w końcu siostra Selmy Paul uzyskała pozwolenie od władz więziennych na spotkanie Samundara Singha, który odbywał karę w więzieniu w Indoree. Było to 21 sierpnia 2002 r., wówczas przypada hinduskie święto Rakshabandhan, w trakcie którego dokonuje się odnowienia więzi między rodzeństwem. Siostry wiążą na nadgarstku swoich braci ozdobną nić zwaną rakhi. Jest to znak, który praktykują nie tylko hinduiści, ale także i chrześcijanie. Tego dnia również siostra Selmy Paul przywiązała kolorową nić do nadgarstka Samundaru, uznając go tym samym za swojego brata. Wzruszony tym gestem Samundar poprosił ją o przebaczenie. Eliswa, matka S. Rani Marii i S. Selmy Paul, chciała także spotkać się z więźniem, co stało się możliwe osiem lat po zabójstwie jej córki. Ucałowała wówczas jego ręce, wyjaśniając później: Chciałem wykonać ten gest, pocałować ręce, które zabiły moją córkę, ponieważ te ręce były mokre od jej krwi. Samundar Singh został zwolniony z więzienia po jedenastu latach, także dzięki interwencji rodziny S. Rani Maria, Matki Prowincjalnej Franciszkanek Klarysek oraz biskupa Indore.
Uroczystości beatyfikacyjne S. Rani Marii poprzedziło wieczorne czuwanie w katedrze, która prawie w całości była wypełniona siostrami. O zmroku katedra pw. św. Franciszka z Asyżu robiła niesamowite wrażenie. Oświetlona jaskrawymi kolorami w formie różowych, niebieskich, zielonych i żółtych pasów, zdawała się być kolorową wyspą na tle ciemnej nocy. Udało mi się znaleźć miejsce tuż przy drzwiach i, ku mojej wielkiej radości, po lewej stronie od głównego ołtarza ujrzałem kopię obrazu Bożego Miłosierdzia, w wersji wileńskiej namalowanego przez Eugeniusza Kazimirowskiego. W tej modlitwie uczestniczyła rodzina Rani Marii, jak również jej zabójca, który także brał udział w uroczystościach beatyfikacyjnych w dniu następnym.
Msza św. beatyfikacyjna miała miejsce o godzinie dziesiątej na terenie kampusu St. Paul H. S. School w Indoree. W tym celu przygotowano olbrzymi namiot, który jednak nie pomieścił wszystkich uczestników uroczystości. Według miejscowej prasy w tej Mszy św. wzięło udział 45 biskupów, w tym pięciu kardynałów, oraz około 15.000 ludzi. Część dzienników podawała liczbę trochę niższą, bo jedynie 10.000. Oprócz J.E. Ks. Kard. Angelo Amato byli obecni wszyscy indyjscy kardynałowie oraz J.E. Ks. Abp Giambattista Diquattro, Nuncjusz Apostolski w Indiach. Księży i sióstr zakonnych nikt dokładnie nie zdołał policzyć. W każdym razie było ich bardzo dużo.
Na początku procesji, za krzyżem, kroczył szpaler kolorowych parasoli, które w Indiach rozciąga się tradycyjnie nad szczególnie znamienitymi gośćmi. Później tanecznym krokiem podążały jednakowo ubrane dziewczęta. Nad całością zaś unosił się mały dron z kamerą, z charakterystycznym szmerem, który towarzyszył nam podczas uroczystości. Dość ciekawie wyszło to połączenie tradycji i nowoczesności z latającym dronem. Pośród śpiewów i podniosłej liturgii, nie wiadomo kiedy upłynęły te trzy godzinny ceremonii.
Podczas homilii J.E. Ks. Kardynał Angelo Amato powiedział znamienne słowa o znaczeniu tej beatyfikacji dla Kościoła w Indiach i na całym świecie: Wielu misjonarzy znajduje w niej natchnienie i opiekę w realizacji swojego trudnego dzieła czynienia dobra. Od zawsze męczennicy czynili ziemię żyzną dla pokoleń nowych chrześcijan. Siostry Klaryski Franciszkanki są szczególnie dumne z tego, że oprócz niebiańskiej opieki świętej Alfonsy Muttathupaddathu, mają teraz również opiekę błogosławionej s. Rani Marii Vattalil.
Następnego dnia udaliśmy się na sprawowanie Mszy świętej dziękczynnej do Udainagar, w misji, gdzie pracowała s. Rani Maria, skąd też udała się w swoją ostatnią drogę i gdzie złożone jest jej ciało. Mszy św. przewodniczył J.E. Ks. Abp Giambattista Diquattro, a homilię wygłosił J.E. Ks. Abp Abraham Viruthukulangara, arcybiskup Nagpur. Miejscowość ta znajduje się w dość sporej odległości od Indore, więc frekwencja była trochę mniejsza. Przybyło około 5000 ludzi. Podobnie jak na beatyfikacji, tak również i tutaj nie wszyscy uczestnicy byli katolikami. W trakcie drogi do Udainagar zatrzymaliśmy się w miejscu męczeństwa błogosławionej siostry. Pomnik ma bardzo prostą formę. Ozdobiony był kwiatami i indyjskimi kadzidełkami. Po modlitwie, również i my rzuciliśmy kwiaty na jego płytę. Po Mszy św. udaliśmy się do kaplicy, gdzie złożone jest ciało S. Rani Marii. W osobie błogosławionej S. Rani Marii widać ciągłą aktualność słów wczesnochrześcijańskiego pisarza Tertuliana (155-240): Sanguis martyrum — semen christianorum, co znaczy „krew męczenników jest posiewem chrześcijan”.
Leave a Reply