Słyszeli Państwo? Nie? No to posłuchajcie.
„Wraca pijany mąż późną nocą do domu. Otwiera drzwi. W korytarzu czeka na niego żona z wałkiem, i teściowa z patelnią.
– Idźcie spać, nie jestem głodny…”
Lubię humor nieco sarkastyczny, z nutką złośliwości, ale poczciwy w wymowie.
Ta opowiastka wiele nam mówi o ludziach, o rodzinie. A chyba po prostu i o nas, Polakach. Przyjrzyjmy się uważnie poszczególnym sylwetkom bohaterów. Może na początek weźmy niewiasty. To piękne, że oczekują one swojego mężczyzny nawet do późnej nocy. I do tego w stanie najwyższej gotowości psychofizycznej. W razie czego gdy on nie zjawi się w domu, to szybko zawiadomią odpowiednie instytucje że zaginął człowiek. I „Itaka” ruszy do poszukiwań.
Inna opcja jest taka, że te kobiety po prostu kiepsko sypiają i mają albo płytki sen albo chodzą późno do łóżka. Długo siedzą w noc, może w kuchni, może przed telewizorem. To że wyszły do nocnego przybysza uzbrojone mogłoby świadczyć o ich odwadze, Przecież nie musiały wiedzieć, że to tylko mąż jednej z nich, a zięć drugiej. Mógł to przecież być jakiś złoczyńca. Mało takich łazi po świecie? I szukają łatwej okazji do lewego zarobku.
Może być jeszcze i inny scenariusz tej sytuacji. Mianowice że te kobiety zawsze są jakby najeżone i bez przerwy gotowe na konfrontacje. Że ktokolwiek by do nich przyszedł, to z góry odgadują w nim złe zamiary i wolą się zabezpieczyć, choćby takimi domowymi sposobami.
Sam mężczyzna musiał mieć usposobienie dziecka, bo bierze wszystko na dobrą monetę. Widzi wałek, myśli o pierożkach, może nawet ruskich. Widzi patelnię, wyobraża sobie naleśniki albo kotlety. Spotyka na swojej drodze kobietę – widzi anioła, Tak, to dobre porównanie. Oczywiście nie zauważa, że może żona martwi się jego nieobecnością, a teściowa jest nastawiona krytycznie. Kocha te niewiasty, i to tym mocniej im więcej wypił przedtem gorzałeczki, i wyobraża sobie, że i one są do niego usposobione podobnie. Po prostu nie bierze pod uwagę ich zlej woli.
To zderzenie postaw z pewnością jest dramatyczne. Bo obie strony mają różne wyobrażenia na temat strony przeciwnej, inne oczekiwania no i pragną zupełnie czegoś innego. Mąż chciałby aby zona ucieszyła się na jego widok, żeby powitała go z radością że jednak w ogóle powrócił do domu, bo to jest najważniejsze – jak mawia niezawodny znawca ludzkich zachowań rodzinnych, Pan Marcin Daniec. Żona zaś chciałaby może otrzymać od męża bukiet kwiatów i szarmancki uśmiech. Teściowa zaś która najlepiej zna życie, bo żyje najdłużej, chciała by widzieć swoją córeczkę u boku księcia z bajki. Ale z psychologii wynika niestety, że niewiasty często wybierają sobie za mężów osobników przypominających tatusia… I tak ciągnie się ta saga rodzinna w nieskończoność.
Jacy jesteśmy? Czy przypominamy żonę, teściową czy męża? Naturalnie są jeszcze inne modele, ale jedno jest pewne – nie ma klarownych sytuacji i sylwetek. Wiele zależy od kontekstu, wiele od samego obserwatora – w tym wypadku decyduje jego wiedza osobista. Bo nie na darmo mawia się, ze każdy sądzi według siebie.
Faktem jest że ten, kto ma serce czyste i dobre, ten w innych sercach też widzi tylko czystość i dobroć.
Leave a Reply