Wiara

Gdy umiera część mnie…

Siódma rano, zwlekasz się z łóżka, idziesz do łazienki, w lustrze spoglądasz w zaspaną twarz. Wczoraj obiecałaś sobie, że dziś się upewnisz. Wyciągasz kolorowy kartonik, z niego foliową paczuszkę, rozcinasz ją nożyczkami. Jeszcze kilka chwil niepewności. Już wiesz. Dwie błyszczące czerwienią kreski. Będę mamą! Wybiegasz z łazienki, wskakujesz do łóżka i z uśmiechem szepczesz mężowi, że niebawem będzie tatą. Wprawdzie miała być kolacja przy świecach, prezencik z bucikami, ale nie mogłaś się powstrzymać. Wielka radość i wdzięczność za ten ogromny Dar. Jesteście szczęśliwi mimo trosk, które od czasu do czasu pukają do serca.

Dni mijają, zmienia się Twoje ciało, uczucia, inaczej patrzysz na świat. Układasz w głowie morze planów. Dziękujesz Bogu za każdą chwilę. Dni zmieniają się w tygodnie, pierwsza, druga wizyta u lekarza za Wami. Nadchodzi czas kolejnej. Zastanawiasz się, jak będzie wyglądał na USG Wasz maluszek. Powinien już zabawnie machać rączkami. Witasz się z lekarzem, przygotowujesz, siadasz na fotelu. Z mężem wpatrujecie się w monitor. Lekarz długo nic nie mówi. Bada Twój brzuch. Widzisz, że się niepokoi. W końcu słyszysz, że nie może znaleźć tętna płodu, że maluszek jest za mały, że dziecko umarło. Przed oczami robi się ciemno.

To tylko jeden ze scenariuszy, a jest ich tyle, ile utraconych dzieci. Dzieci umierają. Wraz z nimi umierają ich rodzice, choć jakby niezauważalnie dla świata, bo przecież nadal pracują, jedzą, uśmiechają się. Poronienie, martwe urodzenie i śmierć maleńkiego dziecka to tylko początek drogi, jaka się otwiera przed osieroconymi rodzicami. Drogi niesamowicie trudnej, pełnej łez, żalu i pytań, na które często nie ma odpowiedzi. Nierzadko doświadczą upokorzeń, nietrafionych pocieszeń, wstydu. Przyjdzie im zmierzyć się z własną samooceną, może minie wiele czasu, nim znów spojrzą na samych siebie z miłością.

Poronienie często nadwyręża nasz kontakt z Bogiem. Sinusoida żałoby, zmaganie się ze Stwórcą. Dlaczego On na to pozwolił? To czas, na który można spojrzeć jak na rekolekcje. Oczywiście nie od razu. Czasem ta świadomość przychodzi po długim czasie, nierzadko po latach. Z tak pełnego bólu doświadczenia Bóg potrafi wyciągnąć dobro. Utrata dziecka zmienia rodziców. Choć sprowadza więcej bólu i tęsknoty w ich życie, zarazem pomaga bardziej uzmysłowić sobie co jest najważniejsze, najcenniejsze.

Utracone dzieci mają w niebie wyjątkowe miejsce, mogą być naszymi pośrednikami u Boga, naszymi orędownikami. Współdziałając z łaską, dając im życie, choć takie na moment, na kilka tygodni, daliśmy im możliwość spotkania Boga twarzą w twarz. To wielki dar. Może właśnie ta świadomość i nadzieja na spotkanie u końcu czasów, nadzieja obcowania dusz, stanie się pocieszeniem dla pogrążonych w żałobie rodziców.

Foto: Foter / Public domain

O autorze

Weronika Kowalewska

Żona i mama trójki dzieci. Studiowała Dialog Społeczny na Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Z wyboru mama w domu. Odskocznia to prowadzenie zajęć dla dzieci w wieku przedszkolnym oraz praca jako copywriter. Bardzo lubi noce spędzone pod kocem, przy kubku kawy i książce oraz spacery po lesie.

Leave a Reply

%d bloggers like this: