Małżeństwo

Uwaga! Groźna teściowa!

Kilka dni temu wybrałam się z naszym najmłodszym synkiem na spacer do pobliskiego lasu. Po drodze na ogrodzeniu jednego z domów zauważyłam intrygującą tabliczkę, z rodzaju tych ostrzegających przed groźnymi psami . Na tej tabliczce zamiast psa widniał jednak kontur czarownicy na miotle i podpis: „Uwaga! Groźna teściowa!”.

A dowcipy o teściowej? Każdy jakiś zna. Czy teściowe z natury muszą być złe? Ten odwieczny konflikt jest nie do pokonania? Chyba nie do końca, bo przecież Biblia o teściowej pisze pozytywnie: Rut nawet po śmierci męża nie chce opuścić swojej teściowej, Noemi, a ta otacza ją miłością i opieką.

Problemy z teściowymi zdarzają się jednak na tyle często, że w niektórych krajach stały się już prawnie jednym z możliwych uzasadnień rozpadu małżeństwa. I rzeczywiście nierzadko napięcia pomiędzy synową lub zięciem a teściową są tak silne, że doprowadzają do poważnego nadwątlenia więzi małżeńskiej. Gdzie leży ich przyczyna? Prawdopodobnie w swego rodzaju zazdrości rodziców wobec męża czy żony ukochanego syna lub córki. Mama, wciąż bardzo silnie związana z synem, mimo jego dojrzałego wieku, nie potrafi pogodzić się z obecnością w jego życiu innej kobiety, która zajmuje – należne jej – pierwsze miejsce w jego sercu. Na synową patrzy krzywo, bo przecież nikt tak nie potrafi zadbać o jej skarb, jak ona sama. I zaczyna się: zupa źle doprawiona, okno nieumyte, koszula ma mikroskopijną plamkę na kołnierzyku. Teściowa, z trochę źle pojętej matczynej troski, krytykuje synową albo, w tych mniej drastycznych przypadkach, tylko daje dobre rady i odrobinę za dużo się wtrąca. A może mama, zatroskana o niby już dorosłą – ale tak słabo przecież jeszcze znającą życie – córkę kontroluje każdy krok zięcia, w obawie, że nie będzie umiał zadbać o jej dziecko. Młody małżonek, zamiast rozwinąć skrzydła, czuje się coraz bardziej stłamszony kontrolą „mamusi” i koniec końców usuwa się w cień, kiedy tylko teściowa pojawi się na horyzoncie (co tylko utwierdza ją w przekonaniu, że miała rację co do tego lenia!). Bywa, że teściowa niepostrzeżenie staje się trzecią osobą w małżeństwie, a to, jak wiadomo, z natury angażować może tylko jedną kobietę i jednego mężczyznę. No i kryzys czai się w cieniu…

Jak więc ustawić niesforną teściową na odpowiedniej dla niej pozycji, to znaczy odpowiednio blisko, bo to aż nasza kochana mamusia, ale i odpowiednio daleko, bo tylko nasza kochana mamusia? Nie będzie chyba zaskoczeniem, że idealnie byłoby, gdyby to jej dziecko, a nie zięć czy synowa, potrafiło załagodzić konflikt, dając delikatnie, ale stanowczo, do zrozumienia, że żona gotuje najlepszą na świecie pomidorową, brudne okno odwraca uwagę od nieciekawego widoku, a plamka na koszuli to tak naprawdę nie plamka, tylko najmodniejszy obecnie wzór, mąż zaś dba o ukochaną córeczkę idealnie i potrafi wszystko, nawet naprawić kontakt (co z tego, że po sześciu miesiącach przypominania). Jednym słowem: najważniejsze to nie pozwolić rozbić jedności małżeńskiej!

Krytykowanie żony wobec jej teściowej to zbrodnia. A za zwierzanie się mamie z tego, że mąż uparcie nie chce myć podłogi, należy się sto lat ciężkich robót. Bo małżeństwo to tylko mąż i żona.
Ale tak poza tym, to nawet najbardziej groźną teściową trzeba jednak kochać i szanować. Bo nie zapominajmy, że to jednak ona urodziła naszego współmałżonka. I – nawet jeśli daleko jej do doskonałości – bez niej nie byłoby tej najważniejszej osoby w naszym życiu.

Photo: kevin dooley / Foter / CC BY

O autorze

Aleksandra Gajek

Pedagog, redaktor, żona, mama trojga dzieci. W wolnym czasie pochłania książki, gotuje i uprawia relaksacyjne prasowanie.

Leave a Reply

%d bloggers like this: