Ewangelia i Ty

Ewangelia i Ty – 27 maja

Z Ewangelii według świętego Jana (16, 20-23)

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać”.

Smutne są wszystkie pożegnania. Ale bez pożegnań nie byłoby powtórnego spotkania. I to właśnie powtórne spotkanie jest źródłem radości: „Znowu się zobaczymy i rozraduje się wasze serce”. Więcej, Pan Jezus obiecuje uczniom radość, której nikt nie będzie mógł im odebrać. Radość, której nic nigdy nie zniweczy! Prawdziwa radość to nie śmiechy, chichoty, dowcipy, kawały albo żarty. To wewnętrzna pewność, że otrzymaliśmy największe szczęście, którego nigdy nie utracimy. Tym szczęściem jest łaska zbawienia, czyli radość wieczna.

Ta wielkanocna radość to również pamięć o tym, że zmartwychwstanie Chrystusa otwiera nam bramy nieba. To nie tylko okrzyk „Alleluja”, który wznosimy podczas każdej Mszy przed odczytaniem Ewangelii, ale świadomość, że Pan Jezus jest obecny z nami i dla nas. Obecny w swoim Słowie, obecny w Chlebie życia, którym jest Eucharystia, obecny w Kościele, czyli we wspólnocie wierzących. W tej Obecności odkrywamy źródło prawdziwej radości, w której nie tyle rżymy jak dziki koń, ale nagle widzimy świat z Bożej pespektywy.

Ten świat jest przejściem do królestwa, które nie przemija. Do Ojczyzny niebieskiej, w której nieustannie będziemy z radością spotykać Boga twarzą w twarz.

Tej radości zbawienia uczy nas udział w Eucharystii. Kiedy zbliżam się do Stołu ucztować razem z miliardami tych, którzy spożywali Ciało Pańskie przede mną, ich już nie ma. Byli wśród nich moi pradziadowie, i ich przodkowie do najdalszych pokoleń. Mogę znaleźć się z nimi na ten ułamek chwili, a przede wszystkim przy najdroższej i najbliższej matce, być przy niej, zgodnie z jej przewidywaniem, zgodnie z jej „testamentem”: tylko tu mnie spotkasz, więc szukaj mnie tu. Czy sama nie przeżyła podobnego doświadczenia ze swoją matką, a moją babką? Teraz mam je po obu stronach jako orędowniczki w jedynej wszechobejmującej wspólnocie żywych, umarłych i jeszcze nie narodzonych, którzy kiedyś wspomną mnie czy ujrzą przy sobie w tej samej chwili, gdy spożywać będą Chleb życia wiecznego.

„Znowu się zobaczymy i rozraduje się wasze serce”. Prawdziwa radość to wewnętrzna pewność, że otrzymaliśmy największe szczęście, którego nigdy nie utracimy. Że to do Boga należy ostatnie słowo.

O autorze

ks. Stefan Radziszewski

urodzony w 1971 r., dr hab. teologii, dr nauk humanistycznych, prefekt kieleckiego Nazaretu; miłośnik św. Brygidy Szwedzkiej i jej "Tajemnicy szczęścia" oraz "Żółtego zeszytu" św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Czciciel s. Wandy od Aniołów. Od 4 listopada 2020 r. odpowiedzialny za życie duchowe Parafii Przemienienia Pańskiego w Białogonie. Najważniejsze publikacje: "Kamieńska ostiumiczna" (2011), "Siedem kamyków wiary" (2015), "Pedagogia w świecie literatury" (2017), "777 spojrzeń w niebo" (2018).

Leave a Reply

%d bloggers like this: