Społeczeństwo

Plotka to przejaw agresji

Papież Franciszek bardzo często zwraca uwagę na język – na to, w jaki sposób powinien go używać chrześcijan, by być w świecie znakiem Jezusa. Nierzadko robi nam przy okazji rachunek sumienia. Może nawet kogoś to dziwi, że Głowa Kościoła mówi o plotkowaniu, bo to takie banalne, codzienne, powszechne. Papież jednak podchodzi do plotki bardzo poważnie, nazywając ją grzechem i widząc w niej wręcz narzędzie zbrodni niszczące rodzinę i deprawujące serce.

„Plotki są niszczące dla Kościoła. Ja nie chcę mówić źle o nikim, ale wydaje mi się, że… i w efekcie kończy się na obmawianiu bliźniego. Tak to wygląda! Jak bardzo plotkuje się w Kościele! Jak bardzo my, chrześcijanie, plotkujemy! A plotka jest właśnie jak obdzieranie kogoś ze skóry, jest wzajemnym wyrządzaniem sobie krzywdy, tak jakby chciało się pomniejszyć kogoś, aby dowartościować siebie. Takie gadanie wydaje się nawet miłe… Nie wiem, dlaczego, ale wydaje się miłe. Jest jak miodowy cukierek, nie? Bierzesz jeden i mówisz: Ach, jakie to przyjemne! A potem następny, następny, następny, aż w końcu boli cię brzuch. Takie jest właśnie plotkowanie: słodkie na początku, ale potem cię niszczy, niszczy twoją duszę! Plotki są niszczące dla Kościoła, są niszczące. Są po trochu jak duch Kaina: zabijaniem brata za pomocą języka. I robi się to przy dobrych manierach. Tyle, że na tej drodze staniemy się chrześcijanami o dobrych manierach i złych nawykach! Chrześcijanami kulturalnymi, ale złymi”. Papież Franciszek, Homilia z 18.05.2013 (tłum. I.R.)

Ewa Błachowicz, autorka studium na temat plotki jako aktu mowy, uznaje ją za jedną z najbardziej rozpowszechnionych form agresji. Oceny w niej zawarte są zawsze niesprawiedliwe, bo oparte na stereotypach i uprzedzeniach, są tendencyjne i najczęściej wymierzone w sferę prywatną. Badaczka potwierdza refleksję papieża także co do osobliwej radości, jaką wywołuje akt plotkowania: „daje przyjemność, służy wzmocnieniu poczucia przynależności do grupy, powoduje chwilowe odciążenie psychiczne, upraszcza czy też uogólnia sytuację” (E. Błachowicz, Plotka w świetle teorii aktów mowy i zasad etyki komunikacji międzyludzkiej, Rzeszów 2010, s. 27).

Niestety, potrafi także zabić.

„O Jezu, miłosierdzia, drżę, kiedy pomyślę, że mam zdawać sprawę z języka, w języku jest życie, ale i śmierć, a nieraz językiem zabijamy, popełniamy prawdziwe zabójstwo – i to mamy jeszcze uważać za rzecz małą? Naprawdę, nie rozumiem takich sumień. Poznałam pewną osobę, która dowiedziawszy się od innej pewnej rzeczy, którą o niej mówiono… rozchorowała się ciężko, a więc ubyło tam wiele krwi i wiele wylała łez, i potem nastąpiło smutne następstwo, a więc nie miecz, ale język dokonał tego. O mój Jezu milczący, miej miłosierdzie nad nami”. Św. Faustyna Kowalska, Dzienniczek, nr 119

Foto: keyofnight / Foter / CC BY

O autorze

Izabela Rutkowska

Głogowianka, z wykształcenia językoznawca specjalizujący się w języku religijnym, z zawodu redaktor pisma Cichych Pracowników Krzyża „Kotwica”, z pasji fotograf amator, który od czasu do czasu potrzebuje wyrazić się wierszem.

Leave a Reply

%d bloggers like this: