Wiara

Przebaczać…

Warto sobie zadać pytanie, co tak naprawdę znaczy „przebaczyć”? Co to znaczy, gdy mówię komuś „przebaczam ci”?

Kiedy reaguję gniewem na zło, które mi ktoś wyświadczył, jest to coś bardzo naturalnego, zdrowego, niekiedy nawet potrzebnego. W pewnych sytuacjach ten gniew – czy nawet wściekłość, którą wyrażamy w wyniku wyrządzonej nam krzywdy (nawet, jeśli krzywda polega na notorycznym niedomykaniu szuflad przez współmałżonka czy innej pozornie drobnej rzeczy) jest bardzo wyraźnym sygnałem, że pewne zachowania czy sytuacje są nieakceptowalne.

Ta trudna emocja, jaką jest gniew, może pomóc rozwiązać problem, który w innym przypadku (kiedy zaciskamy zęby i nic nie mówimy, chociaż w środku aż gotujemy się ze złości) trwałby latami i negatywnie wpływał na naszą relację. Tymczasowe „wstrzymanie” przebaczenia i pozwolenie sobie na wyrażenie gniewu (to wymaga też pokory!!! bo pokazuje, że nie jestem superbohaterem) może być na dłuższą metę korzystne. Przebaczenia nie można narzucić; nie możemy go nawet narzucić sami sobie (bo to jest takie chrześcijańskie), bo na dłuższą metę taka obłuda zniszczy nie tylko nas, ale przede wszystkim naszą więź z drugim człowiekiem.

Powróćmy jeszcze raz do naszego pytania – czym więc jest przebaczenie? Na pewno nie jest ono elementem dobrego wychowania czy jakiejś neurotycznej religijności, jaką niestety nieraz dostajemy w spadku po naszych rodzicach czy dziadkach.

Jest ono decyzją podjętą w wolności, często przy udziale łaski nadprzyrodzonej. To jest najważniejszy element procesu przebaczenia – działanie w przestrzeni wolności i łaski; nie zapominam po prostu niesprawiedliwości, lecz świadomie rezygnuję z zemsty, z odwetu i życzę – często mimo wszystko! dobra drugiej osobie. Przebaczyć nie znaczy zapomnieć!

Przebaczyć oznacza przyjąć cierpienie, jakie mnie spotkało i włączyć go obieg miłości i łaski. Sam nasz Pan po swoim zmartwychwstaniu ukazywał się uczniom z ranami, jakie odniósł podczas Swojej męki. Zmartwychwstanie tych ran nie zasklepiło; nikt nie udawał, że męka się nie wydarzyła, nie miała miejsca, nikt nie mówił „ach! było, minęło, nie wracajmy do tego!” Krzyż był faktem i dzięki niemu zostaliśmy zbawieni – mocą przebaczenia.

Obraz xiSergePixabay

O autorze

Katarzyna Głowacka

Mama piątki dzieci, babcia jednego wnuka; z zawodu doradca rodzinny, z upodobania blogerka (Mama w dużym brązowym domu) oraz nałogowa czytelniczka. Mieszka z rodziną w podwarszawskim Józefowie.

Leave a Reply

%d bloggers like this: