Wiara

Między cukierkiem a eutanazją. Czy warto pościć?

Wielki Post stawia nas wobec pytania na czym powinien polegać post? I czy warto odstawiać na 40 dni przysłowiowe cukierki, czy raczej nie narzekać, nie używać wulgaryzmów, wziąć się za rzetelne wykonywanie swoich obowiązków?

Wspomniane wyżej „cukierki”, czyli rezygnacja w okresie Wielkiego Postu ze słodyczy bywa wyśmiewana, jako dość dziecinne, niepoważne wyrzeczenie. Za szlachetniejsze uważane są te, koncentrujące się bardziej wokół ducha, niż ciała. Praca nad wykorzenieniem wad, wprowadzenie dobrych nawyków to zdaniem wielu prawdziwe zadnie na Wielki Post. I trudno mi się z tym nie zgodzić, oby zachowana była przy tym zasada katolickiego i/i. Ćwicz ducha, ale i ćwicz ciało. Pość i od złych nawyków, i od pokarmów, czy napojów, które sprawiają ci przyjemność, może niekiedy tak dużą, że ciężko się od nich powstrzymać. Sposób i ducha i ciało do walki z grzechem, diabłem i światem. Przygotuj je teraz na przyszłe próby, którym nie podołasz, nie szykując się zawczasu.

Żyjemy w sytym zakątku świata, gdzie problemem jest nadmiar, a nie brak. Z nadmiaru można się pochorować podobnie jak z braku. Stąd taka popularność rozmaitych diet. Ludzie wyrzekają się wielu produktów, zmieniają zwyczaje, ale celem jest dobrostan ich ciał, zapewnienie komfortu życia. Kiedy go brak, cały ten, niekiedy wieloletni wysiłek, traci rację bytu. Kilka dni temu media doniosły o śmierci byłego premiera Holandii – Dries van Agt i jego żona Eugenie van Agt-Krekelberg poddali się eutanazji w wieku 93 lat. Przyczyną były problemy zdrowotne. I trudno, by ich w tym wieku nie mieli, i by z racji na swoje problemy nie byli obciążeniem dla innych. Gdyby tylko ich nadzieja złożona była w Tym, który daje życie i jest jego Panem, całe to cierpienie dałoby się znieść do naturalnego końca. Przecież z jakichś przyczyn ich życie toczyło się właśnie tak.

Słuchałam niedawno wywiadu z mnichem z norbertańskiego klasztoru Św. Michała w Kalifornii. Przypomniał, że w średniowieczu każdy dzień Wielkiego Postu był postny, włączając w to niedziele. Ograniczano się do jednego posiłku dziennie, poszczono nie tylko od mięsa, ale i nabiału. A pościli wszyscy – także małe dzieci, i starcy. Zakonnik stwierdził z żalem, że dziś – przy tylu wyjątkach i złagodzeniu postu – straciliśmy piękną, głęboką, wielowiekową tradycję, która miała głęboki sens. Zgubiliśmy świadomość, że Wielki Post jest przygotowaniem do wielkiego święta i dobrze by było, żeby stał się czasem czegoś wielkiego, pokornie ofiarowanego Bogu. Trzymając ciało w ryzach, nakierowujemy swój wzrok ku Bogu, nasza modlitwa pogłębia się, a życie uświęca, sprawiając że i świat wokół nas staje się lepszy i piękniejszy. Bóg wylewa łaski na nas i na cały świat.

Ćwicz ducha, ćwicz ciało.

Obraz autorstwa vecstock na Freepik

O autorze

Marta Dzbeńska-Karpińska

Z wykształcenia politolog i manager, z wyboru fotograf i dziennikarz. Autorka książki i wystawy „Matki: mężne czy szalone?” Żona i mama trójki dzieci. Fanka czarno-białej fotografii analogowej. Bardzo lubi ludzi, spacery i muzykę, a niekiedy także gotowanie.

Leave a Reply

%d bloggers like this: